23 kwietnia
wtorek
Jerzego, Wojciecha
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Przechył w lewo

Ocena: 0
1511

„The Sunday Telegraph”, czyli niedzielna mutacja największej i najważniejszej gazety brytyjskich konserwatystów, doniósł w najnowszym wydaniu, że Amber Rudd, posłanka torysów z okręgu Hastings, popiera pomysł przeznaczenia lokalnego budżetu obywatelskiego na organizację Festiwalu Dumy LGBT (LGBT Pride Festiwal) w swoim mieście. Na zamieszczonym zdjęciu widzimy uśmiechniętą panią poseł trzymającą plakat wzywający do głosowania w tej sprawie. Informacji nie opatrzono żadnym komentarzem, ale jej sens jest jasny: torysi przesuwają się jeszcze bardziej na lewo. Jest to jednak tak oczywiste, że redakcja poświęciła sprawie zaledwie małą część czwartej strony.

Publicysta Peter Hitchens, komentując sytuację w nieistotnym w tym momencie kontekście brexitowym, zauważa na łamach „The Mail on Sunday”: „Szalona, trockistowska polityka torysów w kwestii małżeństwa, »równości«, »różnorodności« i edukacji w zasadzie nie różni się wiele od polityki Corbyna [Jeremy’ego, lidera Partii Pracy wywodzącego się z rewolucyjnego skrzydła partii – przyp. jk]”. Obie partie, podsumowuje Hitchens, są znacznie bliżej siebie, niż sądzi większość wyborców.

Ale i „Daily Mail” to już inna gazeta. Kiedyś walcząca, bywało, że bardzo agresywnie, w obronie tradycyjnych wartości klasy średniej, dziś równie agresywnie potrafi ścigać „homofobów”. Poza tym śmiało wyrusza na nowe wody. Przykładowo, jej publicystka Alexandra Shulmans zauważa rosnący trend rozwodów wśród ludzi starszych, którzy już odchowali dzieci. Czy to ją martwi? Oczywiście nie, a nawet wręcz przeciwnie. Jak się dowiadujemy: „Podczas gdy rozwiedzeni mężczyźni dążą do zastąpienia jednej kobiety przez kolejną, rosnąca liczba kobiet znajduje nową miłość wśród przedstawicielek własnej płci. Odchowały już dzieci i odkryły ograniczenia swojego heteroseksualnego małżeństwa, czy może więc być lepszy czas na spróbowanie czegoś nowego?”. W sumie „to trend naszych czasów”, czytamy.

Czy to przesunięcie się partii konserwatywnej w kierunku lewicy zapewnia jej spokojną przyszłość? „The Sunday Times” alarmuje: zdolność torysów do rządzenia staje pod znakiem zapytania, bo partię porzucają osoby poniżej 50. roku życia. Torysi prowadzą wśród wyborców starszych, mających więcej niż 55 lat (19 proc. wskazań w porównaniu z niespełna 15 proc. na laburzystów) oraz wśród Brytyjczyków powyżej 65. roku życia (aż 49 proc. poparcia, podczas gdy lewica ledwie 20 proc.). Już jednak wśród najmłodszych dominuje Labour Party – Partia Pracy (15 proc. wobec jedynie 4 proc. dla torysów). Minister spraw wewnętrznych Sajid Javid ostrzega: „Jeśli nie będziemy w stanie zdobyć poparcia młodszych wyborców oraz mniejszości etnicznych, nie będziemy w stanie wywalczyć większości w kolejnym parlamencie. To proste jak drut”.

Na tych samych łamach swoją receptę prezentuje Matt Hancock, minister zdrowia. „Musimy pokazać, że podzielamy wartości młodego pokolenia” – przekonuje. Jak to zrobić? Przede wszystkim więcej tłumaczyć sens swoich działań, brzmieć mniej srogo i pragmatycznie, a także stale podkreślać swoją wiarę w każdą jednostkę. Hancock podkreśla, że czasu jest niewiele, bo jeśli torysi nie przekonają choć części pokolenia milenialsów, a więc ludzi urodzonych na przełomie stuleci, generalnie zauroczonych „socjalizmem” i lewicowością, rządy w kraju obejmie wspomniany Jeremy Corbyn. Co z kolei grozi załamaniem się całego, już wielowiekowego, systemu rządzenia krajem, bo Corbyn to naprawdę trockista, lekko tylko przypudrowany.

Nic, tylko wziąć się do roboty. Czy jednak młodzi wysłuchają? „The Mail on Sunday” prezentuje ciekawą w tym kontekście informację o wynikach pogłębionego sondażu. Otóż okazuje się, że młodzi Brytyjczycy w wieku 18-35 lat bardziej ufają gwiazdom, które znają z mediów społecznościowych, niż własnym rodzicom. Dokładnie 53 proc. badanych sądzi, że porady, które można uzyskać za pośrednictwem Facebooka, Instagrama czy od blogerów, są bardziej wiarygodne niż te, które pochodzą od rodziny czy przyjaciół.

Brytyjska partia konserwatywna doskonale uzdrowiła gospodarkę kraju, pogrążoną w latach 70. w głębokim kryzysie. Niemal całkowicie odpuściła jednak sferę kultury i edukacji. Efekty widać dzisiaj: torysi nie mają już nawet z kim rozmawiać, bo młodsi wyborcy albo nie rozumieją, o co im chodzi, albo nie chcą słuchać. Paradoksalnie mogą jeszcze wygrać kolejne wybory, bo starsi wyborcy są bardzo liczni, ale to niewiele zmieni. Cywilizacji nie da się oszukać: albo o nią dbasz, albo ją tracisz.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest redaktorem naczelnym tygodnika „W Sieci”

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 23 kwietnia

Wtorek, IV Tydzień wielkanocny
Kto chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną,
a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 24-26)
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter