19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Berlin nie jest daleko

Ocena: 0
1171

Niemcy są kolejnym państwem, które ustanawia „małżeństwa homoseksualne”. Matką tej instytucji jest kanclerz Angel Merkel, która w trakcie kampanii wyborczej zapowiedziała, że nie będzie blokować rozszerzenia homoseksualnego ustawodawstwa, ani nawet przekonywać swojej CDU do głosowania przeciw: niech każdy głosuje po swojemu, „według sumienia”. To był sygnał do homoseksualnego blitzkriegu. Wielu posłów centroprawicy zagłosowało z lewicą, dzięki czemu „małżeństwa homoseksualne” zostały uchwalone bez sprzeciwu jakiejkolwiek partii. Sama kanclerz Merkel na koniec zrobiła cichy zwrot i zagłosowała przeciw uruchomionej przez siebie ustawie, podobnie jak lider CDU/CSU w Bundestagu Volker Kauder. Dzięki temu mogą więc nadal twierdzić, że ich chadecja różni się od lewicy (bo „jest w niej miejsce” dla obrońców rodziny) i wyborcy nadal powinni przekazywać jej władzę, bo jak nie – to będzie tylko gorzej.

Głosowanie pani kanclerz to również majstersztyk filozoficznego relatywizmu. Głosując przeciw „małżeństwom homoseksualnym” nie w imię naturalnego, niezmiennego ustroju rodziny, ale w imię „prywatnego sumienia” – Angela Merkel znakomicie uprawomocniła głosowanie tych posłów swojej partii, którzy dokonali odwrotnego „wyboru sumienia”. Tymczasem sumienie, jeśli jest żywe, nigdy nie jest prywatne. Sumienie jest zawsze gotowe do poparcia i obrony wyznawanej prawdy, z zasady nie jest obojętne. Nie stoi ponad prawem moralnym, tylko je wykonuje. Święty Jan Paweł II uczy, że destrukcja naturalnego porządku społecznego „w żadnym przypadku” nie może „powoływać się na szacunek dla sumienia innych właśnie dlatego, że społeczeństwo ma prawo i obowiązek bronić się przed nadużyciami dokonywanymi w imię sumienia i pod pretekstem wolności” (por. Evangelium vitae, 71)

To prawo do obrony „przed nadużyciami dokonywanymi w imię sumienia i pod pretekstem wolności” zapewniać mają społeczeństwu jego prawomocni reprezentanci. Głosować zgodnie z przekonaniem powinien każdy obywatel; polityków wybieramy, by robili więcej. Polityk ma walczyć o wynik głosowania, uparcie przekonywać innych: bezpośrednio – poprzez argumentację w parlamencie i w swojej partii, i pośrednio – poprzez odwoływanie się do opinii publicznej, która wpływa na innych polityków. Również porozumienia polityczne, które zawiera, powinien zawierać dla realizacji dobra wspólnego, a nie dla utrwalenia swojej władzy czy przedłużenia mandatu.

Polska jest na szczęście na innym etapie niż Niemcy, ale, niestety, na tej samej drodze. Rządząca dziś radykalna centroprawica – czyniąc ze spraw tak oczywistych, jak prawo do życia, prywatną „kwestię (subiektywnego) sumienia”, która nie zobowiązuje do żadnych określonych działań politycznych – skapitulowała na długo przed czarną rewolucją. Można podziwiać makiawelizm polityków, którzy potrafią mieć dwa zdania na raz – ale tak właśnie polityka traci wszelki sens i tak giną cywilizacje. Wtedy, gdy część społeczeństwa odrzuca swoje wartości, a ci, którzy je jeszcze prywatnie uznają, nie chcą ich publicznie bronić. 

 

Idziemy nr 28 (614), 9 lipca 2017 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Publicysta, historyk, przez wiele lat czynny polityk; był m.in. marszałkiem Sejmu w latach 2005-2007, przewodniczącym KRRiTV, posłem do Parlamentu Europejskiego.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter