Ofiary paryskiego Lutego warto przypominać, bo sprawa zawiera wątki uniwersalne. Protest był reakcją na korupcję oplatającą rząd Camille’a Chautempsa, a ściśle biorąc – na związki środowiska premiera z wybitnym aferzystą Alexandrem Staviskym. Popełnionych przez niego wyłudzeń było dość, by wywołać powszechne oburzenie. Ale całą prawdę o popełnionych nadużyciach i ich wspólnikach zabrał Stavisky do grobu. Podczas aresztowania popełnił „samobójstwo”, strzelając sobie dwukrotnie (!) w głowę. Krótko potem, w równie dziwny sposób, zginął prokurator zajmujący się sprawą. Sam Stavisky nie był natomiast człowiekiem pozbawionym specyficznych zasług. W świecie rządowej lewicy cieszył się dużym uznaniem, miał wielu przyjaciół i świetną pozycję towarzyską, a część wyłudzonych pieniędzy „zwracał”, finansując po cichu popierającą rząd prasę. To, że państwo znalazło się w moralnym rozkładzie, potwierdził oficjalnie premier Edouard Daladier, ten sam, który odpowiadał za lutową masakrę.
Dla nas, Polaków, istotne są szersze konsekwencje sprawy. O polityce premiera Gastona Doumergue, który objął władzę dzięki społecznym protestom, parę lat później Stanisław Cat-Mackiewicz napisze, że była ona „ostatnim francuskim nawrotem […] do polityki nie ugody, lecz nacisku na Niemcy, i to bez uzgodnienia z Anglią”. Natomiast obalony za cenę tylu ofiar premier Daladier powróci jako szef rządu w czasach Frontu Ludowego i podpisze w Monachium porozumienie z Hitlerem, wyrażające zgodę na rozbiór Czechosłowacji.
Tragedia francuskiej Trzeciej Republiki sprzed 80 lat pokazuje pewne stałe motywy funkcjonowania skorumpowanej liberalnej władzy. Świadkowie giną, a antyfaszystowskim frazesem osłaniania się zwykłe łajdactwo. Z protestów społecznych robi się zagrożenie dla demokracji, a najbardziej radykalni obrońcy status quo próbują wręcz zanegować samą potrzebę walki z korupcją.
U progu Trzeciej Rzeczypospolitej Adam Michnik pisał: „Hasło walki z korupcją jako program polityczny było zawsze zasłoną dymną dla poczynań ograniczających zakres ludzkich wolności […] było zawsze politycznym oszustwem i robieniem ludziom w głowie kaszy” (cytat za Romanem Graczykiem). Istotnie, walka z korupcją była zawsze ogromnym zagrożeniem
– największym dla tych, którzy mieli odwagę ją podjąć.
Marek Jurek |