28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Marsze rozbitej rodziny

Ocena: 2.20952
2064

Od lat marzy mi się w Warszawie co najmniej kilkusettysięczna manifestacja Świętości Życia i Rodziny, która choć na moment złączyłaby w jedno wielką rodzinę „pro-life” – wszystkich, dla których ważne są tradycyjnie pojmowana rodzina i obrona życia od poczęcia, i pokazała „ilu nas jest”. Niestety pod tym względem zamiast być coraz lepiej, jest coraz gorzej, żeby nie powiedzieć: mamy czas gorszących podziałów.

Corocznie przechodzi ulicami polskich miast coraz więcej Marszów Życia, Marszów dla Życia, Marszów Życia i Rodziny, Marszów Świętości Życia itp. Co z tego, skoro chcą mieć ze sobą coraz mniej wspólnego. Mają nie tylko innych organizatorów, ale i patronów oraz media, które zapraszają na jedne marsze, a o innych milczą. Próżno było np. znaleźć na stronie internetowej warszawskiego XII Marszu dla Życia i Rodziny (www.marsz.org), który przejdzie 11 czerwca, informacji o tym, że 2 kwietnia organizowany był w przez obie warszawskie diecezje XII Marsz Świętości Życia. I odwrotnie: na stronie www.marszprolife.pl ani słowa o Marszu dla Życia i Rodziny. A przecież przez dobrych kilka lat oba dzisiejsze marsze szły stołecznym Traktem Królewskim jako jeden marsz.

Jeszcze gorzej jest z samym, mocno skłóconym środowiskiem pro-life. To, że mamy dziś osobno m.in. Fundację „Pro-Prawo do życia”, Polską Federację Ruchów Ochrony Życia i powstałą w sierpniu 2016 roku Fundację Życie i Rodzina – to tylko dowód podziałów i słabości tego środowiska, niezdolnego dziś, by w jakiejkolwiek sprawie wystawić wspólną reprezentację. Wspólne jest tylko to, że zarówno w newsletterach Fundacji Pro, jak i Fundacji Życie i Rodzina, zgodnie próżno szukać zachęty do wzięcia udziału i w XII Marszu Świętości Życia i obecnie XII Marszu dla Życia i Rodziny. Każdy sobie rzepkę skrobie.

Powody tych podziałów są różne. Nie każdemu odpowiada jako organizator Marszu pro-life Instytut ks. Piotra Skargi, którego Fundacja wsławiła się całkiem niedawno wyłudzaniem od wiernych pieniędzy za przesyłane im bez ich zgody kalendarze i „cudowne medaliki”. Fundacja ta nie jest organizacją katolicką i nie działa w imieniu Kościoła, który od niej oficjalnie się odcina. Nie ma więc co liczyć, że Kościół będzie jej działania promował. A to właśnie Instytut ks. Piotra Skargi stoi za Marszami Życia i Rodziny.

Ogromne rowy podziałów wywołał obywatelski projekt ustawy w sprawie ochrony życia ludzkiego, złożony w Sejmie w ub. roku przez Fundację „Pro-Prawo do życia”. Afera wokół zapisów o karalności kobiet za dokonaną aborcję jak na razie trwale poróżniła m.in. Fundację „Pro-Prawo do życia” z Episkopatem Polski i Polską Federacją Ruchów Obrony Życia.

Efekty widać gołym okiem. Nie bez racji już w lutym prof. Bogdan Chazan w wywiadzie dla KAI zwracał uwagę, że „kwestia karalności kobiet skupia obrońców życia od poczęcia na dzielących ich szczegółach zamiast jednoczyć ich w imię dobrej sprawy”, oraz że „potyczki w środowiskach pro-life zmniejszają skuteczność oddziaływania obrońców życia”. Ale przecież nie o same środowiska pro-life chodzi, ale o cały klimat wokół ochrony życia ludzkiego od chwili poczęcia. Brak wspólnej propozycji ideowej środowisk pro-life, która byłaby interesująca dla części społeczeństwa nastawionej pro-life, może tę część jedynie zniechęcać do aktywności.

Inna jeszcze sprawa, to intencje działań wielu „obrońców życia”. Nie brak wśród nich cyników próbujących na „walce z aborcją” zbić kapitał polityczny, zyskiwać fundusze na swoją działalność lub – przez nieustanne podgrzewanie tematu – przykrywać „aborcją” bieżące, ważne dla państwa sprawy. Już nie mówiąc o antagonizowaniu społeczeństwa i władzy ze społeczeństwem. Społeczeństwo to dobrze wyczuwa i nie idzie za tym, co tylko pozorne.

Środowiska pro-life muszą coś z tym wszystkim zrobić. Podjąć refleksję, dogadać się, zacząć działać wspólnie. Inaczej cała energia ogromnej rzeszy Polaków chętnych, by zjednoczyć się i zamanifestować swoje przywiązanie do tradycyjnej rodziny ochrony dzieci od poczęcia pójdzie w gwizdek. A na marsze obrony życia i rodziny zamiast przychodzić coraz więcej osób – będzie ich przychodzić coraz mniej.

Swoją drogą – manifestowanie w 160 miastach podczas małych, liczących tylko sporadycznie więcej, niż kilka tysięcy osób Marszów nigdy nie będzie mieć takiego oddziaływania, jak np. we Francji ponad milionowa „La Manif pour tous”, przy której śmiesznie wypada każdy „czarny marsz”. Widać to szczególnie wyraźnie w stolicy, gdzie podzielone Marsze nikną w kalejdoskopie życia Krakowskiego Przedmieścia.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Katolik, mąż, absolwent polonistyki UW, dziennikarz i publicysta, współtwórca "Idziemy" związany z tygodnikiem w latach 2005-2022. Były red. naczelny portalu idziemy.pl. radekmolenda7@gmail.com

 

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter