Dni, które za nami, i dni, które przed nami, to czas zatrzymania, zadumy, porządków i wreszcie nadziei. Dla wierzących, co w sumie oczywiste, to najlepszy moment do duchowej odnowy, dostrzeżenia tego, co w życiu najważniejsze, i do nawrócenia. Dla wszystkich – czas ładowania duchowych akumulatorów. Dobrze, gdyby była to również sposobność do oczyszczenia ze złych, a przez to niszczących emocji towarzyszących większości z nas.
Trudny czas i bodajże największy egzamin mają przed sobą rządzący. Czas pandemii to jakby okres wojny. Jeśli zakończy się niedługo, będzie zwycięska i bez gigantycznych strat – wygramy wszyscy. Rząd siłą rzeczy też. Ale może być i tak, bo historia zna i takie przypadki, że rząd, który wygra wojnę, przegra najbliższe wybory. Tak było w Wielkiej Brytanii tuż po II wojnie światowej z rządem Winstona Churchilla. Stąd też pomysł na tzw. nowy ład, czyli program wielkiej odbudowy Polski już po pandemii. Program ten, jeśli będzie trafny i dobrze realizowany, uporządkuje wiele palących spraw i okaże się stymulatorem do wejścia gospodarki na wyższy poziom. Byłoby to zwycięstwo nie tylko dla nas, ale i dla przyszłych pokoleń Polaków.
Założenia nowego ładu poznamy mniej więcej za miesiąc. Musi on być zwrotnicą, która przekieruje Polskę na nowy tor, konkurencyjny wobec innych i odpowiadający współczesnym wyzwaniom. Z punktu widzenia bezpieczeństwa społecznego jednym z palących problemów jest konieczność natychmiastowej i komplementarnej przebudowy całej opieki zdrowotnej. Kiedy bowiem skończy się COVID-19, ujawnią się prawdziwe problemy Polaków ze zdrowiem. Kolejnym problemem jest demografia, która dodatkowo ucierpiała wskutek pandemii. Jeśli Polska będzie się starzeć w takim tempie jak obecnie, to nie tylko trzeba porzucić marzenia o konkurencyjnej gospodarce, ale grozi nam wręcz załamanie systemu ubezpieczeń społecznych. Dla milionów polskich emerytów i rencistów oznaczałoby to realną nędzę.
Najbliższe miesiące są ważne również dla całej opozycji. Na ile będzie potrafiła uczciwie i celnie punktować bieżące i przyszłe działania rządu? Czy będzie miała konkurencyjną, czyli lepszą ofertę walki z epidemią i naprawy poturbowanej po miesiącach pandemii gospodarki? Opozycja będzie zdawać egzamin z politycznej dojrzałości, która oznacza współpracę tam, gdzie to możliwe, i krytykę w tych obszarach, gdzie jest to konieczne. Polacy, mimo wielkiej polaryzacji, po jakimś czasie to właśnie docenią.
Nadszedł też czas gruntownego oczyszczenia hierarchii Kościoła z jej grzechów, o których zrobiło się głośno, a które bez uczciwego rachunku sumienia będą wciąż dawać o sobie znak, jak ropiejąca rana. Jest na to chyba już ostatni moment, bo jeśli w obliczu galopującej laicyzacji nic się nie zmieni, to radykalnie zmieni się oblicze Polski, która z kraju będącego ostoją katolicyzmu stanie się kolejną ofiarą nowej rewolucji.
.jpg&w=624&h=543)
Co? Gdzie? Kiedy?
