20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Początek końca reżimu?

Ocena: 2.03333
433

Kiedy kilka dni temu usłyszałem w telewizji, że protestujący na Białorusi ludzie walczą z Rosją i Putinem to… aż złapałem się za głowę. Sympatyczny skądinąd prezenter chyba poszedł w interpretacji o niejeden krok za daleko, albo wrócił dopiero z wakacji, nie uzupełniając wiedzy. Setki tysięcy demonstrantów walczą o wiele, ale na pewno nie walczą z Rosją. To zresztą odróżnia ten protest od wydarzeń, które miały miejsce 6 lat temu na Ukrainie. Ukraińcy jawnie chcieli „do Europy” i za nią, mimo że pozostawała z dystansem, gotowi byli umierać. Uczestnicy białoruskiego sierpnia mówią głośno, że nie chcą ani walczyć z Rosją ani „iść prosto do Europy” a tym bardziej do Unii Europejskiej. Brak ambicji? Nie. A może dobrze pojęty pragmatyzm! Ludzie na Wschodzie, przez lata spędzone w komunizmie, potrafią umiejętnie czytać, nawet bez odpowiedniego przygotowania, geopolityczną układankę i wiedzą, że trzeba liczyć głównie na siebie i tak długo jak można, nie narażać się na zbyt wielu frontach. A już na pewno państwu, bez którego, przynajmniej na razie, ich kraj, by nie istniał.

To zresztą upodabnia nieco ten „Białoruski Sierpień” do „naszego” sprzed 40 lat. Wtedy też zdecydowana większość strajkujących, walcząc o godność i lepszy byt, nawet nie myślała, że może jawnie przeciwstawić się komunizmowi, choć czuła, że powoli wyrywa kły zbrodniczemu systemowi. Białoruś, może nie do końca świadomie, czerpie z doświadczeń i spuścizny „Solidarności”, co zauważa jedna z czołowych szwedzkich gazet i do czego odwołują się polski prezydent i premier. Jest jednak w zupełnie innej sytuacji niż my w 80. roku. My byliśmy narodem poturbowanym przez stalinizm i gomułkowszczyznę. Jednak narodowa świadomość, symbole, kultura czy język i ten naturalny patriotyzm były przez wieki zakorzenione. Za Bugiem było z tym, z wielu powodów, zupełnie inaczej. Dopiero teraz, od kilku tygodni w wielu oknach, na dachach a przede wszystkim na ulicznych protestach, nad Białorusią powiewa coraz więcej biało-czerwono-białych flag. To kolejny gest narodowego sprzeciwu wobec Łukaszenki, który 21 lat temu zmienił historyczne barwy narodowe, zastępując je radzieckimi zielono-czerwonymi! To dlatego teraz tak wiele osób stara się mówić po białorusku, co jeszcze kilka lat temu było nie do pomyślenia, bo język ten używany był tylko wśród ubogich i mniej wykształconych warstw.

Obecny reżim robi wszystko, aby opozycyjna symbolika zniknęła z przestrzeni publicznej. Flagi są ściągane, pracownicy służb wchodzą do prywatnych mieszkań. Białorusini jednak łatwo się nie poddają. I tym wszystkim zadziwiają świat. Oby skutecznie. A stałoby się tak na pewno gdyby naród Białoruski doświadczył tego, co było naszym udziałem – czyli roli, jaka wówczas odegrał Jan Paweł II i jego pontyfikat. To jego stała ojcowska obecność, jego słowa, i niemal codzienne czuwanie dawały nam wówczas tę narodową godność i siłę, mimo przewagi przeciwnika. To on był tak naprawdę ojcem duchowym i „Solidarności” i późniejszych zmian w Europie. Patrząc za Bug, nie zapominajmy jak wielka to wartość i jak wielki dar dostaliśmy od Opatrzności.

Idziemy nr 36 (776), 06 września 2020 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest dziennikarzem TVP
www.krzysztofziemiec.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 20 kwietnia

Sobota, III Tydzień wielkanocny
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem.
Ty masz słowa życia wiecznego.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 55. 60-69
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter