28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Głowa Chazana

Ocena: 0
1526
Nie przypadkiem decyzja ta została ogłoszona w czasie konferencji prasowej, wobec licznie zgromadzonych mediów, jeszcze przed rozmową z samym zainteresowanym lekarzem i przed wręczeniem mu wypowiedzenia. Ba, nawet przed zakończeniem postępowania kontrolnego. Za to dokładnie wtedy, gdy w Sejmie trwała debata nad zgłoszonym przez PiS konstruktywnym wotum nieufności dla rządu Donalda Tuska. W tej debacie i głosowaniu liczył się każdy głos. Głos zaś SLD w szczególności, ponieważ to ugrupowanie jako jedyne było uważane w nadchodzącym głosowaniu za dość nieprzewidywalne.

Tymczasem parę dni wcześniej to właśnie SLD zapowiedział zgłoszenie do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełniania przestępstwa przez Hannę Gronkiewicz-Waltz, jeśli ta nie odwoła prof. Chazana z funkcji dyrektora Szpitala Świętej Rodziny. Profesor kierował tą placówką od roku 2004, jeszcze z nadania poprzedniego prezydenta Warszawy, śp. Lecha Kaczyńskiego. Sygnał ze strony postkomunistycznej lewicy był zatem jasny, jak ze strony wyrafinowanej Herodiady wobec zdemoralizowanego Heroda: albo głowa prof. Chazana na misie, albo koniec zalotów. A zegar polityczny w Sejmie nieubłagalnie odmierzał minuty przed głosowaniem.

SLD od początku tygodnia czekał na sygnał i w ostatniej chwili dostał na talerzu to, co chciał. Na początek głowę prof. Chazana. Natychmiast zapowiedział więc wstrzymanie się od głosu. To wystarczyło, aby być pewnym, że w piątkowym głosowaniu skompromitowany rząd, nawet w przypadku buntu części PSL, skupionego wokół Waldemara Pawlaka, ocali skórę i będzie mógł dalej szastać połową królestwa. A niemłoda już przecież „Salome” będzie kontynuować co najmniej do jesiennych wyborów taniec sumienia między deklaracjami swojej wiary a interesami swojej partii. Chociaż czasem jest to już taniec na brzytwie, jak w przypadku zapowiedzi, że nawet korzystna dla prof. Chazana decyzja Trybunału Konstytucyjnego nie wpłynie na zmianę decyzji o jego odwołaniu, bo prawo nie działa wstecz! Trzeba zatem pani Hannie Gronkiewicz-Waltz, profesorowi prawa na UW, postawić pytanie: czy jest również przeciwko rehabilitacji ofiar reżimu komunistycznego, zamordowanych zgodnie z wyrokami ówczesnych sądów, ponieważ „prawo nie działa wstecz”?

Nie współczuję pani prezydent Gronkiewicz-Waltz sytuacji, w której się znalazła, bo znalazła się w niej na własne życzenie. Zasada „Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek” musi być kiedyś zweryfikowana przez tę ewangeliczną zasadę, że „nie można dwom panom służyć”. I nie zawsze z weryfikacją trzeba czekać się aż na Sąd Ostateczny. Zło, z którym zaczyna się paktować, potrafi już tu, na ziemi, wystawić słone rachunki. I właśnie je wystawia. Bo nie chodzi tylko o to, że w imię interesów własnej partii pani Gronkiewicz-Waltz zdecydowała się swoje sumienie pozostawić w kruchcie. Zrobiła coś gorszego. Przyłączyła się do tych, którzy dyskryminują ludzi sumienia i dążą do wyeliminowania ludzi wierzących z przestrzeni publicznej.

Być może jeszcze parę dni wcześniej nawet pani Gronkiewicz-Waltz nie wyobrażała sobie, że kiedyś podejmie taką decyzję, jaką właśnie podjęła. Choć wiem, jak bardzo zmieniły ją lata, kiedy pracowała w Europejskim Banku Rozwoju w Londynie. A ściślej, jak bardzo zmieniło się w tym czasie jej podejście do spraw wiary i sumienia, jak zmieniły się jej przyjaźnie. Ja sam przecież także głosowałem na nią, kiedy w 1995 r.
startowała w wyborach na prezydenta RP z ramienia Konwentu św. Katarzyny. Wtedy przed kamerami naiwnie deklarowała, że do kandydowania na najwyższy urząd w państwie natchnął ją Duch Święty. Chciałoby się zapytać, co się dzisiaj z tym Duchem stało? Ciągle jednak przyjaźniła się z niektórymi duchownymi bardzo wysokiego szczebla. A samego prof. Chazana jako lekarza i człowieka prywatnie bardzo ceniła. Ale to wszystko okazało się bez znaczenia, kiedy partia zażądała ofiar.

Mój znajomy proboszcz, który przez lata pracował na misjach w Ugandzie, powtarza czasem afrykańską maksymę: „Krew plemienna jest gęściejsza niż woda chrztu”. I tym razem siła związków z plemieniem PO okazała się wyraźnie mocniejsza od wody chrztu łączącej Hannę Gronkiewicz-Waltz z Bogiem i z Kościołem. Taka jest brutalna prawda. Jeśli więc ktokolwiek miał jeszcze jakieś w tej sprawie złudzenia, to ostatnia decyzja pani prezydent Warszawy, i zarazem wiceszefowej PO, powinna go od nich uwolnić.

ks. Henryk Zieliński
henryk.zielinski(at)idziemy.com.pl
Idziemy nr 29 (461), 20 lipca 2014 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 marca

Wielki Czwartek
Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 13, 1-15
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter