25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Przesada, czyli jak pacan

Ocena: 4.71667
3035

Przesada może być dopuszczalnym środkiem wyrazu. Opiera się ona wówczas na pewnej konwencji. Przesadzamy, ale dobrze o tym wiemy. Wie także ten, kto nas słucha. Przesadę można stosować na przykład w kabarecie, m.in. po to, by było śmieszniej. Problem pojawia się wtedy, kiedy przesadzone teksty zaczynamy traktować na serio, dosłownie. Jeszcze większy problem mamy, gdy ten, który całkiem na poważnie bierze własną przesadę, zamiast ze słusznym wyśmianiem, spotyka się z aplauzem znaczącej części słuchaczy. Mam wrażenie, że Polska staje się leaderem absurdalnej, branej na serio przesady.

Magdalena Środa popełniła na Facebooku taki oto wpis: „No i... po ptakach. Demokratyczny sen skończył się, pora wracać do realu. Trzeba organizować podziemie: infrastrukturę, wydawnictwa, uniwersytety (nauczanie początkowe też), trzeba zorganizować system adwokatów, którzy będą bezpłatnie wspierać tych, którzy pójdą siedzieć i system mieszkań dla tych, którzy się ukrywają”. Pisze to osoba, która jest profesorem na Uniwersytecie Warszawskim, często występuje w ogólnopolskich mediach, mówiąc swobodnie, co jej ślina na język przyniesie. Nie brakuje ludzi, którzy tego rodzaju wywody biorą na poważnie, bo oni też uważają, że w Polsce jest obecnie gorzej niż za generałów Kiszczaka i Jaruzelskiego.

Histeryczną przesadą popisuje się od czasu do czasu pan Hołdys. Ostatnio stwierdził: „Ja ze swoją rodziną rozmawiam przez szyfrowane komunikatory”. Prowadząca z nim rozmowę, Kolenda-Zaleska, choć też „obrończyni demokracji”, zauważała, że „może to już przesada”. Hołdys upierał się jednak, że żadną miarą nie jest to przesada. „Wielokrotnie, wymieniając z przyjaciółmi smsy, będę się wahał – rozwijał swą myśl celebryta – czy coś, co napisałem, nie zostanie użyte przeciwko komuś. Już zaczynam po prostu widzieć to, co widziałem w latach 80-tych czy 70-tych”.

Z tego rodzaju widzeń znana jest też pisarka Nurowska. Widzi tak straszne rzeczy, że nie wahała się wystosować apelu do wojska: „Panowie Generałowie i Wyżsi dowódcy wojskowi. […] Przez obecnie rządzących łamana jest Konstytucja, na którą przysięgaliście. Czas, aby wojsko stanęło na Jej straży, odsunęło od władzy nieodpowiedzialnych polityków i zarządziło wybory, które będą kontrolowane. Istnieje duże prawdopodobieństwo, iż mogłoby dojść do fałszerstw wyborczych”. Cóż powiedzieć? Wygląda na to, iż Nurowska wierzy w to, co napisała. Cóż począć z takim nawoływaniem do puczu? Tym bardziej, że nie brakuje ludzi nad Wisłą, dla których tego rodzaju amok, to głos sumienia zatroskanego o Polskę.

Zdarzają się jednak przypadki jakiegoś opamiętania, samokrytycznej refleksji.

Michał Modlinger stał się słynny dzięki filmikowi w internecie pokazującemu, jak pobudzony, skacząc, krzyczał „ZOMO” do wykazujących się niebiańską cierpliwością policjantów. Kiedy jednak pan Michał zobaczył siebie na puszczanym w mediach filmiku, stwierdził: „Wiem, że wyglądam jak pacan, który bez sensu drze ryja w stronę policjantów […] Już po wszystkim pomyślałem o sobie: co za idiota”. Problem w tym, że większość „obrońców demokracji” wygląda niewiele lepiej. I nie jest zdolna do jakiejkolwiek samokrytycznej refleksji.

Niewątpliwie przesadą jest też nowy film Smarzowskiego „Kler”. Twórca ma wizję, w której duchowni to rozpustni pijacy, chciwcy i pedofile. OK, tylko błagam: Niech reżyser nie bajdurzy, moralizując, że chciał wstrząsnąć Kościołem, by ten się odnowił. A jeśli Smarzowski rzeczywiście wierzy w oczyszczanie życia społecznego w ten sposób, to niech zrobi na przykład film „Sędziowie”. W „Klerze” pijani księża bluźnierczo śpiewają: „Oto wielka tajemnica wiary: złoto i dolary”. W filmie „Sędziowie” panie sędziny podczas libacji mogłyby śpiewać: „Konstytucja: władza, forsa i obstrukcja”. Albo coś równie sympatycznego. Oczyszczające, prawda? Obrońcy filmu „Kler” powtarzają, że przecież takie rzeczy się działy. No tak! Judasz zdradził i był złodziejem. A św. Paweł pisał do Koryntian: „Słyszy się o rozpuście między wami, jaka się nie zdarza nawet wśród pogan”. W przypadku sędziów nie trzeba sięgać tak daleko. Wystarczy zebrać historie po 1945 roku. Skumulować i wyreżyserować. Przesada?

Idziemy nr 35 (673), 2 września 2018 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Profesor teologii na Wydziale Teologicznym Papieskiego Uniwersytetu Gregorianum w Rzymie
dkowalczyk@jezuici.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter