Europa bez duszy

Nie ulega wątpliwości, że zaproszenie papieża Franciszka do Parlamentu Europejskiego wlało otuchę w serca eurosceptyków. Tym bardziej że zapraszającym był Martin Schulz, Niemiec, przewodniczący Parlamentu Europejskiego, który jeszcze rok temu proponował usunięcie krzyży ze wszystkich budynków publicznych w Unii Europejskiej. Czy oznacza to, że teraz pan Schulz włączy się w przywracanie chrześcijańskich wartości w obrębie europejskiej wspólnoty? Bynajmniej. I chociaż przemówienie Franciszka przyjęły z entuzjazmem nawet liberalne ugrupowania europejskie, to można by powiedzieć: papież swoje – a Unia swoje.

Jeszcze tego samego dnia niemieckie media podały, że stosując się do zaleceń Unii Europejskiej, niemiecki minister zdrowia zliberalizował przepisy o sprzedaży tabletki „po stosunku”, tak że będzie ona dostępna bez recepty. Tak samo jak tabletki na ból głowy. Z tym „tylko” wyjątkiem, że w przypadku tabletki „po stosunku” chodzi o poważną ingerencję w działanie organizmu kobiety. Do tej pory minister Hermann Gröhe, zdeklarowany chrześcijanin, był przeciwny takiemu rozwiązaniu, ale wymóg Unii Europejskiej okazał się niemożliwy do ominięcia. Jeszcze we wrześniu tego roku właściciel apteki w Neukölln w Niemczech odmówił sprzedaży tabletki „po stosunku”, powołując się na sprzeciw sumienia. Następnej nocy apteka została zdemolowana. Obecnie już tylko w Polsce i we Włoszech tabletka „po stosunku” dostępna jest na receptę – o czym też media poinformowały w taki sposób, aby pokazać, kto jeszcze nie stosuje się do odgórnych zaleceń.

Tuż przed wizytą papieża w Parlamencie Europejskim w niemieckiej państwowej radiostacji została wyemitowana dyskusja na temat zoofilii, której uczestnik, zoofil, pochwalał ten rodzaj kontaktów seksualnych. Następnego dnia pojawiły się protesty obrońców zwierząt, piętnujących wykorzystywanie seksualne czworonogów i psychiczne konsekwencje dla tych ostatnich, jakie ono ze sobą niesie. Nikt jednak nie zaprotestował przeciwko tej praktyce jako z natury niemoralnej i niegodnej człowieka. Cóż, w Niemczech zoofilia dozwolona jest od 1969 roku, a liczba tak zwanych „erotycznych zoo” ciągle wzrasta, co oznacza, że jest na nie popyt. I jeśli w niektórych państwach europejskich, na przykład w Danii, ogranicza się legalne kontakty zoofilskie, to tylko ze względu na dobro zwierząt, a nie jako moralne zło.

Jednak tym, co mnie w ostatnich dniach osobiście zabolało, jako Europejczyka i fana piłki nożnej, jest decyzja klubu Real Madryt o usunięciu ze swojego herbu krzyża św. Jerzego, patrona Katalonii. Zmiana w herbie nastąpiła po tym, jak Real Madryt podpisał umowę z arabskim bankiem National Bank of Abu Dhabi. Władze klubu przekonują, że chodzi im o to, aby nie drażnić swoich muzułmańskich sponsorów. Ale również muzułmańskich kibiców, bo krzyż już dawno zniknął z herbu Barcelony na koszulkach sprzedawanych nie tylko w Arabii Saudyjskiej, ale w ogóle na Bliskim Wschodzie.

Kiedy zbierzemy wszystkie te wydarzenia razem, ukazuje się obraz Europy, która przypomina pacjenta. Pacjent to ten, kto jest chory i potrzebuje pomocy. Lekarzem zaś jest Bóg. Dopóki pacjent tego nie zrozumie, nie będzie w stanie na nowo odnaleźć swojej duszy, do czego wzywał papież Franciszek w swoim przemówieniu w Parlamencie Europejskim.

Stefan Meetschen Autor jest dziennikarzem niemieckiego tygodnika die Tagespost Idziemy nr 49 (481), 7 grudnia 2014 r.