29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Co z naszą emeryturą?

Ocena: 0
1605

– Potrzeba kompleksowej reformy ubezpieczeń społecznych – wskazuje w rozmowie z "Idziemy" prof. Grażyna Ancyparowicz z Narodowej Rady Rozwoju

fot. Irena Świerdzewska

Z prof. Grażyną Ancyparowicz, członkiem Narodowej Rady Rozwoju, rozmawia Irena Świerdzewska

 

Co zakłada zapowiedziana przez rząd likwidacja OFE? Czy to dobra perspektywa dla Polaków?

Moim zdaniem chodzi raczej nie o likwidację, lecz o zmianę nazwy kapitałowego filara emerytalnego. Aby zorientować się, z jakimi sumami mamy do czynienia, warto przypomnieć, że na koniec grudnia ubiegłego roku aktywa OFE wynosiły ponad 152 mld zł, z czego na akcje spółek notowanych na giełdzie przypadało 127 mld zł, na papiery dłużne samorządów i przedsiębiorstw niemal 12,5 mld zł, resztę stanowiły inne papiery wartościowe i depozyty bankowe. Dominują akcje, a jak wiadomo, ich notowania cechuje ogromna zmienność i nieprzewidywalność, toteż jeśli chcemy przejąć ten portfel w stanie nieuszczuplonym, likwidację OFE należałoby przeprowadzić niezwłocznie i bez zapowiedzi. Według deklaracji rządowych, na Fundusz Rezerwy Demograficznej ma trafić 25 proc. aktywów (ok. 38 mld zł), a reszta (ok. 115 mld zł) byłaby przeniesiona za pośrednictwem Polskiego Funduszu Rozwoju do nowych IKE (następcy OFE).

Nikt nie pyta o zgodę na tę operację 12 mln członków OFE, którzy mieli prawo oczekiwać, że wartość zgromadzonych jednostek rozrachunkowych będzie w całości przeniesiona na ich indywidualne konta zaopatrzenia emerytalnego (IKZE) w ZUS.

 

Czy można przeprowadzić zmiany w OFE tak, aby zyskali na tym obywatele i państwo?

Można. Nie chodzi tu jednak o autorskie projekty, ale o kompleksową reformę ubezpieczeń społecznych, która da gwarancje ochrony socjalnej przynajmniej na poziomie określonym w Konwencji 102. Międzynarodowej Organizacji Pracy. Zgodnie z tymi standardami średnia emerytura (renta) nie powinna być mniejsza niż 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. W polskich warunkach jest to ok. 2 tys. zł. To dwukrotnie więcej od świadczenia minimalnego. Po wprowadzeniu obligatoryjnych odpisów na „nowe IKE” może być jeszcze gorzej, zarówno dla sektora finansów publicznych, pracodawców, jak i gospodarstw domowych. Po pierwsze, do ZUS nie wpłyną środki „suwaka”, czyli członków OFE, którym do wieku emerytalnego brakuje 10 lat (w minionym roku było to ok. 5 mld zł). Po drugie, projekt rządowy zakłada zawłaszczenie przez państwo 25 proc. wartości jednostek rozrachunkowych zapisanych na indywidualnych kontach członków OFE, co oznacza przejęcie części ich kapitału emerytalnego, a w konsekwencji niższe emerytury (i/lub wyższe dotacje na wyrównanie świadczeń do minimalnego poziomu). Po trzecie, po wejściu w życie idei kapitałowych planów emerytalnych na ów cel ma być kierowane obligatoryjnie co najmniej 2 proc. z wynagrodzenia pracownika i 2 proc. w ciężar kosztów pracodawcy, przy czym pracodawca może liczyć na rekompensatę Funduszu Pracy zmniejszającą jego partycypację do 1,5 proc. Przy tych założeniach szacuje się, że obligatoryjnie odprowadzana składka na plany kapitałowe (PPK) oraz indywidualne plany kapitałowe (IPK) zmniejszy o 12-22 mld zł rocznie dochody przedsiębiorstw i gospodarstw domowych, a w następstwie także wpływy z PIT i CIT.

Do planów kapitałowych („nowe IKE”) automatycznie byliby zapisani wszyscy pracownicy przedsiębiorstw, poczynając od największych firm, w wieku od 19 do 55 lat. Wprawdzie pracownik mógłby zrezygnować z udziału w PPK/IPK, składając w ciągu trzech miesięcy od utworzenia danego planu stosowne oświadczenie, ale jest wysoce prawdopodobne, że miliony osób nie złożą takiego oświadczenia w wyznaczonym terminie. Rynek finansowy zyska zatem stabilne zasilanie kosztem obniżenia wynagrodzeń pracowników, którzy z własnej inicjatywy nigdy by nie podjęli decyzji o uczestnictwie w kapitałowym filarze emerytalnym. Uczestnicy planów emerytalnych będą mogli „wybierać politykę inwestycyjną dopasowaną do własnych potrzeb i preferencji”, a w OFE takiej opcji nie było. Inaczej mówiąc: przynależność do „nowego IKE” będzie obligatoryjna, ale można będzie wybierać mniej lub bardziej agresywny rodzaj funduszu. W rzeczywistości uprawnienie to jest iluzoryczne, bo społeczna wiedza o instrumentach finansowych jest nikła, nie tylko w Polsce, ale także w innych krajach.

 

Czy bylibyśmy w lepszej sytuacji, gdyby OFE pozostało w obecnym kształcie? Czy, jak twierdzi opozycja, nowy projekt rządu to „skok na kasę”?

Katastrofa systemu OFE nastąpiłaby po 2025 r. lub nieco później wskutek działania „suwaka”, braku napływu nowych członków i nowych składek. Odgórna likwidacja tej gigantycznej piramidy finansowej ma zapobiec kompromitacji jej twórców. Oficjalnym uzasadnieniem tej decyzji jest skierowanie ¾ portfela aktywów OFE na inwestycje modernizacyjne i prorozwojowe. Byłoby to słuszne, gdyby przejęte akcje pozostały w rękach państwa, a dywidendy zasiliły budżet. Tak nie będzie. Przez pierwsze dwa lata (tj. do 2020 r.) aktywami przejętymi z portfela OFE zarządzałby Polski Fundusz Rozwoju, ale potem – prywatne instytucje finansowe, kierujące się własnym, a nie publicznym interesem. Oczekiwanie, że będą one wspierały ambitne rządowe programy jest iluzją.

 

Dlaczego mamy w Polsce ciągłe kłopoty z systemem emerytalnym?

Dlatego, że transformacja ustroju realnego socjalizmu w społeczną gospodarkę rynkową rozpoczęła się od terapii szokowej zaaplikowanej Polakom przez Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy oraz od masowego bezrobocia. Zakład Ubezpieczeń Społecznych (a w gruncie rzeczy Fundusz Ubezpieczeń Społecznych) w znacznej mierze amortyzował skutki likwidacji ok. 5 mln miejsc pracy w okresie realizacji planu Balcerowicza. Naruszyło to równowagę płatniczą FUS, co wykorzystano do podważenia zaufania Polaków do ubezpieczeń społecznych. W 1999 r. przeprowadzono reformę, w wyniku której niemal 40 proc. składek finansujących bieżąco wypłacane emerytury skierowano do Otwartych Funduszy Emerytalnych, które potraktowały publiczne pieniądze jak „paliwo giełdowe”. Wynikający stąd coraz głębszy deficyt FUS pokrywał budżet państwa, pożyczając własne pieniądze od OFE i na rynku finansowym. Poszukując oszczędności budżetowych, w 2008 r. zlikwidowano niektóre przywileje emerytalne, w 2013 r. wydłużono wiek emerytalny – ale zanim to nastąpiło, setki tysięcy osób skorzystało z prawa do wcześniejszych emerytur, nie czekając na nowe, niekorzystne regulacje. Ten ciężar i wiele innych destrukcyjnych nowelizacji ustaw systemowych musiał udźwignąć FUS, choć czynił to z coraz większym trudem.

Mówiąc o niewydolnym systemie emerytalnym, nie można zapomnieć o deformacjach rynku pracy. Pod wpływem oddelegowanych do naszego kraju hitmenów ekonomicznych i rodzimych agentów wpływu (którzy z pomocą mediów głównego nurtu skutecznie odegrali rolę autorytetów i nieomylnych ekspertów), upowszechnił się pogląd, że największym atutem polskich przedsiębiorstw w walce o rynki zbytu, a zarazem magnesem przyciągającym zagranicznych inwestorów, są niskie koszty pracy. Trzymano więc płace na możliwie niskim poziomie, ograniczano prawa i przywileje pracownicze, propagowano samozatrudnienie i inne „elastyczne formy zatrudnienia”, tolerowano szarą i czarną strefę w zatrudnieniu. W rezultacie naliczane proporcjonalnie do wynagrodzeń wpływy ze składki na ubezpieczenia społeczne rosły znacznie wolniej niż świadczenia, a w konsekwencji z roku na rok pogłębiał się niedobór FUS i rosły dotacje budżetowe na wyrównanie deficytu. Stąd pojawiły się absurdalne pogłoski o bankructwie ZUS, choć jest to instytucja publiczno-prawna, która z racji swego statusu nie może znaleźć się w upadłości.

 

Czy zamierzeń dotyczących budowy kapitałowego filara emerytalnego nie konsultowano z ekspertami?

Bez wątpienia konsultowano, ale wykorzystano tylko te opinie i ekspertyzy, które mają uspokoić polskie społeczeństwo. Posłużę się konkretnym przykładem. Otóż przy składce w wysokości 4 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej wpłacanej przez 40 lat (kto będzie w stanie odprowadzać składkę przez tak długi czas?) stopa zastąpienia (czyli relacja emerytury do ostatniego wynagrodzenia) wzrosłaby o 15 pkt. proc., a przy składce 7 proc. – aż o 26 pkt. proc. Tak rewelacyjne wyniki oparto m.in. na założeniu, że zachęty ze środków publicznych będą stanowić aż 1/3 środków przekazywanych do PPK/IPK oraz że realna roczna stopa zwrotu z inwestycji wyniosłaby średnio 3 proc. Dla porównania: składka emerytalna stanowiąca 19,52 proc. wynagrodzenia wystarczy na emeryturę, która po 40 latach pracy wyniesie mniej niż 30 proc. ostatniego wynagrodzenia. Jeżeli rynek kapitałowy jest tak rentowny, to gdzie są obiecane krociowe zyski? Czy istotnie PPK/IPK okażą się lepsze od OFE?

 

Jaki system emerytalny byłby dla Polaków najlepszy?

Optymalny byłby system klasyczny, z jakiego korzystają obecnie osoby urodzone przed 1 stycznia 1949 r., choć należałoby dostosować do dzisiejszych warunków niektóre parametry algorytmu emerytalnego. Niestety, eksperyment z OFE pochłonął tak znaczne zasoby publiczne, że nieprędko będzie nas na to stać (emerytura klasyczna jest wyższa od emerytury w systemie zdefiniowanej składki, jaki obecnie obowiązuje). Trzeba szukać innych rozwiązań, aby uchronić przed nędzą na starość pokolenia, które weszły na rynek pracy w ostatnim ćwierćwieczu. Ale to temat na inne opowiadanie.

 

***
Prof. Grażyna Ancyparowicz będzie wyjaśniać zawiłości związane z ubezpieczeniami emerytalnymi i OFE od 6 marca o godz. 20.50 w Telewizji Trwam, w tym samym czasie przez cztery kolejne poniedziałki.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarka, absolwentka SGGW i UW. Współpracowała z "Tygodnikiem Solidarność". W redakcji "Idziemy" od początku, czyli od 2005 r. Wyróżniona przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich w 2013 i 2014 r.

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter