19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Niebezpiecznie poprawni

Ocena: 0
1861

Kilka tygodni temu grupa wybitnych brytyjskich naukowców wystosowała list otwarty, w którym przestrzega przed fatalnymi konsekwencjami – jak to ujęto – „przesadnej poprawności politycznej”. Uczeni ocenili, że brytyjskie uniwersytety przestały być oazami wolnej myśli. Odwrotnie, zaczęły tłamsić swobodę wypowiedzi z obawy przed urażeniem kogokolwiek. W rezultacie całe pokolenie studentów zostało pozbawione „intelektualnych wyzwań”, nie może bowiem mierzyć się z odmiennymi poglądami. Ta autocenzura, zwracają uwagę naukowcy, zamienia uczelnie w przesadnie sterylne „strefy bezpieczeństwa”.

Przykłady? Proszę bardzo. Oxford rozważa usunięcie historycznej figury Cecila Rhodesa, swojego wybitnego studenta, a później również darczyńcy, ponieważ jako kolonizator Afryki został on uznany za jednego z twórców apartheidu w RPA. Na Harvardzie studenci zażądali usunięcia z programu nauczania wątków dotyczących gwałtów, także kwestii prawnych, ponieważ może to urażać osoby będące ofiarami takich przestępstw. A w Cardiff za niepoprawną politycznie uznano żarliwą feministkę, ponieważ kiedyś oceniła, że wykastrowany mężczyzna nadal nie będzie zachowywał się jak kobieta. To zaś miało urazić transseksualistów. Z kolei Uniwersytet Wschodniej Anglii zakazał studentom noszenia kapeluszy sombrero, ponieważ orzeczono, że na głowach białych ludzi mogą one mieć wydźwięk... rasistowski.

Ale polityczna poprawność jest groźna nie tylko dla wolnej myśli. Zaczyna też zagrażać naszemu, Europejczyków, bezpieczeństwu. W brytyjskim miasteczku Rotherham policja przez lata tolerowała gang pakistańskich imigrantów molestujący dzieci na ogromną skalę, ponieważ obawiała się oskarżeń o rasizm. Teraz mamy Kolonię i wiele innych miast europejskich, w których policja, media i władze zgodnie ukrywały informacje o sylwestrowych napaściach na białe kobiety, również z obawy przed kulturowym kontekstem tych zdarzeń. A przecież zatajenie tych informacji stanowiło tolerowanie poważnego zagrożenia, które mogło powrócić już następnego dnia. Wcześniej był Paryż i wyjątkowo krwawe zamachy, których przynajmniej pośrednią przyczyną było unikanie otwartej dyskusji o skutkach masowej imigracji islamskiej.

Wciąż możemy powstrzymać 
polityczną poprawność, 
tym bardziej, że Polakom 
ona zwyczajnie nie leży

Fatalne skutki lewicowego szaleństwa zaczynają być coraz bardziej widoczne. Ale nie miejmy złudzeń: nasz kontynent łatwo nie zawróci ze złej drogi. Dominujące elity zbyt dużo zainwestowały w program multikutli oraz genderyzm, by zdecydowały się po prostu na odwrót. Próby łatania rozsypujących się złudzeń będą trwały do końca. Nieprzypadkowo francuska policja pałowała brutalnie manifestacje La Manif pour Tous, a niemiecka bez wahania wytacza armatki wodne przeciwko Pegidzie. Chodzi o zepchnięcie zdrowego rozsądku na pozycje ekstremistów, o odstraszenie zwykłych obywateli, którzy mogliby poprzeć „niewłaściwe” poglądy. Rządząca lewica – także ta spod szyldu partii dawniej chadeckich – nie jest zainteresowana dialogiem. Pielęgnuje bowiem utopię, a utopia zawsze prowadzi do totalitaryzmu. Zablokowanie informacji o sylwestrowych napaściach nie było w tym kontekście żadną wpadką, żadnym „wypaczeniem”; było logiczną konsekwencją założeń systemu.

W Polsce wciąż możemy powstrzymać polityczną poprawność, tym bardziej, że Polakom ona zwyczajnie nie leży. Tak jak komunizm i socjalizm. Nasza lewica, mimo że dysponowała w niektórych okresach niemal pełnym monopolem medialnym, nigdy nie zdobyła mocy eliminowania niewygodnych ludzi z przestrzeni publicznej. Nawet gdy uznała kogoś za „faszystę” bądź „rasistę”, to nie powodowało to śmierci cywilnej oskarżonego. Środowiska wolnościowe, zwłaszcza konserwatywne, szybko wyczuły, że to jedynie technika walki politycznej, oderwana od realnego znaczenia przywoływanych słów. Owszem, mogli wyrzucić z pracy, mogli przemilczeć, ale nie mogli – i wciąż nie mogą – wyrzucić poza nawias debaty.

Oczywiście, nie mamy gwarancji, że tak będzie zawsze. O tę polską wolność trzeba dbać, zwłaszcza broniąc ludzi szczególnie atakowanych – bo lewica zawsze uderza punktowo, działając „metodą salami”. Dziś już wiemy, że wolność słowa to również kwestia bezpieczeństwa państwa i naszych rodzin. Polityczna poprawność to ostatecznie po prostu śmierć.

Jacek Karnowski
Autor jest redaktorem naczelnym tygodnika
wSieci
Idziemy nr 3 (537), 17 stycznia 2016 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter