Najbardziej interesowało mnie spotkanie i rozmowa, którą obiecał mi francuski filozof, profesor Rémi Brague, laureat nagrody Ratzingera z 2012 r. Wygłosił on wykład o chrześcijaństwie we współczesnej Europie. Rémi Brague zaintrygował mnie już kilka lat temu swoimi przemyśleniami na temat podziału zachodniej cywilizacji na chrześcijan i chrystianistów. Przeciwstawia chrześcijaństwo, które jest wiarą w Boga objawionego w Jezusie Chrystusie – chrystianizmowi, który jest kierunkiem kulturalnym, pewnym systemem wartości wywodzących się z chrześcijaństwa. W zasadzie chrystianizm jest sympatią wobec chrześcijańskiej cywilizacji, tyle że bez wiary w Boga.
Prof. Brague twierdzi, że to właśnie chrześcijanom zawdzięczamy chrześcijańską Europę, chrześcijańską do tego stopnia, że kiedyś istniało tylko jedno określenie na Europę i na chrześcijaństwo. Owszem, chrystianiści w jakiś sposób bronili zachodniego porządku kulturowego w czasach szerzącej się propagandy sowieckiej. Jednak właściwe chrześcijańskie wartości wywodzące się z przeżywanej wiary – a nie tylko z przywiązania do zachodniej tradycji – przekazywane były i nadal są przez chrześcijan. W swoim wystąpieniu Rémi Brague jeszcze raz podkreślił, że wielkie chrześcijańskie osiągnięcia cywilizacyjne dokonywane były z intencją zrobienia czegoś wielkiego dla Boga, a nie dla cywilizacji.
Jako przykład takich chrześcijańskich dokonań, Brague podał pięć punktów: 1. W erze antycznej aborcja była czymś dopuszczalnym; to dopiero chrześcijanie zinterpretowali ją jako naruszanie godności człowieka. 2. Również porzucanie dzieci było czymś normalnym, podczas gdy chrześcijanie jako pierwsi opowiedzieli się przeciwko tej praktyce. 3. Niewolnictwo – na podstawie słów o podobieństwie Bożym chrześcijanie jako pierwsi rozwinęli argumenty przeciwko praktykowaniu niewolnictwa. 4. Początkowo o małżeństwie decydowali rodzice; dopiero chrześcijanie opowiedzieli się za prawem przyszłych małżonków do podejmowania decyzji, kogo poślubić. 5. W judaizmie istniało jednoznaczne rozgraniczenie między wierzącymi i poganami, podczas gdy chrześcijanie zaczęli przyznawać te same prawa dotyczące jednostki zarówno wierzącym, jak i niewierzącym.
Osiągnięcia chrześcijan przedstawiają się naprawdę rewolucyjnie, ale Rémi Brague podkreślił, że Chrystus nie tyle przyniósł nowość, ile wszystko odnowił poprzez własne przyjście na świat. Posługując się obrazem zaczerpniętym od ojców Kościoła, Brague tłumaczył, że to tak jakby wejść do ciemnego pokoju i zapalić w nim światło. Wtedy widać wszystko inaczej, bo wyraźnie. Tak było z przyjściem Chrystusa na świat.
Zatem chrześcijaństwo otwiera oczy. Prowadzi do rozpoznania ludzi przez ludzi. Również we współczesnych czasach. Także dzisiaj człowiek posiada szczególną wartość, chociaż w Europie wielu ludzi nie uznaje tej wartości, gdyż wypełnia ich zbyt wielka nienawiść wobec własnej tradycji. Skąd ta nienawiść w obliczu tylu chrześcijańskich osiągnięć? Z powodu sił – mówił Brague – które próbują przedstawiać historię chrześcijaństwa w negatywnym świetle. Nienawiść bez rozgrzeszenia prowadzi do samobójczej trucizny. Chrześcijanie muszą ukazać współczesnej Europie drogę do przebaczenia. Jan Paweł II szedł właśnie tą drogą.
Stefan Meetschen |