Pamiętam bardzo dobrze. Był poniedziałek. Tego dnia zazwyczaj przygotowujemy do druku kolejny numer „Idziemy”. Rutynowy research informacji przerwała prawdziwa „bomba”. Papież Benedykt XVI abdykował! Najpierw nastąpiła konsternacja. Później gorączkowe poszukiwanie potwierdzenia tej informacji u źródła. Następnie pytania: Dlaczego? Co na to prawo kanoniczne? Jak będzie teraz wyglądać kościelna procedura? Czy będziemy mieć dwóch papieży? A na koniec przyszły pośpieszne zmiany w zaplanowanym już numerze tygodnika.
Dziś mijają cztery lata od tego historycznego wydarzenia, które rozpoczęło jedyny w swoim rodzaju i wyjątkowo intensywny okres w historii Kościoła. Szybko oswoiliśmy się z postacią Ojca Świętego Franciszka. I z dyskretną obecnością w Watykanie Benedykta XVI. Papież-senior jest w pełni sił intelektualnych i coraz bardziej kruchy fizycznie – powiedział dziś w wywiadzie dla telewizji włoskiego Episkopatu ks. Federico Lombardi SJ. Niezwykła pokora i gorąca modlitwa z jaką towarzyszy Kościołowi przez ostatnie cztery lata, jeszcze dobitniej pokazuje wielkość tego człowieka. I prorocki charakter jego decyzji.
Wspomnienie wydarzeń związanych z odejściem Ojca Świętego Benedykta XVI nieuchronnie prowadzi również do pytania o przyszłość. W cytowanym już wywiadzie ks. Lombardi przypomniał, że Benedykt XVI swą decyzją, która wcześniej była tylko teoretyczną możliwością, „otworzył drogę dla swych następców”. O pójściu tą ścieżką kilka razy już przy różnych okazjach wspominał papież Franciszek. Historia sprzed czterech lat pokazuje nam jednak, że nie ma się czego bać. Tylko ufać Opatrzności.