Ale Andrzeja Dudę warto poprzeć nie tylko przeciw urzędującemu prezydentowi, lecz także w jego celach i podejściu do polityki, w jego zamiarach. Andrzej wyraźnie opowiedział się za zagwarantowaniem w Konstytucji „ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci”. Piszę „wyraźnie”, bo w radiowej Trójce (30 kwietnia) zrobił to w kontekście (dziennikarze lubują się w dialektyce konfrontacji) niedostatecznego poparcia dla tego postulatu przed ośmiu laty w jego własnym środowisku. „Ja bym wpisał dziś taki zapis” – takiej jednoznaczności, której tyle razy brakowało, należy oczekiwać od polityków.
Andrzeja atakowano za stosunek do in vitro. Prezydent Komorowski wypuścił w tej sprawie specjalny film wyborczy, w podobnym duchu wrócił do tego w debacie. Ale i przeciwnicy Komorowskiego uznawali stanowisko Dudy za niewystarczające. Tymczasem Andrzej nie tylko wyraźnie mówił, dlaczego in vitro uważa za praktykę moralnie niewłaściwą, ale też jednoznacznie zapowiedział weto wobec każdej ustawy podobnej do obecnego projektu rządowego. Kluczowym elementem sprawy jest „maksymalna ochrona życia”, więc taka – doprecyzował – która nie dopuszcza ani niszczenia, ani zamrażania dzieci w zarodkowej fazie życia. I to jest prawne sedno problemu, co zawsze musi umieć rozpoznać człowiek wykonujący najwyższą władzę w państwie.
Motywy, dla których Andrzej Duda zasługuje zarówno na poparcie, jak i czynną solidarność – dotyczą nie tylko ładu moralno-ustrojowego, ale również kształtu życia publicznego i solidarności narodowej. W czasach, gdy tylu polityków oczekuje od Polaków albo poparcia dla własnej partii, albo zaniechania wszelkiej działalności politycznej – Andrzej po pierwszej turze podziękował swoim kontrkandydatom za „rzetelną i uczciwą konkurencję”, podyktowaną „miłością do Ojczyzny [i] chęcią naprawy Rzeczypospolitej [bo] dlatego w tych wyborach startowali”. Nie tylko wyraził gratulacje i podziw dla wyniku Pawła Kukiza, którego nazwał wielkim patriotą, lecz także potrafił wyraźnie odpowiedzieć na głos jego wyborców. Zapewnił o gotowości rozmowy na temat jednomandatowych okręgów wyborczych, bo poparcie dla Pawła Kukiza świadczy o tym, że „jest to ogromny temat do dyskusji, a społeczeństwo ma prawo decydować w ważnych sprawach politycznych”.
Takie spojrzenie na wybory to prawdziwa moralna zmiana. Nie tylko walka o władzę, ale decyzja samych Polaków na temat polityki państwa, zakładająca uprawniony charakter różnic i imperatyw politycznej aktywności. Kandydata, który to mówi i tak mówi, trzeba poprzeć i wesprzeć. Bo to my sami musimy wygrać wybory.
Marek Jurek |