16 kwietnia
wtorek
Kseni, Cecylii, Bernardety
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Ocalić duszę

Ocena: 4.32501
1704

We śnie może wydarzyć się wszystko. Koszmar, dramat, przygoda, euforia i „wielkie nic” – letarg, stan nieważkości, a czasem i maligna, której doświadczył Raskolnikow - bohater „Zbrodni i kary” Fiodora Dostojewskiego. To jedna z moich ulubionych książek. Warto czasami wracać do klasyki, a szczególnie dobrej lektury, gdzie zło nazywane jest złem, a dobro - dobrem.

Wydawałoby się, że pandemia obudzi ludzkie sumienia, zmusi do refleksji nad sensem życia, śmiercią. Jednak rzeczywistość okazała się brutalniejsza, niż najbardziej koszmarny sen. Zło przybrało szaty agresji, wulgarności, bezmyślności, przemocy.

Czy to nie jest jakiś zbiorowy sen, otumanienie, całkowite „wyłączenie bezpieczników”? Przecież człowiek widząc nadchodzące niebezpieczeństwo ratuje się, ma instynkt zachowawczy.

Pamiętam opowieść pewnej zakonnicy z Medjugorie, która w książce o czasach wojny w Bośni i Hercegowinie opisała historię żołnierzy, którzy będąc pod wpływem narkotyków nie reagowali, kiedy kolejny ich towarzysz był zabijany przez snajpera. Wykonywali swoje czynności, tak jakby nic się nie działo. Wszyscy po kolei umierali bez świadomości zagrożenia życia.

„W historii Kościoła czasy zarazy były zwykle czasem oddalenia się ludzi od Boga. Wydaje się, że tak jest i tym razem. Osoby głęboko wierzące zbliżyły się do Boga. Osoby słabo wierzące znalazły przestrzeń na odejście” – zauważył na swoim blogu ks. Marek Kruszewski (idziemy.pl/blog/ks-marek-kruszewski - wpis z 14 stycznia br.). Tylko czy to odejście nie jest przypadkiem pierwszym krokiem w przepaść, nicość, czarną czeluść, która wyjaławia człowieka ze wszystkiego, co w nim dobre i szlachetne?

„Śmierć, której ludzie się boją, to jest odłączenie duszy od ciała, natomiast śmierć, której ludzie się nie boją, a bać powinni, to jest odłączenie od Boga”

– przestrzega nas św. Augustyn.

Ludzie umierają dziś nagle, na zawał serca, zator, przez nadciśnienie … z pilotem w ręku.

Wbrew pozorom Covid-19 nie jest „największym zabójcą” w naszych czasach. Wg oficjalnych danych Światowej Organizacji Zdrowia z 2020 roku to aborcja stanowi dziś na świecie największe zagrożenie dla ludzkiego życia! Jak podaje The Christian Post w ubiegłym roku przeprowadzono na świecie 42 mln aborcji! Drugie miejsce w klasyfikacji zajmują choroby zakaźne takie jak malaria czy AIDS, które spowodowały 13 mln zgonów. Kolejne miejsca w statystyce zajmują nowotwory (8,2 mln), palenie (5,1 mln) i nadużywanie alkoholu (2,5 mln). Po nich dopiero następuje Covid-19 (1,8 mln), a zaraz za nim wypadki drogowe oraz samobójstwa, w wyniku których zginęło w ubiegłym roku 1,1 mln osób (źródło – vaticannews/Krzysztof Bronk).

Każde spotkanie, każdy dzień może być tym ostatnim. Nie jest to pesymistyczna wizja życia, ale realizm. Jako chrześcijanie powinniśmy być przygotowani na spotkanie z Bogiem w każdej chwili. I to jest optymistyczna wiadomość. Naszym miejscem docelowym jest Niebo, a tymczasem chcemy zadomowić się na ziemi, nie dopuszczając myśli o powadze i realności śmierci.

Mój tata też zmarł nagle. Pomimo, że chorował, nie byliśmy przygotowani na jego śmierć. Do dziś Bogu dziękuję za kapłana, który przyszedł kilka tygodni wcześniej, aby udzielić mu rozgrzeszenia.

Dziś tak wielu ludzi umiera bez sakramentów. Pozbawieni ostatniej deski ratunku, nadziei na miłosierdzie.

Zadbajmy o to, aby jeszcze przed Świętami Wielkanocnymi pojednać się z ludźmi i Bogiem. Może ktoś z naszych bliskich, znajomych, sąsiadów nie jest w stanie przyjść do kościoła. Zapytajmy się, czy nie potrzebuje sakramentu pokuty i pojednania. Pomóżmy mu dojść do najbliższej świątyni. Jeżeli to będzie niemożliwe, przyprowadźmy do niego księdza.

Ratujmy się, póki mamy jeszcze czas, bo przyjdzie taki moment, kiedy staniemy przed Bogiem twarzą w twarz. Czy będzie to radosne Spotkanie z umiłowanym Ojcem w Niebie, czy może czas przerażenia, trwogi, dramat zmarnowanych lat i odrzucenia Stwórcy, który Jest Miłością? „Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny” (Mt 25, 13).

„Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka,  jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym” (Łk 21, 34-36).

Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi, i wtedy odda każdemu według jego postępowania” (Mt16, 27-27).

„Nie łudźcie się: Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. A co człowiek sieje, to i żąć będzie: kto sieje w ciele swoim, jako plon ciała zbierze zagładę; kto sieje w duchu, jako plon ducha zbierze życie wieczne" (Ga 6, 7-8).

Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus" (Ef 5, 14).

Przeczytaj także:

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 16 kwietnia

Wtorek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem życia.
Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 30-35
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter