28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Państwo nie działa

Ocena: 0
2777

W listopadowe popołudnie usłyszeliśmy nagle w mieszkaniu dobiegający z ulicy straszny głuchy huk. Kiedy wyjrzeliśmy za okno, zobaczyliśmy, że był wypadek. Straszny! Jakiś niewielki samochód potrącił na pasach dwoje pieszych. Widok był przerażający. Tak jakby nagle wszystkich zamroziło – leżący bez ruchu ludzie na ulicy, samochód, z którego nikt nie wysiadał, i stojący niemo na chodniku przechodnie. Pod nami w domu także – a przecież nie byliśmy bezpośrednimi świadkami tragedii – ugięły się nogi. Po chwili osłupienia rozum zaczął znów działać. Żona z kocem (aby przykryć, a przez to ogrzać na szczęście żyjące ofiary) wybiegła na ulicę, a ja zacząłem wydzwaniać z informacją, że doszło do wypadku. I co?

Na policji nikt nie odbierał telefonu! Nie to, że ktoś kazał czekać, ale nikt nie podnosił słuchawki. Zacząłem dzwonić na pogotowie – to samo. Z tą różnicą, że nagrana „papuga” powtarzała „proszę czekać na zgłoszenie się operatora. Proszę czekać…”. Nie mogłem czekać. Zadzwoniłem na 112 – to samo: kilka minut czekania na owego operatora i nic. Bez rezultatu! A czas leci. Wreszcie ktoś odebrał telefon na pogotowiu! Kiedy powiedziałem, o co chodzi i że nie ma czasu na czekanie, pani znudzonym głosem wyjaśniła, że wszystkie załogi wyjechały do cierpiących na ból brzuszka i paluszka i będą za mniej więcej kwadrans! Duże miasto, duża dzielnica… i tyle czekania?! A jeśli do wypadku doszłoby w lesie? Pewna śmierć?

Po kwadransie przyjechała policja. Po 18 minutach pogotowie. A mająca dosłownie 100 metrów (!) do miejsca wypadku straż miejska… po mniej więcej 45 minutach! Po prostu skandal! A, zapomniałem dodać, że po 5 minutach pojawił się... holownik – oni zawsze są najszybsi! Najsprawniej działało pogotowie – zrobili, co mogli, i pojechali z rannymi do szpitala. Straż miejska i policja, zamiast udrożnić ruch… swoim brakiem zainteresowania ulicą spowodowały jeszcze większy chaos, autobusy musiały wjeżdżać na trawnik. Zamieszanie trwało jeszcze około 3 godzin!

Dyskutowaliśmy w ostatnich tygodniach (i słusznie) o zamieszaniu związanym z wynikami wyborów i ich ogłoszeniem. Padały słowa, że państwo nie działa, i zapewnienia, że działa jak najlepiej. Opisane tu przejścia stanowią jednak zupełnie niezależny od wyborów dowód, że są obszary, w których państwo może i działa, ale jakże dziadowsko! Takie „luzackie” podejście służb ratowniczych do wypadku to nie jest chyba standard, o który nam chodziło? A przecież funkcjonowanie takich służb zależy w znacznej mierze od władz miasta właśnie!

Owa straż miejska, która nawet nie ruszyła z miejsca swoich czterech liter, by natychmiast udzielić pomocy rannym czy pokierować ruchem na ważnej ulicy, kilka dni temu zgodnie z decyzją sejmu zachowała prawo do kontroli fotoradarowej. No tak, akurat łupić kierowców i starowinki z pietruszką to oni potrafią najlepiej. Smutne to tanie państwo. Bo byle jakie.

Krzysztof Ziemiec
Autor jest dziennikarzem TVP
www.krzysztofziemiec.pl

Idziemy nr 49 (481), 7 grudnia 2014 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter