29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Skutki podatku

Ocena: 0
3555

Banki w Polsce stanowią oligopol i z tego tytułu osiągają nienależne im wysokie zyski. Jednak zwalczanie tej patologii przez obciążanie ich wysokimi podatkami nie jest najskuteczniejszym sposobem.

Każdy amerykański podręcznik z zakresu finansów sektora publicznego jasno pokazuje, że w większości przypadków ciężar podatkowy nie jest w całości ponoszony przez podmiot, na który został nałożony. Jeśli podatkiem jest obłożona firma (bank), to instytucja ta spycha ów ciężar na klienta. To, jaką część ciężaru podatkowego uda się przełożyć na klienta, zależy od elastyczności popytu. Nałożenie podatku na towar czy usługę prowadzi do wzrostu ceny. Jeśli zaś wskutek zwyżki ceny nabywana ilość towarów gwałtownie spada, to wówczas popyt jest elastyczny i ciężar ponosi sprzedawca (firma). Natomiast jeśli zwyżka ceny nie powoduje spadku zainteresowania nabywaniem tego towaru, wówczas mamy do czynienia z popytem sztywnym i ciężar ponosi nabywca.

Z powyższego wynika, że nałożenie na działalność finansową podatku najprawdopodobniej spowoduje albo przerzucenie większej części tego ciężaru na klienta (popyt sztywny), albo poważny spadek popytu na usługi bankowe (popyt elastyczny). Aby ciężar podatku bankowego był ponoszony przez instytucje finansowe, ilość zaciąganego kredytu musi ulec gwałtownej obniżce, czyli ludzie muszą zaciągać mniej kredytów np.na zakup nieruchomości, przedsiębiorstwa zaś mniej pożyczać, żeby prowadzić i rozwijać działalność gospodarczą.

Ani jeden, ani drugi skutek nie wydaje się pożyteczny z punktu widzenia szarego obywatela, ponieważ w pierwszym przypadku na niego spadnie zdecydowana większość ciężaru podatku bankowego, w drugim zaś wystąpi obniżka poziomu nakładów na inwestycje, czyli wolniejsze tempo wzrostu gospodarczego i tym samym powolniejszy spadek bezrobocia oraz powolniejsze tempo wzrostu płac. Rodzime wielkie firmy mają alternatywę: pożyczanie na rynkach zagranicznych, i dlatego ich podatek nie dotknie. Firmy-córki przedsiębiorstw zagranicznych ograniczą działalność w Polsce (międzynarodowe koncerny inwestują tam, gdzie jest taniej; także tam, gdzie taniej można zaciągnąć kredyt), zatem i one unikną płacenia podatku. Ponieważ podmioty państwowe (banki państwowe i skarb państwa) podatkiem nie są objęte, jego ciężar spadnie w głównej mierze na barki średnich, małych i mikro- przedsiębiorstw oraz indywidualnych klientów.

Liczne badania naukowe potwierdzają teorię. Analiza za lata 1981-2003 skutków podatków bankowych ustanowionych w 10 państwach uprzemysłowionych wykazała, że niemal 90 proc. takiego obciążenia jest spychane na klienta w drodze wyższego oprocentowania kredytów i zwiększenia opłat oraz zmniejszenia akcji kredytowej.

Warto dodać, że w przypadku Polski termin „podatek bankowy” jest wysoce nieścisły; obłożone nim są także kompanie ubezpieczeniowe, pomimo że instytucje te nie udzielały kredytów denominowanych we frankach ani nie sprzedawały opcji walutowych, politycy zaś nie twierdzą, że stanowią one oligopolistycznego pasożyta. Być może sprawa ta nie byłaby warta wspomnienia, gdyby nie to, że popyt na niektóre usługi oferowane przez tę branżę cechuje się całkowicie sztywnym popytem. Posiadacz samochodu nie ma wyboru, ubezpieczenie kupić musi. Podobnie od pożaru i powodzi musi się ubezpieczyć każdy posiadacz domu. Zatem trudno mieć wątpliwości – ciężar podatku spadnie na barki klientów.

Analiza skutków podatku bankowego 
w 10 państwach wykazała, 
że niemal 90 proc. takiego obciążenia 
jest spychane na klienta

Sprawa ma potencjalnie jeszcze szerszy zakres, rozchodzą się głosy, że podatkiem bankowym zostaną także obłożone Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych, zatem zwrot: „uderzamy w korporacje finansowe” nie był czczym frazesem. Jakie skutki to przyniesie?

Jak podkreśliliśmy powyżej, podatek najprawdopodobniej będzie płacony przez drobny przemysł i handel oraz klienta indywidualnego. Załóżmy jednak korzystny dla Kowalskiego obrót sprawy: że podatek będzie w istocie płacony przez instytucje finansowe. Przedsmak tego, co je czeka, został obwieszczony przez wiceministra finansów. Szacuje on, że w przyszłym roku PKO BP, największy bank, który jest w polskich rękach, z tytułu podatku bankowego wpłaci do budżetu 870 mln zł. Kwota ta nie zależy od wysokości dochodów banku, ale tzw. sumy bilansowej, zatem jest możliwa sytuacja, w której jego wysokość przekroczy zysk netto!

Aby nie było niedomówień, jest to podatek ekstra, ponad to, co bank ten zapłaci z tytułu podatku od dochodu przedsiębiorstw (CIT). CIT wynosi 19 proc. podatek bankowy zaś, jeśli szacunki Ministerstwa Finansów okażą się prawdziwe, wyniesie równowartość prawie 30 proc. dochodu brutto (w 2014), czyli w praktyce stawka podatku dodatkowego jest wyższa od podstawowego! Zatem całkowity ciężar podatkowy osiągnie prawie połowę zysku brutto. Takiego obciążenia nie ponoszą banki w żadnej gospodarce rynkowej. Nawet jeśli spora część zysków banków wynika z ich oligopolistycznej pozycji, to przy obciążeniu podatkowym w granicach 45-50 proc. dochodu brutto inwestowanie w tę branżę przestaje być atrakcyjne. Banki nie będą w stanie generować środków wystarczających do finansowania swojego dalszego rozwoju.

Zatem do lamusa trzeba będzie włożyć wszelkie plany „repolonizacji” banków, czy też stworzenia dużej grupy finansowej wokół PZU. Polska branża bankowa i ubezpieczeniowa, zamiast gonić świat, będzie zwiększać dystans wobec zagranicznych konkurentów. Zagraniczne banki-matki polskich spółek-córek nie stają wobec takiego potwornego obciążenia podatkowego i, względnie rzecz biorąc, będą się stawać coraz mocniejsze w stosunku do PKO BP czy Getin Noble Bank. PZU będzie w jeszcze gorszej sytuacji – Allianz czy AXA dodatkowych podatków nie płacą. Gdy rodzime firmy z branży zostaną doszczętnie wydrenowane z wszelkich rezerw, zostaną przejęte przez koncerny zagraniczne. Warszawa, która w rankingu Katarskiego Centrum Finansowego została ostatnio uznana za największe centrum finansowe w Europie Wschodniej, zostanie zepchnięta na peryferie świata biznesu. Płace w dziedzinie finansów należą do najwyższych w świecie, i te niesłychanie atrakcyjne miejsca pracy, na które pracowaliśmy przez ostatnie ćwierć wieku, pofruną nad Bosfor, Wełtawę lub Dunaj.

Prawdą jest, że inne kraje nakładają na banki specjalne podatki; podkreślmy: na banki, lecz już nie na towarzystwa ubezpieczeniowe i inwestycyjne. Ale jest to tylko prawda częściowa. Po pierwsze, podatki te nie są nakładane celem „finansowania wydatków budżetowych, w szczególności wydatków społecznych”, lecz zgromadzenia funduszu, z którego będą pokrywane straty poniesione przez banki w przypadku ponownego kryzysu finansowego.

Drugą kolosalną różnicą jest stawka podatku. Na przykład w Wielkiej Brytanii, która wydała krocie na pokrycie strat banków w latach 2008-10, w chwili obecnej utrzymuje się stawki dające wpływy do budżetu w wysokości 2,2 mld funtów (około 12,7 mld zł.). Na pierwszy rzut oka wygląda to na dużo więcej niż w Polsce (szacowane 4,4 mld. zł.), ale całkowita wartość aktywów banków brytyjskich i oddziałów banków zagranicznych działających w tym kraju jest około 42-krotnie większa niż w Polsce, zatem obciążenie tym podatkiem jest 15-krotnie niższe niż nad Wisłą. W najbliższych latach stawki podatku bankowego w Anglii będą zmniejszane i spadną do poziomu niższego niż połowa obecnie obowiązujących. Podobnie mają się sprawy za Odrą (patrz: ramka).

System finansowy to krwioobieg gospodarki, bez sprawnego dopływu taniego kredytu niemożliwy jest szybki rozwój gospodarczy. Zatem tak potężne uderzenie w korporacje finansowe jest w praktyce uderzeniem w całą gospodarkę. Rok 2016, a szczególnie lata kolejne, gdy w pełni wystąpią skutki tego nowego podejścia do ratowania Polaków przed wyzyskiem ze strony banków, nie rysują się optymistycznie. Obym był złym prorokiem!


W Niemczech podatek bankowy wprowadzono w 2011 r. Celem tego podatku jest stworzenie funduszu pomocy „bankom systemowym”, czyli wielkim bankom, których bankructwo zagraża stabilności całego systemu finansowego. Ów Fundusz Restrukturyzacji Banków ma osiągnąć kwotę 70 mld euro. Opodatkowaniu podlega dług wypuszczany przez banki celem uzyskania funduszów dla działalności kredytowej oraz instrumenty pochodne. Zatem podatek ma także za zadanie zachęcenie banków do ograniczenia emisji długu i mniejszego zaangażowania na rynku instrumentów pochodnych, co prowadzi do zmniejszenia ryzyka upadłości. Podatek jest tak skonstruowany, że jego ciężar spada głównie na barki wielkich banków, także spółdzielczych, i ich zrzeszeń. W latach 2011-13 wpływy z tego podatku wyniosły odpowiednio 800, 690 i 520 mln euro, co było odpowiednikiem ok. 2,2 proc. zysków całkowitych brutto (przed zapłaceniem podatku dochodowego) w całym tym okresie. Zatem według bieżącego kursu wymiennego w 2013 r. banki zapłaciły podatek w wysokości 2,23 mld złotych, czyli połowę tego, co ma zapłacić polska branża finansowa stanowiąca zaledwie drobny ułamek niemieckiego konkurenta.

Źródło: Deutsche Bundesbank, Discussion Paper 38/2014

Kazimierz Dadak
Autor jest profesorem Hollins University w stanie Wirginia (USA)

Idziemy nr 6 (540), 7 lutego 2016 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter