28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Pokusa kosmopolityzmu

Ocena: 4.7
1995

Europejska Unia Nadawców (EBU) opublikowała wyniki ankiety przeprowadzonej wśród osób od 18 do 34 lat w Belgii, Grecji, Niemczech, Włoszech, Luksemburgu, Holandii, Austrii, Szwajcarii, Hiszpanii oraz Czechach. Pytanie dotyczyło tożsamości i przynależności; 31 proc. zadeklarowało poczucie przynależności ze światem, 30 proc. z własnym miastem lub regionem, 27 proc. z własnym krajem, a jedynie 11 proc. z Europą. Nie dziwi mały procent utożsamiających się z Europą, tym bardziej, że ostatnio Europę zastępuje nam Unia Europejska. Stąd bełkot, że ktoś jest przeciwko Europie, gdy tymczasem wyraża tylko krytyczny stosunek do obecnej kondycji Unii Europejskiej. Nie dziwi mnie też utożsamianie się z miastem lub regionem. Sycylijczyk najpierw czuje się Sycylijczykiem. Tak samo Neapolitańczyk. W Polsce też są ludzie, którzy najpierw utożsamiają się ze swoim regionem, a potem z Polską. Martwi mnie trochę tylko 27 proc. utożsamiających się przede wszystkim ze swoim krajem. Mam nadzieję, że w Polsce jest to procent dużo wyższy.

Oczywiście, rozumiem, że jeśli ktoś na pierwszym miejscu stawia swoją przynależność do ludzkości i świata, to nie znaczy, że przekreśla przynależność do swego kraju. Tym niemniej może to oznaczać postawę kosmopolityczną. Czym jest kosmopolityzm? W „Słowniku języka polskiego” możemy przeczytać, że jest to „pogląd negujący wszelkie podziały kulturowo-polityczne i terytorialne, więzi narodowe i tradycję, za prawdziwą ojczyznę człowieka uznający cały świat”. Tak zdefiniowany kosmopolityzm uważam za pogląd nie tylko niemądry, ale także szkodliwy. Ideologii kosmopolityzmu przyświecają szczytne hasła i dobre intencje. Kosmopolici głoszą świat bez konfliktów, zjednoczony wokół ogólnoludzkich wartości. Słowem: raj na ziemi.

Problem polega na tym, kto miałby te ogólnoludzkie wartości określać. W swoim czasie nie brakowało wybitnych osobowości, które snuły wizje świata zjednoczonego pod przywództwem papieża i namaszczonego przez niego króla. Dzisiaj Kościół zrezygnował z tego rodzaju aspiracji, a pewna jego część odbiła wręcz w drugą skrajność, przepraszając nieustannie za grzechy Kościoła i zapewniając, że nie zamierza on nikogo nawracać, a jedynie pokornie dialogować. W XX wieku pojawił się komunizm, który pretendował do utworzenia powszechnej, szczęśliwej komuny, oczywiście pod rządami partii komunistycznych, których serce biłoby w Moskwie. Plan nie wypalił, ale za to pojawili się wizjonerzy marksizmu kulturowego i społeczeństwa otwartego, jak np. miliarder George Soros, którzy chcą znieść państwa narodowe oraz mocne tożsamości religijne i stworzyć jedno społeczeństwo zblatowane wokół jedynie słusznych idei. Owe słuszne idee byłyby zdefiniowane przez nich, a zadaniem szkół i mediów byłoby wbicie ich wszystkim do głów.

Kosmopolityzm jest niebezpieczny, gdyż prędzej czy później prowadzi do jakiejś formy totalitaryzmu. Może być to totalitaryzm oparty na prymitywnej przemocy, albo totalitaryzm miękki, stroniący od przemocy fizycznej, ale paradoksalnie bardziej niebezpieczny, gdyż zniewalający skutecznie umysły i serca. Za pięknymi hasłami o powszechnej solidarności i pokoju kryje się jakaś centrala przekonana o swej nieomylności, gotowa na załatwienie w białych rękawiczkach każdego, kto wyrasta na jej rywala w walce o dusze. Przy czym owa centrala jest w gruncie rzeczy niewybieralna i nieodwoływalna. Sama się wybiera i potwierdza. Demokracja jest tylko fasadą. Dlatego bliskie jest mi przekonanie Jarosława Kaczyńskiego, że „strefę wolności może stworzyć tylko i wyłącznie państwo narodowe. Strefę wolności i demokracji”, że „wszystkie doświadczenia to potwierdzają”.

Chrześcijaństwo głosi jedno uniwersalne królestwo Boże. Jezus w ewangelii Jana mówi, że „nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz”. Nie wiemy, jak się potoczy historia, ale zapowiadane królestwo Boże z całą pewnością nie będzie rezultatem zabiegów fachowców od inżynierii społecznej, lecz owocem Bożej łaski. Nauczycielem może być tutaj Jan Paweł II, który był zakorzeniony w swoim regionie, w Polsce, a zarazem otwarty na cały świat, przy czym wiedział, że cała rzeczywistość doczesna jest drogą do ojczyzny niebieskiej, do nieba nowego i ziemi nowej (zob. Ap 21,1).


Idziemy nr 23 (609), 4 czerwca 2017 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Profesor teologii na Wydziale Teologicznym Papieskiego Uniwersytetu Gregorianum w Rzymie
dkowalczyk@jezuici.pl

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 marca

Wielki Czwartek
Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 13, 1-15
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter