24 kwietnia
środa
Horacego, Feliksa, Grzegorza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Katolicka nostalgia

Ocena: 0
2785
Opierając się jedynie na kolorowych magazynach można by odnieść wrażenie, że tzw. sfery wyższe zaplątane są we wszelkie możliwe afery. Od dawna nie słyszałem żadnych pozytywnych wieści z dworów europejskich rodzin królewskich czy książęcych. Prasa donosi zazwyczaj o zdradach, romansach, rozwodach, pijatykach. Rzeczywistość jest zgoła inna i wcale nie taka jednorodna.

W ostatnim czasie miałem wiele okazji do spotkań i rozmów z członkami rodzin książęcych z obszaru niemieckojęzycznego. To stare, wielowiekowe rody arystokratyczne, dla których Bóg i Ojczyzna nie są tylko pustymi pojęciami. Zaskoczeniem było dla mnie jednak to, że ich sposób życia wielce odbiega od tego prezentowanego na łamach czasopism. W większości są to osoby prezentujące sobą wysokie standardy kulturalne, etyczne i moralne. To w dużej mierze praktykujący katolicy, angażujący się – poza sprawami politycznymi i dyplomatycznymi – na polu socjalnym i humanitarnym. Ktoś jednak powie, że to typowe dla arystokracji. To prawda. Ale są to również osoby stawiające wysoko wiarę katolicką, wartości rodzinne, tradycję.

Bardzo miło wspominam zaproszenie do bawarskiej posiadłości książąt Waldburg-Zeil, gdzie zostałem bardzo serdecznie podjęty przez małżeństwo z prawie sześćdziesięcioletnim stażem, które doczekało się szesnaściorga wnucząt. Z pasją opowiadali o swoim barwnym życiu, odbudowywaniu chrześcijańskich Niemiec po wojnie poprzez działalność polityczną i prasową. Z ubolewaniem i niezrozumieniem komentowali kierunek, w jakim zdąża Europa, która nie pojmuje, że Europejczycy sami się eliminują. Także kolejne pokolenia, dzieci i wnukowie, kontynuują misję dziadów. Jedna z córek hrabiostwa, poprzez małżeństwo wszczepiona do innego wielowiekowego rodu Metternichów, pracuje aktywnie jako dziennikarka i publicystka, demaskując krzywy obraz katolicyzmu i chrześcijańskiego wizerunku rodziny, jaki nieustannie przedstawiają media. Jej książka o świętowaniu niedzieli przypomniała wielu o zapomnianych już sposobach obchodzenia Dnia Pańskiego bez koniecz ności wizyty w centrum handlowym; w innej zaś publikacji broniła tak często wyśmiewanych cnót.

Inną księżną, która uchodzi w Niemczech za obrończynię i promotorkę tradycyjnego porządku chrześcijańskiego, jest Gloria von Thurn und Taxis po mężu – z najstarszego i najbogatszego rodu w Niemczech, z urodzenia Schönburg-Glauchau. Ta nieustraszona bojowniczka niemieckojęzycznych talk-show, w których walczy z fałszywym wizerunkiem katolickiej nauki społecznej przedstawianej jako bastion zacofania i kołtuństwa, mężnie i ze swoistym humorem stawia czoła atakującym ją oponentom i moderatorom. Ona również i jej rodzina, od dawna przyjaźniąca się z Josephem Ratzingerem, wielokrotnie broniła papieża w czasie medialnych ataków na jego osobę, czego nie może o sobie powiedzieć wielu katolickich publicystów.

Nie inaczej jej córka, księżniczka Elżbieta mieszkająca w Londynie, promująca zdrową, tradycyjną pobożność ludową, przestrzegająca zwłaszcza swoich rówieśników przed współczesnymi formami idolatrii. Wzbudza ona tym samym zainteresowanie katolicyzmem w kręgach „jet-setu”, w których z uwagi na swoją pracę w magazynach poświęconych modzie i sztuce się obraca. Jej katolicki blog i książki, m.in. „Pobożny!”, łatwiej przenikają do celebryckiego światka, który niechętnie słucha słów duchownych.

W Niemczech nie jest żadną tajemnicą, że rody arystokratyczne wspierają finansowo katolickie media, świątynie, działalność ewangelizacyjną i zwłaszcza socjalną. Także i w Polsce znane są takie przypadki. Żona Krzysztofa Zanussiego Elżbieta, wywodząca się z arystokratycznych rodów Grocholskich i Czetwertyńskich, ofiarowała na budowę kościoła własne, rodowe klejnoty. Czy znaczy to, że zostałem katolickim monarchistą? Raczej katolickim nostalgikiem. Wyobrażam sobie bowiem, kiedy widzę podupadłe zamki i posiadłości na Mazurach czy Śląsku, jak przez wieki była na nich przekazywana wiara katolicka. Aż do momentu, kiedy wkroczyli komuniści, chcąc „położyć kres poddaństwu”. Pytanie tylko, gdzie było większe poddaństwo?

Stefan Meetschen
Autor jest dziennikarzem niemieckiego tygodnika die Tagespost
Idziemy nr 32 (464), 10 sierpnia 2014 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter