– Na Węgrzech po wprowadzeniu zakazu handlu w niedziele obroty i zatrudnienie wzrosły. Spodziewamy się, że u nas może być podobnie – mówi w rozmowie z "Idziemy" Alfred Bujara z NSZZ "Solidarność"
Z Alfredem Bujarą, przewodniczącym Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ Solidarność, rozmawia Irena Świerdzewska
Związek Zawodowy NSZZ Solidarność przygotował kolejny projekt ustawy ograniczającej handel w niedziele. Co zakłada ten projekt?
Jest to ustawa specjalna, która będzie zakazywała pracy i handlu w niedziele pracownikom zatrudnionym na umowy cywilno-prawne, a także pracownikom zatrudnionym przez agencje pracy. Ograniczenie pracy w święta jest już w Polsce regulowane w Kodeksie Pracy. Nasz projekt dotyczy zakazu pracy w niedzielę, a w Wigilię Bożego Narodzenia i Wielką Sobotę – skrócenia czasu pracy do godz. 14. Ze względu na czas okołoświąteczny wyłączone byłyby z zakazu: dwie ostatnie niedziele w roku kalendarzowym przed świętami Bożego Narodzenia, ostatnia niedziela przed Wielkanocą, a także ostatnia niedziela stycznia i druga niedziela lipca, jako weekendy wyprzedażowe.
Czy ograniczenie handlu dotyczyłoby wszystkich miejsc sprzedaży w całej Polsce?
Inicjatywa zawiera kilkanaście wyjątków. Nie dotyczy przedsiębiorców, którzy prowadzą indywidualną działalność jednoosobową. W projekcie dopuszczony jest handel w niedziele w takich miejscach jak stacje benzynowe, kwiaciarnie, apteki i punkty apteczne, kioski ruchu, małe sklepy na dworcach autobusowych i PKP, w portach lotniczych, w miejscowościach turystycznych i uzdrowiskowych, w zakładach hotelarskich, zakładach opieki zdrowotnej, zakładach prowadzących działalność w zakresie kultury, oświaty, turystyki i wypoczynku. Handel mogą prowadzić sklepiki ze sprzedażą pamiątek, upominków i dewocjonaliów. Także placówki handlowe piekarniczo-ciastkarskie znajdujące się przy zakładach produkcyjnych prowadzących sprzedaż własnych produktów w godz. 6-13.
Kiedy wcześniej podejmowany był temat ograniczenia handlu w niedzielę, przedsiębiorcy podnosili, że spadną im obroty i zaczną się zwolnienia…
Nie obawiamy się redukcji miejsc pracy. Już teraz brakuje pracowników w handlu. Obroty przedsiębiorców również nie powinny spaść. Obserwujemy, że zawsze przed dniami świątecznymi sprzedaż rośnie. Przykładem jest sytuacja na Węgrzech, gdzie po wprowadzeniu zakazu handlu w niedziele obroty i zatrudnienie wręcz wzrosły. Spodziewamy się, że u nas może być podobnie. Zresztą, nawet jeśli w Polsce ograniczy się handel w niedzielę, pozostanie i tak większa możliwość robienia zakupów, niż w innych krajach Europy, np. w Niemczech.
Jak chcecie szukać poparcia dla waszej inicjatywy?
W całej Polsce będą zbierane podpisy. Będziemy próbowali dotrzeć do różnych środowisk. Wspierają nas Akcja Katolicka, pracodawcy, pracownicy, organizacje pozarządowe i federacja OPZZ. Ten projekt wynika z konkretnych przesłanek. Zrobiliśmy badania wśród pracowników: okazało się że 99 proc. badanych jest przeciwnych pracy w niedzielę. Naszym zamierzeniem jest, by pracownicy mogli odpocząć, niedzielę spędzić z rodziną, nabrać sił do ciężkiej pracy. Chcemy przekonać społeczeństwo, że za ladą stoi też człowiek, którego należy wesprzeć i chronić, a który przez lata był wykorzystywany i zniewolony poprzez pracę.
rozmawiała Irena Świerdzewska |