18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Piąte: nie zabijaj

Ocena: 0
1914

Zapada zmierzch, ulicą suną auta. Mój stary „fiacior” dużo nie wyciąga, więc spokojnie jadę w sznurku. Nagle oblewa mnie zimny pot, bo pod kołami widzę jadący rower. Jakby wyskoczył spod ziemi. Cyklista ubrany na czarno, rower nieoświetlony, zero odblasku. Otwieram szybę i grzecznie pytam, myśląc, że mam do czynienia z jakimś starszym panem, dlaczego ów cyklista, jadąc w tak bezmyślny sposób, prosi się o niechybną śmierć na jezdni. W ciemności słyszę młodziutki dziewczęcy głos: cyklistka nawet nie sądziła, że jej nie widać, a światełka... właśnie jej ukradli!

Przypadek drugi – okolice Belwederu. Jezdnia mocno schodzi w dół, tuż przede mną rowerzysta. Jedzie dość szybko po jezdni, mimo że obok jest szeroka ścieżka rowerowa. I znów otwieram okno, zwracając uwagę, że jadąc w ten sposób, stwarza zagrożenie. W odpowiedzi słyszę same wulgaryzmy. 

Warszawa staje się miastem już nie tyle przyjaznym rowerzystom, ile raczej przez nich opanowanym. Przy braku odpowiedniej infrastruktury, kultury, wiedzy i znajomości przepisów staje się to coraz większym problemem. A nowe przepisy, które właśnie weszły w życie, zapewne niewiele tu zmienią. Rowerzyści nagminnie przepychają się pomiędzy pieszymi na chodnikach, nawet tych zatłoczonych, śmigają zarówno między bezbronnymi i powolnymi staruszkami, jak i między samochodami. Pal licho, jeśli je uszkadzają. Gorzej, że często nie dbają o elementarne bezpieczeństwo. Jeżdżą „na bezczela” i bez obowiązkowego oświetlenia. Z raportu opracowanego przez Krajową Radę Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego wynika, że zaledwie 9 proc. rowerzystów używa kasków ochronnych. To akurat ich sprawa. Z punktu widzenia kierowcy czy pieszego ważniejsze jest bezpieczeństwo wspólne. Włodarze miasta i „ekolodzy” promują jednoślady, ale zapominają mówić o obowiązkach, jakie się z tym wiążą.

A przecież jazda na rowerze to także kierowanie pojazdem, co wymusza odpowiedzialność za siebie i innych na drodze! Wymaga choćby minimum myślenia. Biegacze, którzy też opanowali miasto, potrafią jednak zadbać o to, by było ich widać. Ciekawe, kiedy ich śladem pójdą znacznie mniej przewidywalni i przez to bardziej niebezpieczni rowerzyści? Odblask czy małe światełko kosztują znacznie mniej niż życie!

 

Krzysztof Ziemiec
Autor jest dziennikarzem TVP

www.krzysztofziemiec.pl
Idziemy nr 42 (525), 18 października 2015 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter