23 kwietnia
wtorek
Jerzego, Wojciecha
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Mamona z(a)wodzi?

Ocena: 3.65871
1557

„Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie”.
Łk 16, 13

W Kim, albo w czym dziś najbardziej pokładam nadzieję? Kto jest moim Panem, komu służę? Co jest moją największą troską? Czy przypadkiem nie są to właśnie pieniądze, które zapewniają nam byt i komfort związany z posiadaniem?

Mamona to imię demona, którego celem jest nakłonienie serca człowieka do chciwości. Jezus mówi konkretnie: albo Bóg, albo Mamona, życie albo śmierć. Tu nie ma niedomówień. To jest walka o duszę człowieka.

Znam osobę, która w dzieciństwie prosiła Boga, by nigdy nie była bogata. W życiu dorosłym niczego jej nie brakowało, choć „nie opływała” w dostatki. Bóg troszczy się o nią i jej rodzinę każdego dnia. Jest szczęśliwą kobietą, zakochaną w Panu Jezusie.
Jego Słowa są dla nas konkretnym drogowskazem:

„Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichrzów, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one?”
Mt 6, 25-26

„Starajcie się najpierw o królestwo Boże i Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane”.
Mt 6, 33

Czasami wydaje mi się, że świat zwariował i stoi do góry nogami. Zło przekracza kolejne granice. Ludzie „pędzą” na oślep, żeby zdobywać, bogacić się i posiadać.

Kiedyś kolega zaskoczył mnie stwierdzeniem, że każdego można kupić. Jest to tylko kwestia ceny. Czy aby na pewno? Bez Boga z pewnością można się zagubić i sprzedać nie tylko siebie, ale i Pana Jezusa. Wierzę jednak mocno w to, że z Bogiem możemy zwyciężyć każdą pokusę. A mało co tak omamia, jak waśnie mamona. Wszystko zaczyna się niewinnie, pierwszym etapem jest zdobywanie pieniędzy, a potem „w miarę jedzenia apetyt rośnie”.

Bardziej BYĆ niż mieć

Czy rzeczywiście bogactwo, komfort życia daje nam szczęście, które upatrujemy w pieniądzach? Nienasycenie w tym obszarze jest tak wielkie, że chce się jeszcze więcej. Jednocześnie pojawia się potwór” zwany skąpstwem, a z drugiej strony zjawisko obnoszenia się ze swoim bogactwem. Nie ma tu już mowy o wolności. A przecież, gdy człowiek umiera nic z sobą nie może zabrać. Na Sądzie Ostatecznym naszym jedynym bogactwem będzie życie zgodne z Wolą Bożą, serce pełne miłości i dobra, a nie kamienne" (Ez 36, 26), zatrute grzechem chciwości, pychy, obżarstwa, nieczystości, czy obmowy.

Gdy naszym skarbem są pieniądze, dusza jest w wielkim niebezpieczeństwie, obciążona nadmiarem materializmu, który potęguje egoizm i samowystarczalność, a w konsekwencji bezcelowość takiej egzystencji, która zmierza donikąd. Nie potrzebuję wtedy Boga, bo mam zapewniony byt i żyję w przekonaniu, że wszystko co osiągnąłem zawdzięczam tylko sobie. Słowo Boże również w tym przypadku jest bardzo konkretne:

„Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się, i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się, i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje”.
Mt 6, 19-21

Ktoś może pomyśleć – „nie jestem bogaty, mnie to nie dotyczy”. Czy na pewno? Dobrym „miernikiem” naszego stosunku do pieniędzy są nasze reakcje na „przypływ” bądź brak gotówki, wyprzedaże, chęć posiadania, np. samochodu, który wykracza poza nasze możliwości finansowe, pięknego płaszcza, który właśnie kupiła znajoma, czy domu sąsiadów z nowoczesnym wyposażeniem, itp.

Gdzie znaleźć złoty środek?

Ufać Bogu, że On zatroszczy się o nas, naszą rodzinę, pracę. Prosić Go o łaskę zawierzenia Opatrzności Bożej każdego dnia, a zarazem o wolność od pieniędzy.

W naszej rodzinie wielkim odkryciem była dziesięcina, czyli oddawanie dziesiątej części swoich dochodów na potrzeby Kościoła i bliźnich. Jest z tym związane wielkie błogosławieństwo Boże i łaska, której doświadczamy już od kilu lat.

Szczególnie teraz w czasie Wielkiego Postu w ramach jałmużny możemy wesprzeć klasztory klauzurowe lub organizacje pomagające kobietom w ciąży, które znalazły się w trudnej sytuacji życiowej, takie jak np. Stowarzyszenie „Dwie Kreski”.

Z całego serca zachęcam do dzielenia się z innymi. To przynosi wiele dobrych owoców, a co najważniejsze my sami dojrzewamy do większej wolności wobec pieniędzy, które są środkiem do celu, a nie celem samym w sobie.

Mamona to groźny przeciwnik. Jezus przestrzega nas przed nią. Warto wziąć sobie to do serca. Zwyciężyć możemy tylko z Bogiem – w każdej walce. Gdy „On jest na pierwszym miejscu, wtedy wszystko jest na właściwym miejscu” (św. Augustyn).

Powszechnie mówi się, że: czas to pieniądz. A ja wam powiem: czas to miłość! Bo my wszyscy, jak tu stoimy, jesteśmy owocem Ojcowej miłości. Nie byłoby nas na świecie, ani na tym placu, gdyby Bóg Ojciec każdego z nas nie umiłował pierwszy! On cię umiłował wcześniej, zanim jeszcze twoja matka ujrzała cię na swoich ramionach, zanim przytuliła cię do piersi. Wiedz, że nie jej miłość do ciebie była pierwsza, ale miłość Ojca niebieskiego, który wszczepił swoją miłość w serce twej matki, a ona ci ją tylko przekazała. Dlatego jesteśmy wszyscy owocem miłości Ojcowej, Bożej”.
(Sługa Boży kard. Stefan Wyszyński, Warszawa, 1953 r.)

Przeczytaj także:

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 23 kwietnia

Wtorek, IV Tydzień wielkanocny
Kto chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną,
a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 24-26)
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter