23 kwietnia
wtorek
Jerzego, Wojciecha
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Francuski wstyd

Ocena: 0
2189
Mija rocznica 6 lutego 1934 r., najbardziej krwawo stłumionych protestów społecznych w międzywojennej Francji. Lewicowo-demokratyczne władze kazały strzelać do paryskich manifestantów domagających się ukarania winnych gigantycznej korupcji w rządzie. Zabito dwudziestu ludzi, raniono ponad sześciuset. Wśród ofiar było wielu protestujących kombatantów wojny światowej. Władze i prorządowe media próbowały ofiary oskarżać o „faszyzm”, a przemoc nazywać „obroną demokracji”. Masakra wywołała jednak wstrząs moralny. Upadł rząd Daladiera, powstał rząd jedności narodowej pod przewodnictwem byłego prezydenta Gastona Doumergue. Lewica jednak nigdy nie potępiła strzelania do tych, którzy kilkanaście lat wcześniej przeżyli masakrę pod Verdun.

Ofiary paryskiego Lutego warto przypominać, bo sprawa zawiera wątki uniwersalne. Protest był reakcją na korupcję oplatającą rząd Camille’a Chautempsa, a ściśle biorąc – na związki środowiska premiera z wybitnym aferzystą Alexandrem Staviskym. Popełnionych przez niego wyłudzeń było dość, by wywołać powszechne oburzenie. Ale całą prawdę o popełnionych nadużyciach i ich wspólnikach zabrał Stavisky do grobu. Podczas aresztowania popełnił „samobójstwo”, strzelając sobie dwukrotnie (!) w głowę. Krótko potem, w równie dziwny sposób, zginął prokurator zajmujący się sprawą. Sam Stavisky nie był natomiast człowiekiem pozbawionym specyficznych zasług. W świecie rządowej lewicy cieszył się dużym uznaniem, miał wielu przyjaciół i świetną pozycję towarzyską, a część wyłudzonych pieniędzy „zwracał”, finansując po cichu popierającą rząd prasę. To, że państwo znalazło się w moralnym rozkładzie, potwierdził oficjalnie premier Edouard Daladier, ten sam, który odpowiadał za lutową masakrę.

Dla nas, Polaków, istotne są szersze konsekwencje sprawy. O polityce premiera Gastona Doumergue, który objął władzę dzięki społecznym protestom, parę lat później Stanisław Cat-Mackiewicz napisze, że była ona „ostatnim francuskim nawrotem […] do polityki nie ugody, lecz nacisku na Niemcy, i to bez uzgodnienia z Anglią”. Natomiast obalony za cenę tylu ofiar premier Daladier powróci jako szef rządu w czasach Frontu Ludowego i podpisze w Monachium porozumienie z Hitlerem, wyrażające zgodę na rozbiór Czechosłowacji.

Tragedia francuskiej Trzeciej Republiki sprzed 80 lat pokazuje pewne stałe motywy funkcjonowania skorumpowanej liberalnej władzy. Świadkowie giną, a antyfaszystowskim frazesem osłaniania się zwykłe łajdactwo. Z protestów społecznych robi się zagrożenie dla demokracji, a najbardziej radykalni obrońcy status quo próbują wręcz zanegować samą potrzebę walki z korupcją.

U progu Trzeciej Rzeczypospolitej Adam Michnik pisał: „Hasło walki z korupcją jako program polityczny było zawsze zasłoną dymną dla poczynań ograniczających zakres ludzkich wolności […] było zawsze politycznym oszustwem i robieniem ludziom w głowie kaszy” (cytat za Romanem Graczykiem). Istotnie, walka z korupcją była zawsze ogromnym zagrożeniem
– największym dla tych, którzy mieli odwagę ją podjąć.

Marek Jurek
Idziemy nr 6 (438), 9 lutego 2014 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 23 kwietnia

Wtorek, IV Tydzień wielkanocny
Kto chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną,
a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 24-26)
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter