24 kwietnia
środa
Horacego, Feliksa, Grzegorza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

W niewoli banków

Ocena: 3.55
29627

Od tego, by nas informować są chyba doradcy?


Doradca kredytowy powinien się upewnić, czy klient naprawdę rozumie ryzyko i czy jest świadom potencjalnych konsekwencji. Jeśli nie, powinien ostrzec klienta na piśmie i zachować w swojej dokumentacji kredytowej dowód, że taka informacja została przekazana. Wszystkie badania jednoznacznie wskazują, że Polacy mają bardzo niskie kompetencje finansowe – najpopularniejszą strategią finansową jest spinanie końca z końcem. To konsekwencja czasów PRL, kiedy nie mieliśmy szans na poznanie mechanizmów rynku finansowego. To również efekt naszego systemu edukacyjnego, w którym nie ma miejsca na takie przedmioty jak finanse obywatelskie czy zarządzanie finansami osobistymi. Badania opublikowane w zeszłym roku przez Biuro Analiz Sejmowych i TNS Polska wskazują, że prawie połowa Polaków, podejmując decyzje finansowe kieruje się intuicją bądź radami znajomych. Jedynie co czwarty Polak potrafi przeanalizować koszty kredytu, a kredyty frankowe ma 700 tys. osób. Zgodnie z raportem KNF straty z tytułu zmiany wartości franka mogą sięgać kwoty ok. 50 mld zł. Tyle pieniędzy stracimy dlatego, że sprzedano nam produkt spekulacyjny, a my go nie rozumieliśmy. Nasza czujność została uśpiona.


Jednak na rynkach finansowych handel ryzykiem jest czymś normalnym?


Tak, instytucje finansowe handlują między sobą ryzykiem, bo przejęcie ryzyka kosztuje. Ale kiedy się sprzedaje ryzyko komuś, kto chce wziąć bezpieczny kredyt na mieszkanie – to jest nieuczciwe. Banki zmusiły ludzi do przejęcia ryzyka za darmo. Skutek jest taki, że w ciągu ostatnich pięciu lat liczba spraw komorniczych wzrosła pięciokrotnie. Powstają firmy windykacyjne, które zajmują się egzekucją wierzytelności. Banki sprzedają im całe pakiety długów. Wszystko dla zysku. W Polsce w ubiegłym roku przejęto za długi ponad 25 tys. nieruchomości. Uruchomiono kolonialną maszynę do konwersji ludzkiego nieszczęścia na zyski dla zagranicznego akcjonariusza. To rodzaj współczesnego niewolnictwa. Długi, których Polacy nie spłacają to 40 mld. zł. W Polsce w ubiegłym roku doszło do rekordowej liczby samobójstw – ponad 6 tys. osób odebrało sobie skutecznie życie. Państwo polskie powinno przyjrzeć się temu zjawisku zamiast uprawiać propagandę sukcesu. Bankom zależy na tym, żebyśmy byli jak najbardziej zadłużeni, bo mają wtedy zyski.


Czyli jesteśmy w błędnym kole?


Deweloperzy budują coraz więcej mieszkań, chociaż Polaków jest coraz mniej. W Europie stoi 10 mln pustostanów, a jednocześnie są całe rzesze bezdomnych. Z podstawowej potrzeby, jaką jest mieszkanie uczyniliśmy towar, produkowany przez deweloperów i finansowany na kredyt przez prywatne banki. Karuzela się kręci, ale tak nie może być w nieskończoność. Niestety, system prywatnej bankowości opartej na emisji pieniądza dłużnego prowokuje boomy i recesje. W czasie dobrej koniunktury bankierzy udzielają kredytów, a gdy się przestraszą, zamykają kurek z pieniędzmi i recesja się pogłębia.


Co będzie dalej?


Decydująca będzie sytuacja na rynku pracy w ciągu najbliższych 10 lat oraz kwestie demograficzne. Już teraz wiadomo, że na powierzchni utrzymują nas transfery z UE. Czy sektor prywatny będzie w stanie dostarczyć tylu miejsc pracy, by Polacy mogli spłacać zaciągnięte kredyty? Kapitalizm obecnie zżera swojego żywiciela. Bez odrzucenia części narzuconych Polsce reguł gospodarczych i powrotu do polityki przemysłowej oraz państwa jako pracodawcy ostatniej szansy poprawa na rynku pracy jest mało prawdopodobna.


Jak kredytobiorca może dochodzić swoich racji?


Banki centralne innych krajów stabilizują kursy walutowe. U nas też NBP mógł zainterweniować, ale tego nie zrobił. Pomoc prawną oferuje Stowarzyszenie Pro Futuris, którego kancelarie prawne organizują pozwy zbiorowe w większości większych miast Polski. Można składać pozwy indywidualne, ale są one kosztowne. Lepiej więc skorzystać z możliwości pozwu zbiorowego. Najlepsza byłaby sytuacja taka, jaka miała miejsce na Węgrzech. Tam Viktor Orban prawnie zmusił banki do przejęcia strat wynikających ze zmiany kursu franka. Premier Donald Tusk mógłby zrobić podobnie, ale chyba na razie nie ma takiej woli politycznej. Na szczęście budzi się świadomość ekonomiczna Polaków, bo coraz trudniej spłacać zaciągnięte kredyty, nie tylko frankowe. Szanse na zmniejszenie kwoty spłat są duże. Poszkodowani muszą tylko wykazać inicjatywę, a nie oglądać się aż sprawę załatwią za nich inni.

rozmawiała Monika Florek-Mostowska
fot. arch. Stanisława Adamczyka

Idziemy nr 34 (466), 24 sierpnia 2014 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter