19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Pętla zadłużenia

Ocena: 0
2711
Skokowy wzrost wartości franka szwajcarskiego – a tym samym wysokość rat kredytowych płaconych przez 700 tys. polskich rodzin – zbiega się z ciekawą informacją podaną przez brytyjską organizację charytatywną Oxfam. Otóż wyliczyła ona, że przy utrzymaniu się obecnych trendów już w przyszłym roku 1 proc. najbogatszych ludzi na świecie będzie posiadać więcej niż reszta populacji. Będzie to oczywiście rekord, bo wskaźnik ten rośnie już od wielu lat.

Co ma wspólnego los „frankowiczów” z wyliczeniami Oxfamu? Otóż ma. Rozwój globalnego kapitalizmu, z tak silnym elementem spekulacji finansowej, ma bowiem swoje skutki społeczne. I to poważne. Przede wszystkim relatywnie słabnie i biednieje klasa średnia, uważana przez socjologów za sól ziemi, a przez politologów za gwaranta stabilności demokracji. Kumulowanie się bogactwa w ręku maleńkiej grupki nie bierze się więc znikąd: ten proces ma swoje źródła w łupieniu i „strzyżeniu” tych, którzy znajdują się pośrodku społecznej skali bogactwa. Co jest logiczne, bo tych bardzo biednych nie ma z czego łupić.

To proces ogólnoświatowy, dotykający zwłaszcza Europy i Ameryki Północnej. Widzimy, jak kolejne kraje, także pod presją rynków finansowych, ograniczają bezpłatną służbę zdrowia, tani publiczny transport, zmniejszają zabezpieczenia emerytalne, wprowadzają opłaty za studia (w Wielkiej Brytanii absolwent wchodzi w dorosłe życie z bagażem 40 tys. funtów długu!). A równocześnie widzimy, jak rosną bonusy i premie dla prezesów banków i korporacji, liczone już w milionach dolarów, i to niezależnie od realnych wyników instytucji, którymi ci ludzie kierują. W rezultacie średni majątek przedstawiciela elity finansowej (owego procenta) wynosi 2,7 mln dolarów. Jednocześnie realne zarobki pracowników ze średnim wykształceniem w ciągu ostatnich 40 lat spadły w USA o dobre kilkadziesiąt procent.

Na wszystkie globalne choroby słabsi, naiwniejsi, mniej świadomi reguł gry – czyli np. my, wschodni Europejczycy – cierpią szczególnie. Nieprzypadkowo zajmujemy drugie miejsce pod względem zaciągniętych kredytów we frankach (35 mld euro, tuż za bogatą Austrią). Nasze państwo nie dostrzegło niebezpieczeństwa wystarczająco wcześnie, bo zapewne dostrzec nie chciało. I nieprzypadkowo nie bardzo wierzymy, że coś z tym problemem można zrobić. A można, np. naśladując wybijających się na podmiotowość Węgrów, którzy już spłacają długi po sztywnym kursie franka. Wymuszenie na bankach, by zrezygnowały z wielkich, nieuzasadnionych zysków (bo prawdziwych franków w tych transakcjach nie było wiele), oznaczałoby złamanie niepisanej konstytucji III RP: zasady, że silnym graczom, czyli np. bankom, pozwalamy na bardzo dużo, niewiele od nich wymagamy i co najwyżej delikatnie z nimi negocjujemy, nie posuwając się do ostrzejszych kroków. Nieprzypadkowo, zdaniem ekspertów, banki mogą w Polsce wyjątkowo dużo, choćby w sferze egzekucji zobowiązań (np. kredyt mieszkaniowy poręczamy całym swoim majątkiem i dochodami, a nie tylko mieszkaniem).

W rezultacie „frankowicze” – a więc najbardziej dynamiczna część polskiego społeczeństwa, ci, którzy szukali lepszego życia w dużych miastach – płacą coraz wyższe raty. I mają coraz mniejsze pole życiowego manewru. Bo przecież ceny wielu nieruchomości są dziś niższe niż wartość zaciągniętych pod ich zastaw kredytów. Skutki są bolesne: uwięzieni w pułapce młodzi Polacy muszą wszystko podporządkować pracy i stają się niemalże niewolnikami korporacji. Rodzina w tej sytuacji nierzadko schodzi na dalszy plan. Także dzieci. Socjologowie słusznie oceniają, że młodzi Polacy często mają tylko jedno dziecko, ponieważ pieniądze, które pozwoliłyby wychować kolejne, trafiają, jako rata, do banku.

Jacek Karnowski
Autor jest redaktorem naczelnym tygodnika "wSieci"

Idziemy nr 4 (487), 25 stycznia 2015 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter