28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Czy jest granica?

Ocena: 0
2814
Nie jestem czytelnikiem wszystkich periodyków, jakie się ukazują, ale jako dziennikarz staram się czytać sporo. Trafiłem więc w „Kulturze Liberalnej” na opinię, którą wypowiada Agnieszka Holland. Ostatnie wydarzenia – jej zdaniem – pokazują, jak państwo nie jest w stanie bronić wolności procedur i konstytucyjnych praw obywatela. A chodzi jej o sprawę „Golgota Picnic” i sprawę „Deklaracji wiary” lekarzy oraz sprawę profesora Bogdana Chazana.

W tych sprawach – mówi znana reżyser – widać, jak państwo sankcjonuje bezprawie przez swoją bezradność, pasywność, a może i złą wolę. Z tym, że sprawa „Golgota Picnic” ma większy zasięg, uważa. Jest zdania, że dzięki temu wielu osobom otworzyły się oczy na to, jakie nam grożą niebezpieczeństwa. Te główne to – zdaniem autorki m.in. głośnego filmu „Zabić księdza” – bardziej lub mniej samozwańcze, ale zawsze silnie umocowane i rosnące we wpływy, grupy fundamentalistów katolickich, którzy chcą zawładnąć coraz większą liczbą sfer wolności obywatelskich i przestrzeni państwa. I udaje im się to. Państwo kapituluje, a społeczeństwo nie stawia oporu!

Jej zdaniem, w przypadku „Golgota Picnic” sprawa stała się głośniejsza, bo została poparta przez miejscowego biskupa i władze samorządowe. To wszystko w wywiadzie reżyserki dla „Kultury Liberalnej”.

Nie mam takich artystycznych dokonań i wyróżnień jak Agnieszka Holland – ale w imieniu wielu wierzących osób pozwolę się nie zgodzić z obraźliwymi, skądinąd, słowami o fundamentalizmie. Bo czyż wiara i dawanie świadectwa to już fundamentalizm? Nie jestem ani reżyserem, ani krytykiem sztuki. Jako prosty obywatel zapytam, czy skoro wolno bezkarnie pokazywać spektakl obrażający uczucia chrześcijan i nabijać się z ich największych świętości – ba! – z podstaw wiary, bo nawet nie z jakiegoś tam zwykłego „wsiowego grubego księdza” (co też byłoby zwykłym chamstwem), skoro więc wolno kpić z człowieczej męki z torturami i poniżaniem jednego przez drugiego to, co byśmy powiedzieli Żydom protestującym przed teatrem, w którym wystawiano by komedię „Po Zagładzie”? Jak byśmy zareagowali? Na pewno – i słusznie – wszyscy byliby oburzeni takim spektaklem. Czy w takim razie podobną miarę zastosujemy do katolików, dla których samo zestawienie słowa „piknik” ze słowem „Golgota” jest, co najmniej, nie do zaakceptowania? Czy dzisiejsi krytycy protestów chrześcijan byliby zadowoleni ze sztuki, w której dużo jest seksistowskich skojarzeń, zwłaszcza w kontekście feminizmu i feministek? A tym bardziej, gdzie ktoś robiłby sobie żarty z przemocy wobec kobiet?

Taka „sztuka” byłaby nie do przyjęcia.

Jeśli tak, to dlaczego z „Golgota Picnic” ma być inaczej? Nie od dziś wiadomo, że kpić z chrześcijan można bezkarnie, cały czas i na całym świecie. W takim razie głośno spytam, choć znam odpowiedz – czy jest jakaś granica wolności w sztuce? W jakimś przypadku czy w żadnym razie?

Krzysztof Ziemiec
Autor jest dziennikarzem TVP
www.krzysztofziemiec.pl

Idziemy nr 28 (460), 13 lipca 2014 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 marca

Wielki Czwartek
Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 13, 1-15
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter