19 marca
wtorek
Józefa, Bogdana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Opolskie podstępy

Ocena: 0
1047

Awantura wokół opolskiego festiwalu polskiej piosenki przekroczyła najśmielsze oczekiwania. Po wycofaniu się ok. 20 artystów do gry włączył się także (wywodzący się z PO) prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski, zrywając z wątpliwych powodów umowę z Telewizją Polską. Wcześniej nie wpuścił ekip technicznych TVP do amfiteatru. Oznacza to, że 54. Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu nie odbędzie się w planowanym, czerwcowym terminie.

Pretekstem do awantury był rzekomy sprzeciw prezesa TVP Jacka Kurskiego wobec pojawienia się na scenie piosenkarki Kayah w związku z jej zaangażowanymi wypowiedziami politycznymi i udziałem w marszach KOD. Piszę „rzekomy”, ponieważ oficjalnie Kurski sprzeciwu nie zgłosił. Ale mniej lub bardziej wiarygodna plotka wystarczyła do rozpętania histerii. Nawet Maryla Rodowicz zrezygnowała z jubileuszowego koncertu, bo choć właśnie zmarła jej mama, to jednak powołała się na „atmosferę politycznego skandalu”.

Artyści rezygnujący z występu powołują się na solidarność z Kayah, ale również niespecjalnie skrywają, że nie chcą brać udziału w „PiS-owskim festiwalu”. To charakterystyczne, że ludzie, którym w robieniu karier właściwie nic nigdy nie przeszkadzało, którzy zaczynali często na scenach PRL (albo, jak sama Kayah, na Festiwalu Piosenki Radzieckiej), obecnie rządzącym nader chętnie rzucają rękawicę, i to z byle powodu. To w jakiejś mierze wynik targających nimi emocji, ale także efekt silnej presji środowiskowej. Cytując Romana Giertycha z marszu KOD: „Kto nie skacze, ten za PiS-em, hop, hop, hop”. Kto nie bojkotuje, ten przeciw nam i niech radzi sobie sam, a na pewno niech zapomni o wielkiej karierze. A sankcje środowiskowe, jak doskonale wiemy, bywają bardziej skuteczne i okrutne niż sankcje oficjalne.

Można także postawić tezę, że niezależnie od tego, co zrobiła TVP, afera i tak by wybuchła. Oto bowiem jeden z artystów przygotował na festiwal teledysk jawnie zohydzający Kościół, księży i biskupów. Ludzie, którzy nad tym „dziełem” pracowali, musieli mieć sto procent pewności, że telewizja czegoś tak tandetnego nie zaakceptuje. Tak to spreparowali, by nie mogła zaakceptować nawet przy naprawdę dobrej woli. Gdyby więc nie sprawa Kayah i Rodowicz, mielibyśmy na pierwszym planie awanturę innego rodzaju. Można nawet powiedzieć: jeszcze gorszą, jeszcze bardziej nieprzyjemną i toksyczną.

Za akcją bojkotu, sprowadzającą się do próby uśmiercenia imprezy o długiej i pięknej tradycji, kryje się stara strategia „100 Wietnamów”. Nieakceptowana przez establishment władza ma nie zaznać ani minuty spokoju. Gdy wygaśnie jedna bitwa, zaraz zacznie się kolejna. Jak nie trybunał, to teatr, jak nie teatr, to festiwal. Do wyborców i do widzów zagranicznych płynąć ma przekaz: nie jest normalnie. W takiej atmosferze łatwiej rozmawiać o sankcjach wobec Polski czy o wypychaniu naszego kraju z kręgów decyzyjnych. W nadziei, że to z kolei zbulwersuje obywateli, którzy finalnie przegonią ekipę Kaczyńskiego.

O jednym wszakże należy pamiętać: kogo miały zniechęcić do prawicy słowa i miny świata artystycznego, już zniechęciły. Gdyby był to czynnik decydujący o losach państw i narodów, Brytyjczycy nie wyszliby z Unii Europejskiej, a Donald Trump nie zostałby prezydentem USA. W tym sensie można sprawować władzę pomimo, a nawet wbrew ogromnej większości środowiska artystycznego. Jego zapiekłość – bo tak to trzeba nazwać – sugeruje jednocześnie, że o dialog może być bardzo trudno. Tym bardziej wówczas, gdy strategia spalonej ziemi okazuje się na tyle skuteczna, że demoluje festiwal w Opolu.

Na pocieszenie: na Węgrzech jest jeszcze gorzej. Opowiadał mi dziennikarz świetnie znający ten kraj, że długo i wytrwale szukał pisarza bądź artysty, który dobrze oceniałby działania Victora Orbána. W końcu powiedziano mu, że takich ludzi, niestety, nie ma, albo też nie chcą się ujawniać. W zamian zaproponowano... znanego sportowca. Z tej perspektywy mamy solidny pluralizm, bo prawdziwie niepokornych artystów jest przecież u nas gromadka całkiem spora.

 

Idziemy nr 22 (608), 28 maja 2017 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest redaktorem naczelnym tygodnika „W Sieci”

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 marca

Wtorek - V Tydzień Wielkiego Postu
Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie,
nieustannie wielbiąc Ciebie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mt 1, 16. 18-21. 24a
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

Nowenna do św. Rafki

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter