18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Nowoczesne zamykanie ust

Ocena: 4.76667
2231

Wyobraźcie sobie, drodzy Czytelnicy, kraj, w którym duży wpływ na rządy i kulturę ma, że użyję tego wyrażenia, kler. No i ten kler puszcza w obieg słowo „klerofobia” i wbija na wszelkie sposoby ludziom do głów, że klerofobia to rzecz okropna, kwintesencja nienawiści, zajadłości, że taki klerofob to najchętniej wrzuciłby wszystkich księży do głębokiej wody z workiem „kamulków” przywiązanym do nóg. Kolejni politycy, dziennikarze, aktorzy deklarują potępienie dla klerofobii we wszystkich jej postaciach. Oskarżenie o klerofobię automatycznie wyklucza z przewodzących narodowi elit. Sztuki teatralne, filmy, seriale poruszają odważnie problem klerofobii. Powstają organizacje, które głoszą hasła typu: Stop nienawistnemu pluciu na księży. Jakakolwiek krytyka kleru nazywana jest klerofobią i bez zbędnych dyskusji odrzucana. Absurdalne? A przecież coś takiego dzieje się na naszych oczach, tyle że chodzi o „homofobię”. To słowo to jedna z amunicji lewicy, by zamykać wolnym ludziom usta.

Marksizm-leninizm uważał, że prawdą i dobrem jest to, co służy budowaniu komunistycznego społeczeństwa pod przewodnictwem partii. Dzisiaj neomarksiści, nazywający się niekiedy dla niepoznaki liberałami, mają analogiczne poglądy. O ile jednak ci pierwsi stosowali brutalną przemoc, o tyle ci drudzy od przemocy fizycznej się odżegnują. Mają inne, bardziej skuteczne metody. Powolny marsz poprzez instytucje: media, organizacje pozarządowe, korporacje, uczelnie, wspólnoty kościelne, władzę sądowniczą… Marks wskazywał, że trzeba zmieniać bazę, czyli stosunki ekonomiczne, a za tym pójdzie zmiana nadbudowy, czyli m.in. myślenia ludzi. Nowa lewica zaczyna od nadbudowy, czyli od prania mózgu, w czym bardzo pomocna jest ideologia homoseksualna.

Istotnym elementem komunistycznego walca była cenzura. Władza głosiła wolność słowa, ale przecież nie dla wrogów wolności socjalistycznej. Dziś mechanizm jest ten sam, tyle że cenzura wprowadzana jest bardziej przebiegle, w imię tzw. standardów, państwa prawa, ochrony własności intelektualnej, walki z mową nienawiści czy też walki z nietolerancją wobec mniejszości seksualnej. Ważnym elementem nowoczesnej cenzury jest nowomowa, która stygmatyzuje, jeśli wręcz prawnie nie zabrania głoszenia poglądów uważanych przez całe wieki za całkowicie normalne. Odmienianie z oburzeniem słowa „homofobia” to właśnie taka nowomowa.

Dziś na czele owej nowomowy służącej wciskaniu „jedynie słusznej” ideologii stoją ONZ i UE. Ostatnio jakaś rada ONZ od – a jakżeby inaczej – praw człowieka skrytykowała Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Atletycznych? Za co? Ano za zdroworozsądkową próbę ograniczenia tyleż niesprawiedliwych, co żenujących sytuacji, kiedy to kobiety lekkoatletki muszą konkurować z osobami, które mają męską budowę ciała, ale czują się kobietami i startują jako kobiety. Stowarzyszenie ustaliło pewien poziom testosteronu, którego nie można przekroczyć, by móc startować w zawodach kobiecych. Podniósł się krzyk, że nietolerancja, transfobiczna bigoteria itp. Dziennikarz włoskiego dziennika „La Verità” skomentował tę sytuację: „No właśnie! Wystarczy wyciągnąć homofobię, transfobię i sprawa załatwiona. Faszysta napiętnowany. Medal zdobyty przy stoliku”. Homo-trans-coś-tam aktywiści ruszyli do ataku na Stowarzyszenie Federacji Atletycznych w imię tolerancji i innych „najwyższych wartości”. A przecież jeśli jest tu jakaś nietolerancja, to wobec kobiet, które pozbawiane są medali, na które zapracowały… Znając jednak mentalność sędziów zasiadujących w różnych międzynarodowych trybunałach, jest wielce prawdopodobne, że rozsądek i sprawiedliwość przegrają, a usta „bigotów” zostaną zamknięte.

Boli, że w tej sytuacji wiele środowisk katolickich wydaje się trochę zagubionych. W Weronie zakończył się trzydniowy Światowy Kongres Rodzin, na którym głoszono, że aborcja to pozbawienie życia istoty ludzkiej, a rodzina to mężczyzna (ojciec), kobieta (matka) i dzieci. Kongres opluła lewica, feministki, LGBT itp. A co powiedział o Kongresie sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kard. Pietro Parolin? Powiedział, że pełna zgoda co do istoty rzeczy, ale nie co do sposobu działania. Nie wyjaśnił jednak, na czym polega błąd w sposobie… Czyżby nie należało mówić pewnych rzeczy wprost?

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Profesor teologii na Wydziale Teologicznym Papieskiego Uniwersytetu Gregorianum w Rzymie
dkowalczyk@jezuici.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 17 kwietnia

Środa, III Tydzień wielkanocny
Każdy, kto wierzy w Syna Bożego, ma życie wieczne,
a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 35-40
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter