23 kwietnia
wtorek
Jerzego, Wojciecha
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Kapłan pachnący narodowcami

Ocena: 0
1898

Znajomy ksiądz z Warszawy przysłał mi link do kazania ks. Jacka Międlara, wygłoszonego ostatnio w katedrze białostockiej, z zapytaniem: „Czy rzeczywiście zasługuje na zakaz wystąpień publicznych?”. Na temat zakazów nałożonych na ks. Jacka przez przełożonego Zgromadzenia Księży Misjonarzy nie wypowiadam się, bo nie znam wewnątrzzakonnych okoliczności sprawy. W każdym razie kazania, nawiązującego do 82. rocznicy powstania Obozu Narodowego Radykalnego, wysłuchałem z uwagą. I nie znalazłem w nim nic, co by usprawiedliwiało oskarżanie ks. Jacka o antysemityzm, rasizm, faszyzm itp. Wręcz przeciwnie, kaznodzieja wypowiadał słowa, które przypominały mi apele ks. Popiełuszki, by walczyć o dobro, w które się wierzy, z odwagą, ale bez nienawiści do przeciwników.

Kaznodzieja nawiązał m.in. do niewoli Izraela w Egipcie. Pokazywał, że największym wrogiem zniewolonego narodu nie są ciemięzcy, ale własne tchórzostwo, bierność, współpraca z wrogiem w zamian za marne korzyści. Tak było w przypadku Żydów w Egipcie, dlatego Bóg musiał ich długo uczyć umiłowania prawdziwej wolności. Ksiądz Jacek podkreślał, że ten schemat, jaki znajdujemy na kartach Biblii, powtarza się przez wieki w historii różnych narodów. I wzywał, by we współczesnej Polsce nie poddać się tchórzostwu i bierności. Tropicielom antysemityzmu nie trzeba było więcej. Rozdarli medialne szaty, że skoro była mowa o „żydowskim tchórzostwie”, to znaczy, że ksiądz nienawidzi Żydów itd. Stosując taką logikę, trzeba by najpierw załkać z oburzenia, że starotestamentalni prorocy, apostołowie, a także sam Jezus nienawidzili Żydów, bo ostro wypowiadali się na temat różnych postaw w narodzie wybranym, do którego zresztą sami należeli.

Ksiądz Jacek Międlar związał swą duszpasterską posługę ze środowiskami narodowymi. Wizytówką tych środowisk jest ostatnio Marsz Niepodległości organizowany 11 listopada. W minionym roku odbył się on pod hasłem: „Polska dla Polaków, Polacy dla Polski”, co wcale nie znaczy, że nad Wisłą nie mogą spokojnie mieszkać inne narodowości, budując dobro wspólne całego społeczeństwa. Sto tysięcy młodych ludzi przeszło spokojnie ulicami stolicy, skandując m.in.: „Bóg, honor, Ojczyzna”. Ksiądz Jacek utożsamia się z tymi ludźmi. Chce być ich pasterzem, by głosić im Chrystusa. Nawiązując do słynnych słów papieża Franciszka, można by powiedzieć, że pachnie owcami, do których czuje się posłany. Ale okazuje się, że niektórzy mile postrzegają księdza, który pachnie lewicowo-liberalnym establishmentem, TVN-owskim salonem albo aktywistami gejowskimi, ale jeśli pachnie narodowcami, to wtedy robią aferę. W Krakowie odwołano Mszę, którą środowiska narodowe zamówiły w intencji ks. Międlara. Rozumiem, że obawiano się prowokacji, ale czy naprawdę nie można było z narodowcami się dogadać i Mszę odprawić? Jaki sygnał daje Kościół młodym, ideowym ludziom, odmawiając im Mszy za księdza, którego bardzo cenią i słuchają?

Zaciekli krytycy ks. Międlara przekonują, że idee narodowe są nie do pogodzenia z Ewangelią. A niby dlaczego? Nacjonalizm to pogląd polityczny uznający interes własnego narodu za jedną z najwyższych wartości. Nie należy go mylić z szowinizmem, który bezkrytyczne uwielbienie dla własnego narodu łączy z pogardą dla innych. Chrześcijaństwo nie da się utożsamić z żadną wizją polityczną, ale z wieloma może współistnieć i współpracować, w tym także z ideą narodową. Jasne! W historii ruchu narodowego w Polsce znajdują się różne wydarzenia, do których trzeba mieć stosunek krytyczny, tyle że także w historii Kościoła nie brakuje mało chwalebnych kart. Jeśli ktoś z dumą odwołuje się do dziedzictwa katolickiego, to nie znaczy od razu, że chwali inkwizycję. Analogicznie, jeśli ktoś odwołuje się do Obozu Narodowego, to nie znaczy, że utożsamia się ze wszystkim, co kiedykolwiek w nim się wydarzyło. Być może ks. Międlar musi jeszcze dojrzeć, ale z drugiej strony nie ma powodów, by w tej sytuacji duchowni na wyprzódki zapewniali „Gazetę Wyborczą”, że nie są nacjonalistami.

Dariusz Kowalczyk SJ
dkowalczyk(at)jezuici.pl

Idziemy nr 18 (552), 1 maja 2016 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 23 kwietnia

Wtorek, IV Tydzień wielkanocny
Kto chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną,
a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 24-26)
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter