Premier Włoch Matteo Renzi podał się do dymisji po tym, jak Włosi odrzucili w referendum jego propozycję zmiany konstytucji. „Biorę na siebie pełną odpowiedzialność za porażkę. Wierzę w demokrację, odchodzimy bez żalu” – podsumował swoje fiasko. Mimo tlącej się w tle referendum „afery ołówkowej”, dotyczącej łatwo ścieralnych ołówków, co mogłoby uprawdopodobnić fałszerstwo w plebiscycie, Renzi respektuje wynik głosowania.
Premier Wielkiej Brytanii także złożył dymisję zaraz po tym, jak referendum w sprawie Brexitu czyniło niemożliwym kontynuowanie jego dotychczasowej polityki. Zamiast przeciągać linę na swoją stronę, wolał oddać stery państwa.
Tymczasem na naszym podwórku… Rok po wygranej obecnego rządu opozycja wciąż mówi o braku demokracji, choć za nawoływanie do wypowiedzenia posłuszeństwa władzy nikt jej do więzienia nie zamyka. Szermuje hasłami, że 13 grudnia 1981 r. władza pałowała pałkami, teraz – ustawami. Odsunięty od władzy establishment nie potrafi przyznać się do porażki i przekuć jej w pozytywne działania na rzecz państwa już z innej pozycji.
Czytaj dalej w e-wydaniu |
Monika Odrobińska
Idziemy nr 50 (584), 11 grudnia 2016 r.