18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Choćby wszyscy, ja nie

Ocena: 0
2611
Ucieszyłem się na wieść, że w ubiegłym tygodniu plac w dzielnicy Karlshorst w Berlinie został nazwany imieniem katolickiego nauczyciela i polityka CDU Johannesa Festa. W uroczystości wzięli udział nie tylko krewni Festa i duchowni, ale również berlińscy politycy, co już napawa nadzieją.

Johannes Fest to nieco zapomniana postać nieugiętego wyznawcy Chrystusa, który za cenę utraty pracy, pozycji społecznej i dobrego imienia nie uległ propagandzie i nie poszedł na kompromis, aby ocalić to, co mógł jeszcze ocalić. Urodzony pod koniec XIX wieku Fest był najpierw nauczycielem, a później dyrektorem katolickiej szkoły w Berlinie. Od samego początku głośno sprzeciwiał się narodowemu socjalizmowi, za co był stopniowo degradowany w pracy i w życiu towarzyskim. Otrzymał propozycję wstąpienia do NSDAP, a kiedy odmówił, został zwolniony z funkcji dyrektora i zaraz potem otrzymał zakaz wykonywania zawodu. Odmówił także posłania swoich trzech synów do Hitlerjugend.
Johannes Fest mówił nazizmowi „nie” jasno i wyraźnie, a nie tylko w czterech ścianach własnego domu

Od 1940 r. był pod szczególną obserwacją gestapo, które regularnie odwiedzało go w domu. Jego syn, Joachim Fest, znany historyk i wydawca gazety „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, którego zawsze podziwiałem za osobistą kulturę i profesjonalizm, czyli to, czym powinien charakteryzować się dziennikarz, zapamiętał pewien epizod. Po tym, jak jego ojciec został zwolniony z pracy, kazał jemu i jego dwóm braciom zapisać i zapamiętać na całe życie łacińską maksymę: Etiam si omnes – ego non (Choćby wszyscy, ja nie). Jest ona parafrazą wypowiedzi św. Piotra, który mówi do Jezusa: „Choćby wszyscy zwątpili w Ciebie, ja nigdy nie zwątpię”, zaczerpniętej z Ewangelii według św. Mateusza (26,33).

Ta maksyma stała się później symbolem oporu wobec ideologii nazistowskiej. A przecież wypowiedzenie jej wobec władz w czasach szalejącego terroru mogło oznaczać nawet śmierć. I niemal tak się stało w przypadku Johannesa Festa, który po nieudanych próbach nacisku i wieloletniej inwigilacji został w 1944 r. w wieku 46 lat, czyli długo po przekroczeniu wieku poborowego, wysłany na wschodni front, gdzie dostał się do sowieckiej niewoli. Udało mu się przeżyć, ale – jak wspominał syn w swojej autobiografii – siłę i odwagę czerpał z wiary chrześcijańskiej. I nigdy nie żałował swojej bezkompromisowej postawy – skoro wiedział, że ideologia nazistowska stała w sprzeczności z prawem Bożym, z wartościami chrześcijańskimi, to należało powiedzieć jej „nie”. Jasno i wyraźnie, a nie tylko w czterech ścianach własnego domu.
Po wojnie Fest zdołał powrócić do kraju. Jako członek CDU zaangażował się w odbudowę zniszczonej stolicy, a tym samym – w odbudowę demokratycznego państwa opartego na wartościach chrześcijańskich. Wielu jest obecnie przekonanych, że gdyby większość Niemców powiedziała wtedy wobec narzucanej ideologii głośno: „my nie”, okrucieństwa drugiej wojny dałoby się uniknąć. Jednostki nie zdołały doprowadzić do zatrzymania hekatomby nienawiści, ale dały przykład następnym pokoleniom, że jest to możliwe, jeśli każdy będzie bardziej słuchał głosu własnego sumienia, a nie ideologicznych frazesów. Te bowiem rzadko kiedy mają jakikolwiek związek z rzeczywistością czy logiką. Pomimo to są promowane przez autorytety medialne. W latach 30. ubiegłego wieku medialne giganty również głosiły jednomyślnie to, czemu Fest się opierał; największe brytyjskie gazety „The Times” i „Daily Mail” nie kryły swojej sympatii względem nazistów, a amerykański „Saturday Review” zamieścił nawet na okładce znak „Heil Hitler”.

A jednak kto żyje w zgodzie z własnym sumieniem, umie dostrzec, kiedy próbuje się go zmanipulować. I wtedy ważna jest jego odpowiedź, jego reakcja. Pójść z prądem czy powtórzyć za Johannesem Festem: Choćby wszyscy, ja nie.

Stefan Meetschen
Autor jest dziennikarzem Die Tagespost

Idziemy nr 6 (438), 9 lutego 2014 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter