20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Proces ks. Popiełuszki trwa

Ocena: 4.7
1150

W dniu 35. rocznicy męczeńskiej śmierci ks. Jerzego Popiełuszki lider Platformy Obywatelskiego Grzegorz Schetyna wydał taki oto komunikat: „Dziś 35. rocznica śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki. I 2. rocznica śmierci Piotra Szczęsnego – »Szarego Człowieka«. Obaj starali się poruszać nasze sumienia w czasach ciężkich. Składamy Im hołd”.

Porównanie jest nie tylko nieprecyzyjne – bo owszem, Piotr Szczęsny podpalił się 19 października, ale zmarł 10 dni później – ale także, przede wszystkim, niebywale zakłamane. Bo oznacza, że lider największej partii opozycyjnej zrównuje wyjątkowo okrutny mord polityczny na niezłomnym kapłanie z samobójstwem człowieka cierpiącego na depresję. Zrównuje działania brutalnego reżimu z czynem człowieka, który zginął w tragicznych okolicznościach, ale przecież za sprawą własnej decyzji. Stawiając znak równania, Schetyna nie tyle wynosi postać Szczęsnego, co – być może nieświadomie – próbuje drastycznie umniejszyć wielkość bł. Księdza Jerzego.

Być może nieświadomie, a być może świadomie. Oto posłanka SLD Joanna Senyszyn ogłasza, że kapelan „Solidarności” nie zginął za wiarę, ale ponieważ „zajmował się działalnością polityczną, która była niewygodna nawet dla ówczesnego Kościoła”. Po pierwsze, to nieprawda, bo ks. Popiełuszko bieżącej polityce w swoim nauczaniu nie poświęcał miejsca. A po drugie, ze słów Senyszyn można wnosić, że zabijanie za działalność polityczną jest w sumie rzeczą dopuszczalną, jakoś usprawiedliwioną. Znów: po 35 latach od dnia zbrodni do obiegu publicznego wraca retoryka Jerzego Urbana. I to wprost. Można odnieść wrażenie, że gdyby dziś zamordowano któregoś z księży niepokornych, słyszelibyśmy ten sam język, te same uzasadnienia. I dziś przecież Kościół codziennie obrywa za rzekome „angażowanie się w politykę”. Dodajmy: to zarzut, który zawsze zdradza, że dana osoba raczej rzadko chodzi do Kościoła. Gdyby chodziła częściej, wiedziałaby, o czym naprawdę są kazania i jak wiele propagandowego wysiłku potrzeba, by tego typu zarzutom nadać pozory prawdopodobieństwa.

PRL, ten twardy, a nie nostalgiczny, ma się zresztą coraz lepiej. W pewien sposób spełnia swoje marzenia, nieosiągalne w latach 80. Jerzy Urban jest fetowany przez młodzież, która nie żałuje pieniędzy, by kupić wejściówki uprawniające do „napicia się” z rzecznikiem stanu wojennego. Pod oknem papieskim, w dniu rocznicy wyboru Jana Pawła II, środowiska LGBT organizują „taneczny protest” pod tęczowym flagami. Akty dewastacji świątyń stają się tak liczne, że powoli zaczynamy na nie obojętnieć. Na księży, którzy się wychylą, spada zorkiestrowany ostrzał medialny, polityczny i społeczny, który ma sprawić, by następnym razem pomyśleli dwa razy, zanim się odezwą. I aby inni wiedzieli, co ich czeka, jeśli przekroczą dopuszczalną granicę. A obrońców jest niewielu, znacznie mniej niż w PRL. Komuna tryumfuje. Owszem, to w dużej mierze bolszewizm zmutowany na Zachodzie, ale nie tylko. To także resort, który zabił ks. Popiełuszkę i który nigdy w zasadzie nie utracił swoich wpływów.

Ci, którzy wierzą, dla których wiara, Kościół i cywilizacja są ważne, czują, że fala zła narasta i idzie ostateczne zderzenie. Wielu wątpi, czy możemy wygrać, czy mamy jakieś szanse wobec globalnej potęgi przeciwnika. Rośnie jednak świadomość, że to ostatni moment na działanie, na sprzeciw, na zmiany. Bo jeśli prześpimy kolejne parę lat, nie będzie już czego ratować i nie będziemy mogli nawet powiedzieć, że, jak na rycerzy przystało, przegraliśmy w otwartym boju. Nie poznamy Polski, nie poznamy własnych dzieci, nie mówiąc już o wnukach. Co ważne, w Polsce chrześcijaństwo, patriotyzm i rodzina są na tyle silne, że raczej nie poddadzą się bez walki. Może spóźnionej, może skazanej na niepowodzenie, ale jednak walki. Coś jeszcze z siebie wykrzeszemy – może iskrę, może ogień.

I politycy z formacji prawicowych, także tych najpotężniejszych, powinni o tym pamiętać. Jeśli oni się uchylą, jeśli spróbują oprzeć wszystko na innych osiach sporu albo zatrzymają się wyłącznie na retoryce, sztandar podejmie ktoś inny. Może mniej wyrobiony, może mniej utalentowany, ale za to z większą wolą do działania. Życie polityczne nie zna pojęcia próżni.

 

Idziemy nr 43 (732), 27 października 2019 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest redaktorem naczelnym tygodnika „W Sieci”

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 20 kwietnia

Sobota, III Tydzień wielkanocny
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem.
Ty masz słowa życia wiecznego.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 55. 60-69
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter