7 czerwca
środa
Roberta, Wieslawa
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Dolar króluje

Ocena: 0
970

 

Tymczasem amerykański bank centralny nie ma takich rozterek. Pomimo dwóch kwartałów ujemnego wzrostu PKB w USA nie rośnie poziom bezrobocia i dzięki temu Fed może podnosić stopy procentowe. Zatem rysuje się perspektywa, że różnica pomiędzy stopami procentowymi w USA i w strefie euro wzrośnie (na korzyść Ameryki) i gorący pieniądz (krótkoterminowe wkłady) będzie nadal szerokim strumieniem płynąć do Nowego Jorku.

 


PERSPEKTYWY WZROSTU PKB

Gospodarka amerykańska ma jeszcze jeden wielki atut: samowystarczalność energetyczną. Wzrost cen nośników energii w dużo większym stopniu szkodzi importerom ropy, gazu, węgla i elektryczności, bo od nich pieniądze „wyciekają” do eksporterów. Natomiast w USA przepływ środków odbywa się pomiędzy poszczególnymi stanami – zyskują na przykład Teksas, Alaska i Północna Dakota, a tracą Illinois, Massachusetts i New Jersey.

Wzrost cen energii ujemnie odbija się na budżetach domowych i stopie życiowej zdecydowanej większości Amerykanów, ale nie będzie to tak bolesne jak w przypadku Europejczyków. Z tego powodu nadchodząca recesja dotknie Stany Zjednoczone w mniejszym stopniu niż UE. W USA spadek PKB będzie mniejszy niż w Unii.

Czynniki zarówno polityczne, jak i gospodarcze przemawiają zatem na korzyść amerykańskiej waluty. Nic zatem dziwnego, że w ciągu niespełna roku wartość dolara wzrosła z około 86 eurocentów do ponad 1 euro, czyli o mniej więcej 17 proc. Amerykańska waluta nie była tak mocna w stosunku do euro od dwóch dekad.

 


TRUDNE CZASY DLA ZŁOTEGO

Skoro strefa euro przeżywa kłopoty, to tym bardziej ma je Polska. Zdecydowana większość naszego eksportu jest skierowana do UE i niższe tempo wzrostu, czyli mniejszy popyt, musi ujemnie odbić się na naszej gospodarce. Ponadto oczekiwane fundusze w ramach KPO nie nadciągają i prawdopodobieństwo zmiany sytuacji w tym zakresie jest nikłe.

Jest to potężny cios w naszą gospodarkę, ponieważ od lat motorem napędowym rozwoju było spożycie napędzane wydatkami państwa. Obecnie na istniejące już szczodre programy społeczne nakładają się nowe „tarcze” antykryzysowe związane ze skokowym wzrostem cen nośników energii. Zatem grozi nam istotne zwiększenie zadłużenia państwa, a to nie jest mile widziane przez światową finansjerę.

Wzrost kosztów energii jest w niemałym stopniu wynikiem polityki klimatycznej Unii. Na Polskę wywierano ogromne naciski, żeby zmniejszać wydobycie węgla. Wbrew powszechnej opinii ta polityka nie wynika z troski o zmniejszenie zanieczyszczenia powietrza, bo obecnie przemysłowe spalanie węgla nie skutkuje poważną emisją pyłów, tylko chodzi w niej o zmniejszenie wydalania dwutlenku węgla i jemu podobnych gazów, jak na przykład metan, które są bezbarwne i bezwonne. Obecnie Niemcy na gwałt powracają do opalania elektrowni węglem brunatnym, najbrudniejszym z możliwych. My zostaliśmy na lodzie.

Polska jest też postrzegana jako państwo bardzo narażone na ujemne skutki wojny rosyjsko-ukraińskiej. Amerykańscy eksperci spekulują, że w ramach eskalacji Putin może dokonać nienuklearnego ataku na szlaki komunikacyjne biegnące przez nasz kraj lub zaraz za naszą granicą. Taka perspektywa nie zachęca do lokowania funduszy w naszym kraju. Wręcz przeciwnie – pieniądze odpływają, i to nie blisko za naszą granicę, ale za Atlantyk, bo w razie dalszej eskalacji wojny w Ukrainie tam będzie bezpieczniej niż w Europie.

NBP należy do pionierów w zakresie walki z inflacją, czyli podwyższania stóp procentowych. Wyniki tych starań są nikłe, bo też inne być nie mogą. Inflacja w Polsce nie jest skutkiem zbyt niskich stóp procentowych, ale nadmiernych wydatków państwa, kryzysu na rynku nośników energii, spadku produkcji rolniczej na świecie i deglobalizacji. Wyższe stopy procentowe nie spowodują zwiększenia dostaw ropy, gazu, węgla i pszenicy oraz odblokowania łańcucha dostaw, które ciągle są przerywane na skutek nieustannych kwarantann w Chinach.

Natomiast wyższe stopy procentowe hamują inwestycje i ten fakt jest już widoczny na przykładzie zapaści na rynku nieruchomości. Podobnie na skutek wyższych kosztów kredytu nastroje wśród rodzimych szefów przedsiębiorstw są najgorsze w Unii. Fakt ten niedobrze wróży względem wzrostu PKB. W sumie grozi nam poważna recesja, cięższa niż się to obecnie przewiduje.

Wszystkie te czynniki złożyły się na gwałtowny spadek wartości złotego w stosunku do dolara. Na początku tego roku jego kurs oscylował wokół 4 zł, a ostatnio nawet przebił 5 zł, co oznacza wzrost wartości amerykańskiej waluty o mniej więcej 25 proc. Wielka część obniżki kursu złotego wynika ze spadku atrakcyjności inwestowania w całej Europie w porównaniu z USA, ale złotówka obniżyła loty również w stosunku do euro (o około 7 proc.).

Nie można mieć silnej waluty bez prężnej i nowoczesnej gospodarki, a do takiego stanu jest nam jeszcze bardzo daleko. Ale ponad wszystko trzeba znajdować się z dala od konfliktów zbrojnych, szczególnie takich, w których grozi użycie broni masowego rażenia. Na to zaś nie mamy wpływu.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest profesorem ekonomii w Hollins University w stanie Wirginia, USA

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 7 czerwca

Środa - IX Tydzień zwykły
Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem
+ Czytania liturgiczne (rok A, I): Mk 12, 18-27
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Litania do Najświętszego Serca Pana Jezusa

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.

POLACY POMAGAJĄ UKRAINIE

Polecane przez "Idziemy" inicjatywy pomocy
(chcesz dodać swoją inicjatywę - napisz)



Newsletter