28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Węgiel odchodzi powoli

Ocena: 4.93333
5294

Do rezygnacji z węgla nawołują organizacje społeczne i ruchy ekologiczne; politycy są poddani sporej presji społecznej. Po wyborach, w negocjacjach koalicyjnych sprawa stała się bardzo ważna tym bardziej, że do nowego rządu mieli wejść Zieloni, a oni bardzo stanowczo stawiają kwestie ochrony środowiska. Po raz pierwszy dyskutowano kwestię określenia do końca 2018 r. daty rezygnacji z węgla w ogóle.

Jednak rozbieżności między chadecką CDU/CSU, liberałami z FDP i Zielonymi były zbyt poważne i nie udało się sformować nowego gabinetu. Wobec zagrożenia ponownymi wyborami, do rozmów przystąpiły dwa największe ugrupowania, wcześniejsi koalicjanci: CDU/CSU i socjaldemokratyczna SDP. I od razu pojawiły się informacje, że nowy rząd może zrezygnować z bardzo ambitnych zamiarów ograniczenia emisji dwutlenku węgla do 2020 r. Projekt taki przedstawiony został przez grupę roboczą ds. energetyki, ochrony klimatu i środowiska. – To fatalny sygnał – twierdzi cytowany przez „Financial Times” Tobias Austrup, ekspert ds. energetyki w Greenpeace.

– Rozmowy koalicyjne w Niemczech pokazują, że rosnące koszty zwrotu ku odnawialnym źródłom energii, konieczność inwestycji w nowe sieci przesyłowe, w rezerwę – najczęściej konwencjonalną, w tym węglową – obniżają apetyt na rewolucję. Niemcy nie mogą się zdeklarować w sprawie odejścia od węgla. Za to robią to Brytyjczycy, ale oni stawiają na gaz, który sprowadzają z całego świata, bo mają dobrze rozwiniętą infrastrukturę i rynek. W Niemczech trwa rozbudowa kopalń, bo, podobnie jak w Polsce, węgiel będzie tam używany jeszcze przez dziesięciolecia – wskazuje Wojciech Jakóbik, ekspert ds. energetyki i redaktor naczelny portalu BiznesAlert.pl.

Ostatecznie, zamiast 2020 r., nowi koalicjanci mówią o „początku lat 20.”. Natomiast pozostałe cele – zmniejszenie emisji gazu cieplarnianego o 55 proc. do 2030 r. – pozostają w mocy. A „w połowie XXI w.” Niemcy miałyby całkowicie zrezygnować z wykorzystania węgla. Czy to się uda – trudno dziś powiedzieć. Nie wiadomo nawet, jaki ostateczny program działania wynegocjują przyszli koalicjanci. – Nic nie jest ustalone, dopóki nie zostaje ustalone wszystko – mówił dziennikarzom Michael Grosse-Brömer z CDU.


Jeszcze kilka dekad

Jak podkreślają eksperci, to wcale nie Niemcy wyznaczają globalny trend w kwestiach energetycznych. Co prawda są promotorem ochrony klimatu i chcą się określać jako „prymus”, choć, jak widać, „pracy domowej” wcale nie odrobili, ale odchodzenie od węgla to tendencja globalna (Chiny, Indie, a nawet USA) i nie wynika z jakichś przesłanek ideologicznych, ale z konkretnych problemów, jak zanieczyszczenie środowiska, a także ze względu na kwestie technologiczne. To jednak nie oznacza, że z „czarnego” i „brązowego złota” należy szybko rezygnować.

Ci, którzy chcieliby natychmiastowej rewolucji w energetyce, nie mają racji.

Węgiel pozostanie istotnym paliwem energetycznym w nadchodzących dekadach – dowodzi Wojciech Jakóbik. – Przewiduje to Międzynarodowa Agencja Energii, zdaniem której udział węgla w źródłach wytwarzania energii utrzyma się co najmniej do 2040 r. W zależności od scenariusza będzie stanowił od jednej dziesiątej do jednej czwartej źródeł energii pierwotnej. Różnica może wynikać z polityki klimatycznej prowadzonej najbardziej aktywnie na świecie w Unii Europejskiej. Ta jednak stoi przed rewizją – dodaje.

Jego zdaniem, nawet szybki rozwój OZE (czyli odnawialnych źródeł energii) oznacza, że węgiel będzie potrzebny jako paliwo rezerwowe, bo na razie nie funkcjonują na istotną skalę magazyny energii, które pozwalałyby na ustabilizowanie dostaw z wiatraków czy paneli słonecznych. Te odbywają się nadal w zależności od pogody i trudno je prognozować. – Dlatego OZE nadal nie są stabilnym źródłem dostaw i muszą mieć plan B, którym w przypadku Niemiec jest energetyka węglowa, bo porzucają oni atom.

W Polsce także będzie potrzebna rosnąca rezerwa dla OZE, ale u nas decyzje są inne niż w Niemczech. Stoimy przed rozstrzygnięciem losu energetyki jądrowej, bronimy węgla. To wszystko trzeba pogodzić z polityką klimatyczną UE, pod którą jest podpis polskiego premiera – podkreśla Wojciech Jakóbik.

Sytuacja w Polsce dziś wygląda tak: w 2016 r. z węgla pochodziło 81,5 proc. energii w Polskich Sieciach Elektroenergetycznych (50 proc. z węgla kamiennego, a 31,5 z brunatnego). Nasze ministerstwo energii mówi o ograniczeniach udziału węgla w energetyce o 21 punktów procentowych w ciągu najbliższych 12-13 lat. Węgiel będzie głównie zastępowany przez gaz; co z elektrowniami atomowymi na razie nie wiadomo, a rozwój OZE postępuje dość powoli.

Jedno jest pewne: przykład Niemiec wskazuje, że ci, którzy chcieliby natychmiastowej rewolucji w energetyce i podpierają się przy tym autorytetem Unii Europejskiej, nie mają racji.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz, politolog, analityk, działacz społeczny. W przeszłości związany z "Tygodnikiem Demokratycznym", "Kurierem Polskim" i "Rzeczpospolitą". Specjalizuje się w tematyce wschodniej.

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter