Zbliża się Dzień Dziecka, ale refleksje będą gorzkie. Dla młodzieży priorytetami są wciąż miłość i przyjaźń oraz założenie rodziny, ale od kilku lat słabnie chęć założenia własnej, coraz rzadziej też młodzi deklarują chęć życia zgodnie z nakazami religijnymi – wynika z badań „Młodzież 2016” przeprowadzonych przez CBOS. Coraz częściej też rezygnują z lekcji religii. Umacnia się pragnienie odnoszenia sukcesów zawodowych. Coraz mniej młodych pali, za to coraz więcej pije. Coraz więcej nastolatków uzależnia się od hazardu.
Jedna ze znajomych mam z przerażeniem myśli o tym, że dziecko może mieć choćby kwadrans wolnego w ciągu dnia. Dziecko jeździ po szkole z zajęć na zajęcia, weekendy wypełnione ma atrakcjami wymyślonymi przez rodziców – w przeciwnym razie „nie wiadomo, co strzeliłoby mu do głowy”. Z przykrością obserwuję coraz więcej dzieci, których od małego oducza się bycia ze sobą samym, ze swoimi myślami, bawienia się w pojedynkę – za to uczy gonienia za zdobywaniem nowych umiejętności, które przydadzą się w karierze zawodowej.
Rodzice sami ganiają: do pracy, w delegacje, pracę przynoszą do domu. Czasu na rodzinę i kościół coraz mniej – nawet w niedzielę. A wieczorem: kieliszeczek na odprężenie.
Tak jak ojciec nie „wyuczy” dziecka szacunku do siebie nakazami i zakazami, tak i stylu życia, wiary, podejścia do używek czy zakładania rodziny nie da się nauczyć niczym z podręcznika. Młodzi obserwują i… kopiują.