19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Niepewna przyszłość emerytur

Ocena: 5
1636

 

Ale potem przyszła wojna i zmiana systemu politycznego oraz ekonomicznego. A wraz z tym – zmiana systemu emerytalnego. W 1955 r. zlikwidowano ZUS, a jego zadania przekazano Ministerstwu Pracy i Opieki Społecznej oraz związkom zawodowym. Pięć lat później jednak go reaktywowano, ale i tak wszystko funkcjonowało w ramach peerelowskiego budżetu państwa. Stąd konieczność reform po 1989 r. Najkrócej mówiąc, stworzono „trzy filary”. Osoby urodzone w latach 1949–1968 mogły pozostać w I filarze (tylko w ZUS) lub oszczędzać również w II filarze, czyli w otwartych funduszach emerytalnych (OFE). Urodzeni po 1968 r. należeli obowiązkowo do dwóch filarów. Trzeci filar, fundusze emerytalne w przedsiębiorstwach, praktycznie rzecz biorąc nie zaistniał.

ZUS miał funkcjonować na zasadzie „solidarności pokoleń” – zbierane składki miały być wypłacane emerytom, natomiast pieniądze gromadzone w OFE miały rosnąć trochę na podobnej zasadzie, jakbyśmy oszczędzali sami, w bankach lub funduszach. W 2013 r. OFE znacznie ograniczono, a w 2019 r. były plany ich likwidacji, do czego jednak nie doszło. Stworzone zostały natomiast Pracownicze Plany Kapitałowe, a gromadzone w nich środki pochodzą z wpłat pracowników, pracodawców oraz państwa. Od 1 stycznia br. stały się w praktyce powszechne.

Wszystko to oznacza, że przyszły przeciętny emeryt (mowa tu o tych, którzy nie pracowali w PRL i nie mają tzw. „kapitału początkowego” oraz nie mają emerytur rolniczych) swoje pieniądze dostanie dzięki składkom wpłacanym przez tych, którzy pracują. Będzie tych składek więcej, to i emerytury będą wyższe. I na odwrót – będzie mniej, to świadczenie przyjdzie niższe. Niewielką kwotę otrzyma z OFE, również niewielką z PPK.

 


ZADANIE DLA WSZYSTKICH

Na świecie od lat trwają rozważania, co zrobić, by system emerytalny nie załamał się w przyszłości. Oczywiście, są zwolennicy wyłącznie kapitałowych rozwiązań – czyli przypominających samodzielne lokowanie pieniędzy w fundusze inwestycyjne czy odkładanie na lokatach bankowych. Ale widzimy dziś wyraźnie, że w razie inflacji trudno znaleźć fundusz czy lokatę, które pozwoliłyby na uniknięcie strat.

W 2022 r. przed dorocznym spotkaniem Światowego Forum Ekonomicznego w Davos na stronie tego forum pojawił się artykuł z ciekawym apelem:

„Decydenci: bądźcie bardziej innowacyjni. Pomóżcie ludziom tworzyć lepsze plany oszczędnościowe, które mają sens w sposobie naszego życia i pracy w XXI wieku. Plany emerytalne z ubiegłego wieku już nie będą działać.

Sektor prywatny: Bądźcie bardziej integrujący i sprawiedliwi. Twórzcie produkty finansowe dla całego społeczeństwa, nie tylko dla bogatych. (…)

Ludzie: Bądźcie odważniejsi. To czas, aby wszystko przemyśleć. Nie bójcie się zmieniać kierunku kariery lub uczyć się nowych umiejętności. Istnieją tysiące kursów, certyfikatów i stopni, które można uzyskać online po bardzo niskich kosztach.

Społeczeństwo: Bądź milsze. Przestań promować stereotypy związane ze starzeniem się, które przedstawiają zmianę demograficzną jako problem. Dłuższe życie wraz z większymi możliwościami jego wypełnienia jest przywilejem”.

Tak naprawdę potrzebnych jest kilka działań jednocześnie. Po pierwsze, konieczne są decyzje polityczne, oparte na rzetelnych badaniach i ekspertyzach. I powinny być to decyzje podejmowane jak najszerzej, czyli np. w przypadku Polski – ponadpartyjnie. Chodzi o stworzenie nowego, lepszego systemu emerytalnego. Po drugie, swoje postępowanie muszą zmienić ludzie. Powinni nie tylko umieć, ale i chcieć oszczędzać. A ci, którzy mogą, winni dłużej pracować, zasilając dzięki temu ZUS swoimi składkami. Inaczej za jakiś czas wszyscy znajdą się w wielkim kłopocie.

Oczywiście, za trzydzieści czy czterdzieści lat wiele może się zmienić. W latach 60. i 70. ubiegłego stulecia prognozowano np. prawdziwą bombę demograficzną w Europie i Ameryce. Miały przybyć nas dziesiątki milionów, miało zabraknąć mieszkań i jedzenia – a tymczasem borykamy się z niżem demograficznym i brakiem rąk do pracy. Jedno jest więc pewne: we wspomnianym wyżej 2060 r. będzie inaczej niż obecnie. Może tydzień pracy będzie trwał trzy dni, a większość zadań przejmą roboty? Może ludzie odkryją coś, co spowoduje zmianę porównywalną do tej, która związana była z zastosowaniem komputerów i internetu? Tego nie wiemy, ale trzeba myśleć o przyszłości tych, którzy będą się starzeć i w końcu przestaną pracować. Czyli o przyszłości nas wszystkich.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz, politolog, analityk, działacz społeczny. W przeszłości związany z "Tygodnikiem Demokratycznym", "Kurierem Polskim" i "Rzeczpospolitą". Specjalizuje się w tematyce wschodniej.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter