20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Pod ścianą

Ocena: 0
2322
W 2005 roku śp. Lech Kaczyński zdobył prezydenturę, opierając się na starciu „Polski solidarnej” z „Polską liberalną”. W obecnej kampanii równie skutecznego – i jednak trafnego – motywu jeszcze się nie doczekaliśmy. Może się pojawi, może nie. A powinien. I powinien krążyć wokół przyszłości i wokół jej braku. Wokół prawdy i wokół kłamstwa. W sumie: wokół życia i śmierci.

„Trzeba być ślepym, żeby nie widzieć, że żyjemy w złotym okresie dla Polski” – ogłosił na swojej konwencji prezydent Komorowski. Kolejny raz o rzekomo wspaniałym czasie mówi władza. Zwykli Polacy tego wątku nie podejmują. Wydają się nawet na co dzień smutniejsi niż poprzednie pokolenia. Bezpodstawne samochwalstwo jest jednak tak nachalne, że ludzie boją się odezwać, a może nawet boją się skonfrontować swoje doświadczenia z tym, co widzą za oknem. Bezpodstawne samochwalstwo przybiera rozmiary autorytarnej przemocy.
Ta władza, z prezydentem włącznie, pozwala na niszczenie Kościoła, a więc jednego z naszych narodowych fundamentów
To świat coraz bardziej orwellowski, o odwróconych znaczeniach. „Wybierz zgodę i bezpieczeństwo” – zachęcają sztabowcy Komorowskiego. „Zgodę” widzieliśmy choćby w sprawie krzyża smoleńskiego na Krakowskim Przedmieściu, którego usunięcie było pierwszą decyzją obecnego prezydenta po objęciu władzy; decyzją wybitnie i na długo dzielącą Polaków. „Bezpieczeństwo” też doczekało się spektakularnej puenty w postaci widowiskowej klęski polityki wschodniej obecnej ekipy, która przekonywała przez lata, że „z Rosją można się dogadać”. Dziś nawet prorządowe media pytają: „Czy będzie wojna?”. I sugerują, że to ci, którzy się tak bardzo pomylili i tak źle zainwestowali, mają być gwarantem pokoju. Trudno o większą ironię.

Mylą się i dziś w najważniejszych sprawach. Przecież nie ma co ukrywać: ta władza, z prezydentem włącznie, pozwala na niszczenie Kościoła, a więc jednego z naszych narodowych fundamentów. Skala nagonki antykościelnej w głównych mediach znów przybrała na sile. Zaprzyjaźniony i z rządem, i z prezydentem Polsat nie waha się przebierać Urbana w strój biskupa. Główne media forsują „gender” jako swoistą pigułkę szczęścia, choć przecież wystarczy odrobina rozsądku i dobrej woli, by wiedzieć, że to zwykła trucizna. Sąd Najwyższy akceptuje bezczeszczenie Pisma Świętego. Władze Platformy łamią sumienia posłów i senatorów, zmuszając ich do popierania antyrodzinnego dokumentu. I nie słyszymy głosu prezydenta – afiszującego się wszak ze swoim katolicyzmem – w tej dziedzinie. Ani razu w ciągu pięciu lat nie zaapelował on o umiarkowanie i uszanowanie praw Kościoła i wiernych. A przecież także na tym polega rola państwa: by zabierać głos w ważnych sprawach, by nadawać dobry ton.
Bezpodstawne samochwalstwo przybiera rozmiary autorytarnej przemocy
Polska rozpada się jako wspólnota, Polska coraz słabiej przekazuje swoje dziedzictwo kolejnym pokoleniom, Polska wymiera i emigruje, Polska staje w obliczu naprawdę poważnego zagrożenia na wschodzie. Ale nie to jest najgorsze. Z każdym problemem można przecież się zmierzyć – ale pod warunkiem, że uznaje się jego istnienie, że chce się szukać najlepszych rozwiązań. A nasza władza od wyzwań odwraca głowę. Ona myśli wyłącznie o własnej reelekcji, o podtrzymaniu systemu, a nie o przyszłości kraju. A zamiast recept prezentuje Polakom nieświeżą już unijną ideologię, która jeśli przynosi komukolwiek korzyści, to państwom najbogatszym i najsilniejszym.

Poczucie, że dochodzimy jako naród do ściany, wyraźnie narasta. Blade przyjęcie kampanii Komorowskiego i żywy odzew na kampanię Dudy są tego dowodem. I to pomimo gigantycznej przewagi medialnej rządzących. Polacy czują, że trzeba zmienić kurs, i to radykalnie, jeśli w ogóle mamy mieć jakąś przyszłość. Bo przecież przykład Ukrainy, stojącej przed groźbą zniknięcia z mapy, mówi nam właśnie tyle: w tej części świata nic nie jest nigdy przesądzone. „Złote czasy” rychło mogą okazać się jedynie pozłacane.

Jacek Karnowski
Autor jest redaktorem naczelnym tygodnika wSieci
Idziemy nr 11 (494), 15 marca 2015 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 20 kwietnia

Sobota, III Tydzień wielkanocny
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem.
Ty masz słowa życia wiecznego.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 55. 60-69
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter