19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Czasy przełomu

Ocena: 0.4
671

Eksperci nie mają wątpliwości: USA po wyborach czekają gorące tygodnie, a może nawet miesiące. Co prawda Donald Trump stopniowo zmienia retorykę, ale protesty na ulicach nie gasną.

Skorzystać na tym mogą tylko inne mocarstwa, przede wszystkim te, które Trump uznawał za swoich wrogów. Czyli głównie Chiny. Ewentualne batalie sądowe do czasu zaprzysiężenia osłabią decyzyjność, a tym samym utrudnią USA odrabianie koronawirusowych strat w gospodarce. A te są gigantyczne.

Tymczasem Chiny szybko zapomniały o pandemicznych stratach. Na minusie był tylko pierwszy kwartał roku, w którym PKB skurczył się o 10 proc.! Wiemy, że kosztem ostrego egzekwowania ograniczeń i praw obywatelskich, ale finalnie liczy się efekt.

Za wcześnie jeszcze, by prognozować, jak sytuacja w USA wpłynie na ich globalną pozycję i cały światowy układ sił, gospodarczy czy polityczny. Ale widać już, że czas pandemii to także czas ukrytej wojny. Ukrytej, bo bez czołgów. Ale mogącej zmienić świat jak klasyczna wojna.

Zamieszanie wokół zmiany lokatora w Białym Domu, a także prawdopodobnie podzielony przyszły Kongres nie wzmacniają Waszyngtonu, ale go osłabiają. Są obawy, że przez to w najbliższym czasie żadna ambitna zmiana strategiczna czy polityczna w USA się nie uda.

Te dwa, a może nawet trzy kryzysy – bo mamy pandemię, kryzys gospodarczy i zamieszanie powyborcze – sprawiają, że skupione na sobie Stany dają bezwładnie zielone światło dla coraz silniejszego Pekinu i Rosji, która może na przykład wykonać ruchy na Białorusi czy na Ukrainie, których wcześniej nie odważyłaby się wykonać, ale o nich cały czas myśli.

W podobnie niestabilnej i groźnej sytuacji znalazła się ostatnio Polska. Na drugą, znacznie silniejszą falę pandemii nałożyły się coraz bardziej widoczne turbulencje w obozie władzy, w tym nietrafione próby zmiany prawa czy niezrozumiałe dla wielu wyborców decyzje, a także ostatnie protesty uliczne. Do tego trzeba jeszcze dołożyć niesamowicie szybko zachodzący proces osłabiania roli i autentycznej pozycji Kościoła, religii i rodziny. To proces znany na Zachodzie od dekad, który dotarł teraz i nad Wisłę, dokonując spustoszeń w mgnieniu oka. Także poprzez grzechy, co niezwykle zasmucające, niektórych hierarchów.

Osłabienie Kościoła to osłabienie więzi społecznych, potem prawa, a potem całego narodu. Jeśli dodamy do tego jeszcze to, co dzieje się w Europie – z jednej strony coraz częstsze zamachy i coraz silniejsze stanowiska rządów wobec grup imigranckich, próbę ograniczenia wypłaty funduszy UE poprzez powiązanie ich z regułą praworządności (czyli de facto największą chyba od chwili wejścia Polski do UE próbę narzucenia krajom z rubieży imperium woli hegemona, jakim jest jądro UE), a w finale walkę o to, kto będzie silny, a kto pozostanie słaby – to pozostaje tylko prosić naszych polityków o współpracę, a świętych, by mieli w opiece swoją ojczyznę.


Idziemy nr 47 (787), 22 listopada 2020 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest dziennikarzem TVP
www.krzysztofziemiec.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter