18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Fakty i emocje

Ocena: 0
1544

W polityce jak w sporcie – trzeba być w formie w dniu zawodów, a nie wcześniej czy później. O losach Polski na kolejne cztery lata zdecyduje więc to, co Polacy będą myśleć 13 października, a nie to, jakie nastroje dominują dziś. Dlatego na kolejne afery i skandale, i te realne, i te wymyślone, należy patrzeć dość spokojnie. Do głosowania jeszcze bite sześć tygodni i jeszcze wiele się wydarzy. Ani radości, ani nadziei, ani zwątpienia nie zabraknie po żadnej ze stron.

Jedno już chyba wiemy – ze strony opozycji to nie będzie merytoryczna kampania. Co symboliczne, o sztandarowych propozycjach opozycji, czyli tzw. „sześciopaku”, nie mówi nawet sam Grzegorz Schetyna, w każdym razie niezbyt często. Konkretnie, tak rzadko, że nawet uważni obserwatorzy życia politycznego nie potrafią pewnie wymienić choćby dwóch, trzech głównych obietnic opozycji. To nie jest przypadek. Koalicja Obywatelska wie, że na tym polu rządu nie pokona, że tu wielu punktów nie złapie. Nie dlatego, że nie może obiecać więcej, bo oczywiście to zrobić może, i nawet od czasu do czasu próbuje, ale dlatego, że jej wiarygodność w sferze realizacji obietnic jest dramatycznie niska.

Będą więc haki, skandale, oskarżenia. Pierwsze tygodnie kampanii wskazują, że to scenariusz starannie rozpisany. Najpierw sprawa lotów byłego już marszałka Marka Kuchcińskiego, teraz afera wokół wiceministra Łukasza Piebiaka – także już odwołanego – i jego kontaktów z internetową hejterką, sprawdzających się do dyskredytowania sędziów atakujących reformę wymiaru sprawiedliwości. Obie sprawy bardzo dotkliwe dla obozu rządzącego. Pierwsza jest po prostu bardzo nośna, trafia do szerokich kręgów społecznych zawsze chętnie słuchających o przywilejach władzy, choćby tak w sumie relatywnie drobnych. Druga z kolei mocno uderza w wizerunek rządzących, dając paliwo sączonym już od lat oskarżeniom o niedemokratyczne, zakulisowe metody działania. A to zapewne nie koniec; trudno sądzić, by obóz III RP nie miał jeszcze czegoś mocnego w zanadrzu. Co prawda PiS nauczyło się w ciągu ostatnich lat sprawnego reagowania na kryzysy i gdy trzeba nie zwleka ani z reakcją na poziomie ustawowym, ani z dymisjami, ale jednak każda taka bitwa przynosi jakieś straty. Według sondaży dystans między partią rządzącą a PiS trochę się zmniejszył, choć mogą to być, rzecz jasna, jedynie wahnięcia okresowe.

Opozycja wytacza bitwę na haki i skandale w pełni świadomie. Chodzi o to, by jak najmniej rozmawiać o tym, jak się Polakom żyje, oraz o tym, co rząd zdołał zrealizować ze swoich obietnic z roku 2015. Kampania ma być jednym wielkim wrzaskiem, im mniej eleganckim, tym lepiej. Także w sferze światopoglądowej, sprowadzanej przez lewicowe autorytety do poziomu wręcz żenującego strumienia wyzwisk i topornych diagnoz. Niestety, nie jest to plan pozbawiony szans na powodzenie, przede wszystkim z racji dysponowania przez III RP przewagą medialną i interpretacyjną. Mimo zmian w TVP, to wciąż media lewicowo-liberalne decydują, o czym rozmawiają Polacy, wokół czego toczy się debata publiczna i jaką ma temperaturę.

PiS ma tylko jedno wyjście – mimo wszystko mówić o swoich sukcesach, mimo wszystko przywoływać tematy związane z rozwojem gospodarczym, programami socjalnymi, generalnym porządkowaniem państwa i obroną status quo w sferze ideowej. Te wszystkie ataki – nawet bolesne – musi w pewien sposób puścić bokiem, zignorować, uchylić się. Paradoks polega bowiem na tym, że jakiekolwiek czołowe zderzenie oznacza punkty dla opozycji. Obóz rządzący musi więc prowadzić grę bardzo delikatnie, dokładnie analizując każdy kolejny krok, unikając jak ognia jakichkolwiek emocjonalnych reakcji. I właściwie byłaby to gra bez większych szans na powodzenie, gdyby nie konkrety, które ludzie widzą i wokół siebie, i w swoich portfelach. Gdyby okazało się, że dobrym rządzeniem można wygrać z rozpędzoną maszyną medialno-salonową, byłby to z pewnością dobry prognostyk na przyszłość. A jednocześnie, w warunkach III RP, kopernikański przełom polityczny.

 

Idziemy nr 35 (724), 1 września 2019 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest redaktorem naczelnym tygodnika „W Sieci”

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 17 kwietnia

Środa, III Tydzień wielkanocny
Każdy, kto wierzy w Syna Bożego, ma życie wieczne,
a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 35-40
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter