Można obecny rząd lubić, można go nie lubić. Można być zadowolonym ze sposobu, w jaki radzi sobie z pandemią COVID-19, albo można krytykować jego działania. Ale w epoce walki z koronawirusem dla każdego państwowca stabilny rząd powinien być wartością samą w sobie. W tak mało przewidywalnej sytuacji na całym świecie każda turbulencja polityczna może tylko osłabić pozycję państwa i bezpieczeństwo obywateli.
Ten kraj wygra ostatecznie walkę z pandemią, który pierwszy skutecznie postawi swoją gospodarkę na nogi. To w praktyce oznacza wybicie się na zupełnie inny poziom gospodarczy, w którym można rozdawać karty. I jest to całkiem realne, tym bardziej że – co pokazują zagraniczne analizy – mamy znów handicap w postaci kilku ukrytych poduszek bezpieczeństwa. A bujanie własną łajbą w czasie sztormu grozi tragedią. Dobrze, że zrozumieli to końcu koalicjanci, którym udało po wielu godzinach burzliwych rozmów w końcu dojść do konsensusu – choć pytanie, na jak długo.
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu drukowanym
Idziemy nr 20 (760), 17 maja 2020 r.
całość artykułu zostanie opublikowana na stronie po 27 maja 2020