28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Grzebać z honorami

Ocena: 0
2953
Spełnia się – niestety – pieśń barda, Jacka Kaczmarskiego: „Kary nie będzie dla przeciętnych drani/ I lud ofiary złoży nadaremnie./ Morderców będą grzebać z honorami/ na bruku ulic nędza się wylęgnie”. Życiorys Jaruzelskiego to pasmo złych wyborów, partyjno-wojskowe karierowiczostwo, służalczość wobec Sowietów. Kiedy było wiadomo, że komuna po prostu nieuchronnie się sypie, generał z innymi towarzyszami i służbami przygotowuje okrągły stół, przy którym zawarto biznes – dzielimy się władzą polityczną, ale pozostajemy nietykalni, bierzemy kasę i budujemy „kapitalizm”. Podczas ostatnich dwudziestu pięciu lat działa machina propagandowa „zaprzyjaźnionych” mediów, która sprawia, że znacząca część Polaków uważa stan wojenny za potrzebny, a Jaruzelskiego za patriotę. Sądy udają, że nie da się osądzić odpowiedzialnych za zabijanie ludzi. O pomordowanych w latach 80., w tym księżach, wcale się nie wspomina. W maju 2014 roku III RP grzebie autora stanu wojennego z najwyższymi honorami państwowymi.

Kościół nikomu nie odmawia ostatniej posługi, jeśli o nią poprosi, ale z tego nie wynika, że ktoś taki staje się bohaterem, a jego złe czyny – przykładem cnoty
Odzywają się katolicy, którym tak zwany katolicyzm otwarty, reprezentowany na pogrzebie przez księży Bonieckiego i Lemańskiego, kompletnie pomieszał w głowach. Ich zdaniem nie ma sprawy, bo przecież Pan Jezus kazał być miłosiernym. Tymczasem trzeba rozróżnić dwie sprawy. Z jednej strony, Sąd Ostateczny, który przynależy Bogu oraz chrześcijańską modlitwę za Jaruzelskiego, by Pan okazał mu miłosierdzie, a z drugiej strony wieloletnią postawę i czyny Jaruzelskiego, które sprawiają, że pogrzeb z honorami państwowymi to kpina z fundamentalnej przyzwoitości i sprawiedliwości. Kościół nikomu nie odmawia ostatniej posługi, jeśli o nią poprosi, ale z tego nie wynika, że ktoś taki staje się bohaterem, a jego złe czyny – przykładem cnoty.

Trzeba się cieszyć, że Jaruzelski na łożu śmierci poprosił o spowiedź, że wyznał wiarę w Boże Miłosierdzie. Resztę pozostawiamy Boskiemu trybunałowi, przed którym stanął zmarły. Ale z tego nie wynika, że mamy zakłamywać historię, zło zrównywać z dobrem, oddawać państwowe honory tym, od których należałoby oczekiwać publicznych przeprosin i aktu pokuty. Boże Miłosierdzie opiera się na prawdzie, a nie na kłamstwie. Zaprzańców nie nazywamy bohaterami, ale zaprzańcami – i właśnie dlatego prosimy dla nich o miłosierdzie. Benedykt XVI w encyklice Spe salvi napisał: „Łaska nie przekreśla sprawiedliwości. Nie zmienia niesprawiedliwości w prawo. Nie jest gąbką, która wymazuje wszystko, tak że w końcu to, co robiło się na ziemi, miałoby w efekcie zawsze tę samą wartość. […] Na uczcie wiekuistej złoczyńcy nie zasiądą ostatecznie przy stole obok ofiar, tak jakby nie było między nimi żadnej różnicy”. Nie wysyłamy nikogo do piekła. Wręcz przeciwnie – modlimy się za grzeszników, bo wierzymy w czyściec. Ale jednocześnie wyznajemy, że wszelkie zło zostanie nazwane i wypalone. A nie – nagrodzone honorowymi salwami.
Boże Miłosierdzie opiera się na prawdzie, a nie na kłamstwie
Mocne, ale prawdziwe słowa napisał prof. Aleksander Nalaskowski: „I jak młodzieży powiedzieć o złu, o stagnacji, zbrodniach (tak, do cholery – zbrodniach!!!) Polski Jaruzelskiego […] Jak, jak teraz uczyć młodzież? «Wszystko co zrobicie pozostanie bezkarne?» No co im teraz powiedzieć? «Stan wojenny fatalny», ale «autor stanu beatyfikowany?» Wszystko pedagogicznie rozmyliśmy i tylko idioci i cynicy myślą, że to nic nie znaczy”. Gdyby było tak, że pojednany na łożu śmierci z Bogiem i Kościołem Jaruzelski prosi rodzinę o cichy, prywatny pogrzeb, a ta spełnia wolę zmarłego prosząc wszystkich o uszanowanie tajemnicy śmierci, to byłoby się czym zbudować. Ale zamiast tego mieliśmy państwowe honory, płomienne przemówienia między innymi Kwaśniewskiego i Komorowskiego. Ten pierwszy kończy swe wystąpienie żenującym: „Drogi generale, drogi Wojciechu. […] Twoja służba skończona, a my baczność, walka o twoje dobre imię trwa”. Czekamy teraz na pogrzeb Kiszczaka – „człowieka honoru”. Z najwyższymi honorami od III RP. Może jednak do tego czasu Polska stanie się bardziej normalna i nikt miłosierdziem nie będzie usprawiedliwiał rechotu oprawców.

ks. Dariusz Kowalczyk SJ
dkowalczyk@jezuici.pl
Idziemy nr 23 (455), 8 czerwca 2014 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 marca

Wielki Czwartek
Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 13, 1-15
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter