20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

2024

Więcej

Małżeństwo według Półtawskich

Ocena: 3.94092
85536

Wspólne życie dwojga ludzi zawsze wymaga wysiłku i starań. Przede wszystkim jednak trzeba zrozumieć, co znaczy małżeństwo i miłość małżeńska – mówi prof. Andrzej Półtawski.

Z mieszkania Wandy i Andrzeja Półtawskich rozpościera się wyjątkowy widok: Sukiennice i kościół Mariacki jak na dłoni. – Wszyscy stąd robią zdjęcia – zachęca do skorzystania z panoramy dr Wanda Półtawska. Wielu małżeństwom z problemami mieszkanie pani doktor przy ul. Brackiej jest jednak znane nie dla pięknych widoków.

Siadam w fotelu, po drugiej stronie stolika, przy którym rozmowy u pani doktor kończą się niekiedy późno w nocy.

– Sześćdziesiąt lat zajmuję się poradnictwem małżeńskim i widzę, jak ludzie przegrywają swoje małżeństwa. Potykają się nie na wielkich trudnościach, ale na głupich, drobnych sprawach dnia codziennego – mówi Wanda Półtawska.

Na pytanie, jak można wytrzymać z kimś 50 lat, pani doktor odpowiada, że trzeba chodzić na Mszę Świętą jak najczęściej, zgodnie z radą Jana Pawła II chodzić przynajmniej raz w miesiącu do spowiedzi, mieć stałego spowiednika – ojca duchowego i mieć poczucie humoru.


WIELKA WYGRANA

– Przed wojną w Polsce nie było prawa do rozwodu. Zarówno Kościół, jak i prawo państwowe chroniły trwałość rodziny. Dzisiaj ludzie, decydując się na małżeństwo, z góry zakładają, że to będzie „na próbę”. My wiedzieliśmy, że to jest na całe życie. Ludzie wtedy mieli pełną świadomość, że małżeństwo ma być trwałe i nierozerwalne – dodaje pani doktor.

Ona psychiatra, on filozof. – Dlaczego właśnie tę osobę wybrałem na małżonkę? Małżeństwo to taka wspólnota, w której ceni się całego człowieka. Dla mnie to wielka wygrana być mężem mojej żony. Mam świadomość, że ona jest osobą nieprzeciętną – mówi prof. Półtawski.

– Andrzej był pięknym chłopakiem, ale przede wszystkim imponowała mi jego mądrość – mówi Wanda Półtawska o mężu.

Zanim się poznali, nie myślała o małżeństwie. Po wyjściu z niemieckiego kacetu myślała, że może będzie zakonnicą. W lipcu 1945 roku w Żułowie u sióstr żartobliwie włożyła welon i pobiegła do ks. Tadeusza, którego tam poznała. „Ładnie mi?” – zapytała. „Bardzo ładnie” – odpowiedział kapłan, ale dodał: „Ty jesteś do działania w świecie. Poczekaj, skończ medycynę”.

Na trzecim roku studiów wyszła za mąż za Andrzeja Półtawskiego, studenta filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Sakrament małżeństwa przyjęli w sylwestrowy dzień 1947 roku. Po trzech latach na świat przyszła Kasia, potem Ania i wreszcie bliźniaczki Basia i Marysia.

– Dzieci i książki były wszystkim, co wtedy „mieliśmy” – wspomina Wanda Półtawska. Mieszkali w jednym pokoju z piętrowymi łóżkami. Na dole spały młodsze dziewczynki, na górze starsze. – Na początku mieliśmy stół z położonej na beczce deski przykrytej obrusem. Nikt z przyjmowanych gości nie domyślał się takiej konstrukcji. Używane meble otrzymywali stopniowo od przyjaciół.

– Dzisiaj młodzi chcą mieć od razu wszystko i dążą do posiadania różnych dóbr, a nie mają czasu na miłość. Za naszej młodości nie było w ogóle prądu elektrycznego, żadnej telewizji, internetu, a mieliśmy czas na patrzenie na świat, na rozmowy nie tylko o sprawach dnia codziennego, ale także o poezji, literaturze i czas na poznawanie siebie wzajemnie. Dzisiaj ludzie żyją stale w pośpiechu, w pogoni za różnymi dobrami materialnymi. Ten pośpiech zasłania wszystko inne, w pewnym sensie ludzie dziś nie mają czasu rozwijać miłości. A trzeba starać się działać razem, być ze sobą, razem dążyć do wspólnego celu. Jeżeli chodzi o nas, razem chodzimy po górach, razem do kościoła. Czasem Andrzej czyta mi głośno to, co lubię słuchać – opowiada dr Półtawska. Obydwoje działają na rzecz rodziny, od wielu lat w Papieskiej Radzie ds. Rodziny w Watykanie.

Zawarli sakrament małżeństwa jako ludzie dwudziestoparoletni, ale, jak całe to pokolenie, naznaczeni trudnymi przeżyciami okresu wojny i okupacji. On był żołnierzem AK, powstańcem warszawskim, więźniem obozu jenieckiego koło Magdeburga. Ona, aresztowana za działalność w harcerstwie i konspiracji, przeszła przez piekło KL Ravensbrück.

– Kiedy zaczynałam studia, byłam „spóźniona” w porównaniu do aktualnych maturzystów o te pięć lat, z których cztery spędziłam w lagrze. Ten okres teraz traktuję jak rekolekcje zamknięte – mówi o tamtym czasie. – Kiedy wyszłam z lagru, to nie mogłam zrozumieć ludzi, dziwiło mnie to, że są tak głupi i nie myślą w ogóle o śmierci. Miałam czas, żeby przemyśleć, co jest w życiu ważne. Dzisiaj młodzież żyje bezrefleksyjnie – mówi – a ja miałam piękną młodość, wspaniałego ojca i mamę, nauczycieli w szkole prowadzonej przez siostry urszulanki. Znałam ludzi, których podziwiałam.


PODZIW I CZUŁOŚĆ

Jedną z najczęstszych przyczyn konfliktów małżeńskich, jakie wysuwają dziś ludzie, jest „różnica charakterów”. – Co jest oczywiste i nieuniknione; bo nie ma ludzi jednakowych i różnice są po prostu skutkiem różnicy płci, czego ludzie często nie rozumieją – wyjaśnia Wanda Półtawska. – Sama mam temperament, który skłania do szybkiego reagowania. Dawniej w małżeństwie różne drobiazgi mnie złościły, a teraz się z tego śmieję – mówi. – Pierwsza rzecz, której małżonkowie muszą się nauczyć, to jest właśnie różnica: nie oczekuj, że mąż będzie reagował tak jak kobieta, ani że ona będzie mężczyzną. Trzeba zaakceptować całkowitą odmienność. Nie żądaj tego, czego druga strona nie może wykonać – radzi.

Irena Świerdzewska
fot. Irena Świerdzewska

Idziemy nr 23 (404), 9 czerwca 2013 r.



– Często kobiety oczekują, że mąż pomoże w pracach tak zwanych domowych. Ja nie spodziewałam się, że mąż będzie prał pieluchy. Nie zaprzęgałam go do czynności kobiecych, ale oczywiście pewne obowiązki są wspólne. Kto u nas myje garnki? Ten, kto pierwszy przychodzi do domu. Chociaż tak naprawdę to wolę sama zmywać, bo mój filozof nieuważny i z tego zmywania wychodzą filiżanki bez ucha, a on tłumaczy, że to „błąd fabryczny” – uśmiecha się dr Półtawska.

Kobiety mają szczególny talent podzielnej uwagi i potrafią wykonywać kilka czynności jednocześnie. – Żaden mężczyzna tego nie potrafi – podkreśla pani doktor – ponadto mężczyźni nie widzą drobnych rzeczy, które np. są w lodówce, a dostrzegą je na stole. Mężczyzna zapytany, jak ktoś był ubrany, odpowie: „ładnie”; a nie potrafi powiedzieć, w jakim kolorze. Mężczyźni nie widzą szczegółów.

– Kiedy byłam na dyżurze i mąż odprowadził córeczkę do przedszkola, to mała miała sukieneczkę nałożoną na lewą stronę – Wanda Połtawska z uśmiechem podaje przykłady.

– Nadmiar wyobraźni jest jakby pułapką dla kobiet – przestrzega. – On się spóźnia, a ona już widzi wypadek samochodowy, dlatego kiedy on wraca do domu, żona robi mu awanturę, dlaczego się spóźnił.

Profesor Półtawski także wskazuje na odmienność męskiego patrzenia na świat, zwłaszcza kiedy się jest filozofem: – Mężczyźni bardziej rozumowo podchodzą do życia, więc w pewnym sensie mają łatwiej. Zajmując się filozofią, nabiera się nawyku racjonalizacji, ma się obraz sytuacji widziany w pewnym dystansie. Kobiety na ogół kierują się uczuciami, które, jak wiadomo, są zmienne. Mężczyźni pod innym kątem patrzą na świat, dzięki temu mogą kobietom pomagać. A mężczyzna powinien pomagać kobiecie poprzez bycie przy niej, przez czułość i podziw – mówi pan profesor.
 

On: dla mnie to wielka wygrana być mężem mojej żony.
Ona: Andrzej był pięknym chłopakiem,
ale przede wszystkim imponowała mi jego mądrość


Kiedy dzwonię, to on zwykle odbiera telefon. Często słyszę: „Żony nie ma. Wyjechała” albo „Wróci jutro”. Dr Półtawska aktywnością zawstydzać może nawet 30-latków. Kalendarz zapełniony jest terminami. Na wykłady z zakresu życia rodzinnego i antropologii poświęca prawie wszystkie weekendy. Jak udawało się godzić przez całe lata wychowanie czwórki dzieci z intensywną pracą zawodową?

– Nie zostawałem z dziećmi sam. Mieszkała z nami teściowa, w lecie czasem pomagały dwie siostry żony – mówi prof. Półtawski, który przez 20 lat był wykładowcą na warszawskiej ATK. – Chociaż żona ma za sobą bardzo ciężkie przeżycia wojenne, to jednak od początku działała aktywnie na rzecz rodziny w Duszpasterstwie Rodzin i w tej pracy zaprzyjaźniła się z ks. Karolem Wojtyłą. On uznał zajęcie się rodziną za najważniejsze zadanie, czemu dał wyraz już w uwagach do projektu encykliki Humanae vitae, o które prosił go Paweł VI.

Podczas Targów Wydawców Katolickich w 2013 roku państwo Półtawscy otrzymali nagrodę Feniks za „Księgę Życia”, w tym za wysiłek włożony w obronę wartości i godności życia. Kapituła nagrody podkreśliła również, że Wanda i Andrzej Półtawscy „w swej aktywności naukowo-badawczej, niezaniedbującej porządku rodzinnego, w otwarciu na innych, stworzyli personalistyczny model małżeńskiej wspólnoty”.

– To nie tylko mój mąż, ale także poważny i mądry filozof, którego warto czytać i posłuchać, bo jeżeli już coś mówi, to zaledwie dwa zdania, ale jakże mądre – powiedziała wtedy Wanda Półtawska.

– Mąż całe życia pomaga mi swoją spokojną mądrością – mówi pani doktor. – A ponadto ma poczucie humoru, pamięta nie tylko mnóstwo poezji poważnej, ale także z literatury satyrycznej może sypać jak z rękawa cytatami. W sprawach ważnych ma zawsze właściwe zdanie. Jest mądrym i dobrym człowiekiem. I jak sam mówi, woli myśleć niż mówić – przytacza dr Półtawska. – Kardynał Wojtyła mówił o nim: „Andrzej jest zawsze na poziomie”.

Pytany o przepis na trwałość związku, prof. Andrzej Półtawski odpowiada:

– Małżeństwo jest trwałe, jeżeli ma wspólne cele, zadania i pracuje nad nimi. Oczywiście, każdy jest inny. Współpraca niesie zawsze pewne napięcia, ale jednocześnie umożliwia podejmowanie wysiłku, dzięki któremu małżeństwo się rozwija. Dzisiaj ludzie uważają, że małżeństwo to wzajemne dostarczanie sobie przyjemności. Przede wszystkim muszą zrozumieć, że miłość małżeńska oznacza bezinteresowne ofiarowanie się drugiemu człowiekowi, dbanie o niego i zapominanie o sobie samym.

Irena Świerdzewska
fot. Irena Świerdzewska

Idziemy nr 23 (404), 9 czerwca 2013 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Archiwum

Wybierz dział:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 20 kwietnia

Sobota, III Tydzień wielkanocny
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem.
Ty masz słowa życia wiecznego.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 55. 60-69
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter