29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Pożegnania

Ocena: 4
1598

W ciągu kilkunastu ostatnich miesięcy zmarło troje spośród założycieli Ruchu Młodej Polski. Najpierw Magda Modzelewska-Rybicka, miała 61 lat. Krótko potem Małgosia Bartyzel, która przeżyła lat 60. Teraz Leszek Jankowski, który żył 63 lata. Moi przyjaciele odeszli, zanim się zestarzeli, ale też zaczynali przed laty bardzo młodo. Herbert pisze wprawdzie, że do sprzeciwu w czasach komunistycznego zniewolenia wystarczał jedynie moralny smak i „odrobina niezbędnej odwagi”, jednak odwaga – zanim wybuchła „Solidarność” – była rzadka. Paraliżował nie tylko strach, ale i powszechna rezygnacja, przekonanie, że historia już się skończyła. W tej sytuacji odpowiedzialność spadała na młodych. Ruch Młodej Polski, bez wątpienia najdojrzalsza formacja ideowej prawicy lat 70., był środowiskiem średnio biorąc dwudziestoparolatków.

W wolnej Polsce nikt z tych trojga naszych zmarłych kolegów nie sprawował wielkich urzędów. Magda była działaczką społeczną i charytatywną, przekazywała również młodym wiedzę o antykomunistycznym oporze lat 70., bo przecież była jedną z najbardziej widocznych postaci strajku w Stoczni Gdańskiej w 1980 r. Gosia zajmowała się przede wszystkim działalnością naukową i kulturalną, w Sejmie zasiadała jedynie przez dwa lata. Leszek Jankowski nie mógł w ogóle brać udziału w życiu publicznym, bo przez wiele lat toczył własną walkę z obezwładniającą nieuleczalną chorobą.

O bieżących sprawach Polski myśleli różnie. Gosia była jedną z założycielek Prawicy Rzeczypospolitej, bardzo krytyczną wobec zmarnowanych szans niepodległości. Magda uczestniczyła przed śmiercią w protestach opozycji. Tym, co łączyło ich wszystkich, była uderzająca prawość, skromność i bezinteresowność. Wszyscy reprezentowali najlepsze doświadczenie pokolenia ukształtowanego przez Jana Pawła II, Herberta, Sołżenicyna, przekonanie, że spoczywa na nas odpowiedzialność, więc gdy wymaga tego sytuacja, mamy obowiązek reagować – niezależnie od politycznych rachub. Dlatego właśnie mogli wypełniać niepodejmowane przez innych polityczne obowiązki, przez większą część życia stojąc daleko od polityki.

Często myślę o tym prostym zapewnieniu świętego Pawła, że nie tylko żyjemy, ale i „umieramy dla Pana” (Rz 14,8). Śmierć to nie tylko ostatnia walka chrześcijanina, ale również ostatni akt służby. Nie tylko przypomina każdemu z nadal żyjących o naszej własnej śmierci i sądzie, ale również otwiera oczy na tych, którzy żyją z nami, i wdzięczność za miniony czas. Nie przepadam za określeniem „polityka historyczna”, wolę „publiczne obowiązki pamięci”. Polityka historyczna może ignorować całe obszary historii, „nieprzydatne” z punktu widzenia współczesności. Obowiązki pamięci obejmują wszystko i wszystkich, każdą pracę i każdą zasługę. Tylko tak pamięć zachowuje całą tradycję, przypominając, jak wielka jest Polska i jak wielkie jest życie.


Idziemy nr 35 (621), 27 sierpnia 2017 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Publicysta, historyk, przez wiele lat czynny polityk; był m.in. marszałkiem Sejmu w latach 2005-2007, przewodniczącym KRRiTV, posłem do Parlamentu Europejskiego.

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter