20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Nowomowa

Ocena: 4.8
2386

George Orwell w swej powieści „Rok 1984” pisał o nowomowie (newspeak), czyli zideologizowanym języku, obowiązującym w totalitarnym państwie Oceania. Nowomowę tworzyli m.in. Marks, Lenin, Stalin. Trzydzieści lat temu, kiedy padała komuna, wydawało się, że padnie także nowomowa. Niestety, dziś nowomowa ma się lepiej niż kiedykolwiek.

W marksizmie prawdą było to, co służyło na danym etapie rewolucji komunistycznej. A kto wiedział, co służy rewolucji? Oczywiście partia, na czele ze swoim wodzem, pierwszym sekretarzem. Współczesne modne ideologie głoszą mniej więcej to samo. Dla neomarksistów czy też marksistów kulturowych prawdą jest to, co służy rewolucji kulturowej, budowaniu nowego, lepszego świata. A co służy budowaniu lepszego świata na danym etapie, to wiedzą główne lewicowo-liberalne ośrodki, na czele z panami typu George Soros. Prawda obiektywna jako zgodność sądów z rzeczywistością nie istnieje. Bo dla neomarksistowskich postępowców rzeczywistość nie istnieje. Są tylko postępowe idee, które trzeba wdrażać.

Zmiana znaczenia pojęcia prawdy pociąga za sobą zmianę innych pojęć. Na przykład tolerancji. Dla normalnego człowieka tolerancja oznacza sytuację, w której nie zgadzam się z jakimiś poglądami czy też postawami, ale przyznaję im prawo do istnienia w przestrzeni prywatnej, rodzinnej lub publicznej. Ale nie dla neomarksisty! Ideologia neomarksizmu bowiem rozróżnia między tolerancją tradycyjną i wyzwalającą. Ta pierwsza jest tolerancją mieszczańską, ugrzecznioną, a więc niewłaściwą, bo blokującą postęp rewolucji. Ta druga jest tolerancją rewolucyjną i postępową, a zatem właściwą. Herbert Marcuse w eseju „Tolerancja represywna” stwierdza bez ogródek: „Wyzwalająca tolerancja oznaczałaby zatem nietolerancję wobec prawicy i tolerancję dla ruchów lewicowych”. Tolerancja to „brak tolerancji dla ruchów reakcyjnych, zanim jeszcze staną się one aktywne, nietolerancja skierowana również przeciw myśleniu, poglądom i słowom (przede wszystkim nietolerancja wobec konserwatystów i politycznej prawicy)”.

Zupełnie jak u Orwella: „wojna jest pokojem”, „nienawiść jest miłością”, „kłamstwo jest prawdą”. Dlatego już się nie dziwię, kiedy widzę ludzi, którzy głoszą, że trzeba być otwartym na inne poglądy, słuchać się nawzajem, być tolerancyjnym, a z drugiej strony, kiedy jakiś pogląd im się nie podoba, wpadają w złość, donoszą, domagają się dymisji, wykluczenia. Można by im zarzucać obłudę, podwójne standardy, mentalność Kalego. Ale trzeba wiedzieć, że oni tak właśnie rozumieją, a może raczej czują, pojęcia tolerancji i otwartości. Nie ma tolerancji dla wrogów tolerancji. Nie ma otwartości dla wrogów otwartości. A kto jest wrogiem tolerancji i otwartości? Ano ten, kto nie myśli tak, jak my. Proste? Proste jak budowa cepa, którego zideologizowani orędownicy „dialogu” nigdy nie wypuszczają z rąk.

To samo jest z demokracją. Marksiści budowali demokrację ludową, a neomarksiści chcą budować demokrację lewicowo-liberalną z jej rozlicznymi dogmatami. Według nich demokracja nie polega na uczciwych wyborach i rządach tych, którzy wybory wygrali. Bo demokracja jest wtedy, kiedy rządzi lewica liberalna. To dlatego dla współczesnej nowej eurokomuny rządy, jakie mamy teraz w Polsce i na Węgrzech, z definicji nie będą demokratyczne. A stanowienie prawa przez demokratycznie wybraną większość zgodnie z przyjętym regułami będzie z definicji „łamaniem praworządności”. Nie ma w tym żadnej logiki? Ależ jest! Co prawda nie logika oparta na zasadzie niesprzeczności, ale „logika” neomarksistowskiej nowomowy.

„Postępowcy” mówią o potrzebie dialogu, by osiągnąć konsensus. Myliłby się jednak ten, kto by myślał, że chodzi o wypracowanie stanowiska możliwego do przyjęcia przez wszystkich w wyniku wzajemnych ustępstw, ale bez rezygnowania z własnych poglądów. Konsensus w lewicowo-liberalnych miękkich dyktaturach to „siła przekonywania”, tyleż cierpliwe, co podstępne rugowanie z przestrzeni publicznej poglądów „niewłaściwych”, by dojść do jednego, jedynie słusznego zestawu poglądów. Przykładem może być tutaj konsensus poprawności politycznej. Dziś bardziej niż kiedykolwiek trzeba dbać o znaczenie słów i przeciwstawiać się próbom budowania „Oceanii” z jej nowomową.


Idziemy nr 05 (745), 02 lutego 2020 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Profesor teologii na Wydziale Teologicznym Papieskiego Uniwersytetu Gregorianum w Rzymie
dkowalczyk@jezuici.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 20 kwietnia

Sobota, III Tydzień wielkanocny
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem.
Ty masz słowa życia wiecznego.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 55. 60-69
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter