Do Twittera za jakiś czas dołączyły portale, a dzień później niektóre tytuły prasowe. Te zaczęły krytykować słowa biskupów, jakie padły podczas procesji. Głos zabrał nawet lider Pidżamy Porno, który głośno spytał, jak można „wypisać się z katolstwa”, i skrytykował słowa metropolity poznańskiego abp. Stanisława Gądeckiego. Ten bowiem w homilii na Boże Ciało strofował Polaków, którzy w weekendy wyjeżdżają za miasto… i zapominają o niedzielnej Mszy. Media narzekały, że padło więcej „kontrowersyjnych słów”. Zaliczono do nich kazanie kard. Nycza, który mówił o zaskakującym jak na katolicką Irlandię wyniku referendum w sprawie tzw. małżeństw dla gejów oraz kazanie kard. Dziwisza, który stwierdził, że metoda in vitro jest niemoralna, nie do przyjęcia zarówno przez chrześcijan, jak i przez ludzi szanujących prawo każdej ludzkiej istoty do życia. Metropolita krakowski skrytykował także ratyfikację konwencji o przeciwdziałaniu przemocy, której – powiedział – trzeba przeciwdziałać, ale nie przez przyjęcie założeń bazujących na fałszywej ideologii gender.
Czemu te słowa są odczytywane jako kontrowersyjne? Czy Kościół nie ma prawa mówić głośno o niepokojących nas w życiu społecznym sprawach? O przygotowywanym w parlamencie prawie, nie do przyjęcia przez chrześcijan i przez ludzi szanujących niezbywalne prawo każdej ludzkiej istoty do życia?
A przecież Kościół musi pokazywać tę prawdę, którą mamy zapisaną w Ewangelii. Prawdę o szacunku dla człowieka, od jego poczęcia po naturalny kres. Kościół nie chce niczego złego dla człowieka. Nie chce tylko, żeby ludzie próbowali poprawiać Pana Boga.
To nie jest tak, że Kościół mówi o seksualności i prokreacji, bo ma – jak niektórzy mówią – obsesję, bo jest opresyjną instytucją. Nie! Mówi o sprawach, które – zdaniem chrześcijan – niszczą człowieka i rodzinę.
Odbieranie wierzącym głosu w tej debacie jest de facto zamykaniem ich w kruchcie. Jeśli Kościół nie będzie upominał w sprawach moralności, to czym wówczas będzie? Fundacją charytatywną opiekującą się ubogimi? Ale może o to właśnie niektórym chodzi – by Kościół i Boga na stałe wyeliminować z życia publicznego. Czy chcemy żyć w takim świecie?
Krzysztof Ziemiec |