Dzień pieszego pasażera

Poprzedzić go ma konferencja na skwerze Wolnego Słowa w Warszawie. „Wolne Słowo” przerodziło się dziś w głoszenie słów bez pokrycia, jak najdelikatniej ująć można wpieranie ludziom, że aborcja jest bezpieczna, a odbywać się powinna: „na żądanie”, „legalnie”, „za darmo”, „bez kompromisów” i „bez wstydu”. Tak głoszą hasła z T-shirtów zwolenniczek tych rozwiązań.

Rozpoznajemy wśród nich dziennikarki Agory, która to Agora jednocześnie wspiera inną akcję T-shirtową – mianowicie ubieranie pomników w koszulki z napisem „konsTYtucJA”. No to albo broni się konstytucji, albo aborcji. Żądanie aborcji na życzenie, która jest sprzeczna z polską konstytucją, wygląda na objaw politycznej schizofrenii.

W szwajcarskim Bernie odbył się ostatnio ogólnokrajowy 9. Marsz dla Życia. Wobec 1,5 tys. zgromadzonych dramatycznymi doświadczeniami dzieliły się kobiety, które cierpią na syndrom poaborcyjny. Z kolei uczestnicy Marszu podpisali petycję do władz, by przeprowadzić badania naukowe na temat negatywnych skutków aborcji dla zdrowia i szerszego informowania o nich kobiet zamierzających przerwać ciążę.

Nawet w Berlinie 5,5 tys. osób po raz czternasty  maszerowało, by wyrazić sprzeciw wobec „śmierci na życzenie”. Uczestnicy żądali od władz utrzymania w mocy prawnego zakazu reklamowania aborcji, opowiedzieli się „przeciwko kwitom legitymizującym aborcję”, co ma związek z poradnictwem wskazującym na przerywanie ciąży bez ponoszenia konsekwencji. Ostrzegli też przed „finansowaniem przez kasy chorych testów krwi, pozwalających na selekcję nienarodzonych dzieci”. Podkreślali, że rodziny, „opiekujące się dziećmi specjalnej troski” potrzebują większej pomocy i większej uwagi. A zamiast „dopuszczania do stosowania środków zabijających”, należy rozwinąć medycynę paliatywną.

W myśl owej opieki nad dziećmi specjalnej troski na jednym z ekranów nad nowojorskim Time Square National Down Syndrome Society zorganizowało godzinną prezentację video ukazującą zdjęcia dzieci, młodzieży i dorosłych z Zespołem Downa. Odbywało się to w ramach dorocznej kampanii połączonej ze zbiórką środków na rzecz osób z trisomią 21. Zapoczątkowały one miesiąc wrażliwości na ich potrzeby.

Szwajcarzy mówią o niebezpieczeństwach aborcji, Niemcy chcą ukrócenia śmiertelnego procederu, Amerykanie uwrażliwiają, a feministki i tak swoje.  Hasło  „Dzień bezpiecznej aborcji” można odłożyć na tę samą półkę, co znane z komedii Barei sformułowanie „dzień pieszego pasażera” – ogłoszony dla ratowania honoru władz, gdy dwudziesty stopień zasilania odłączył prąd miastu, w tym komunikacji miejskiej, i zmusił pasażerów do „przesiądnięcia się” na nogi. Z komedii można się pośmiać, ale gdy oksymoroniczne hasła, mające usprawiedliwiać aborcyjne procedery, uderzają w życie, bardziej straszno niż śmieszno.