29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

2024

Więcej

Każdy kiedyś był embrionem

Ocena: 0
8041

 

– Nie ma możliwości, by z ludzkiego embrionu rozwinęła się kura. Jeśli embrion nie jest człowiekiem, to kiedy i w jaki magiczny sposób ta istota ma się nim stać? – pyta o. Karol Meissner, benedyktyn i lekarz

 

Z o. Karolem Meissnerem, benedyktynem i lekarzem, rozmawia Iwona Żurek


Co było pierwsze? Pigułka antykoncepcyjna, która spowodowała zmianę w podejściu do ludzkiej seksualności i płodności, czy rewolucja seksualna?

Człowiek jest dziwną istotą, bo tylko jemu przeszkadza to, co jest normalnością. Mianowicie przeszkadza mu jego płodność, która jest objawem zdrowia. Żeby zrozumieć, dlaczego człowiek jest gotów niszczyć swoje zdrowie, trzeba odpowiedzieć na pytanie: w czym ta płodność mu przeszkadza? Otóż tylko człowiek jest w stanie poprzez swoją seksualność doświadczać naprawdę wielkich przeżyć. Papież Benedykt XVI pisał, że akt seksualny potrafi wyłączyć człowieka z szarej rzeczywistości i przenieść go jakby w inny wymiar. Seksualność jest siłą tak przemożną, że potrafi człowieka uzależnić. Osoba uzależniona pragnie doznawać coraz więcej i częściej, niekoniecznie jednak chce mieć od razu gromadkę dzieci. Co ciekawe, istnieje ścisła korelacja pomiędzy niechęcią do posiadania dzieci i popadaniem w rozmaite uzależnienia. Myślę, że kluczową sprawą jest tu poczucie braku sensu życia. Jeśli uznaję, że moje życie nie ma głębszego sensu, muszę czymś zagłuszyć poczucie pustki. Wpadam wtedy w swoistą pogoń za doznaniami. Mało tego: jeśli moje życie nie ma sensu, to tym bardziej nie ma sensu przekazywanie go dalej, a więc płodzenie dzieci. Wynika z tego, że to nie pigułka antykoncepcyjna zmieniła ludzką mentalność, ale chęć używania seksu bez żadnych ograniczeń, z jednoczesną niechęcią do płodzenia dzieci, doprowadziła do jej wynalezienia.


A jednak przed wynalezieniem pigułki świat wyglądał inaczej. Bo jak rozumieć zmiany obyczajowe, które zaszły po 1968 r., jeśli nie jako skutek tego wynalazku?

Świat się zmienił, bo nigdy wcześniej ubezpłodnienie nie było takie proste. Pigułka pozwala jakby „wyłączyć” płodność bez żadnego wysiłku. Człowiek od zawsze szukał sposobu, jak oddzielić seksualność od płodności. I dzięki rozwojowi nauk medycznych znalazł sposób. Jednak pigułka nie jest źródłem, jest skutkiem. Źródłem jest dojmujące poczucie bezsensu, które każe człowiekowi odrzucać płodność na rzecz używania. W czasie II wojny światowej naziści masowo uśmiercali dzieci niepełnosprawne. Po wojnie w czasie procesów tłumaczyli się, że robili to, aby usunąć nośniki chorób. Życie ludzkie nie miało dla nich wartości, jeśli nie było zdrowe i użyteczne dla społeczeństwa. To samo obserwujemy dzisiaj, gdy w majestacie prawa mordowane są nienarodzone dzieci z zespołem Downa czy innymi schorzeniami. Odrzucam życie, jeśli pojawi się nie w porę, jeśli nie spełnia moich oczekiwań, jeśli burzy jakieś moje plany. Victor Emil Frankl, znakomity wiedeński psychiatra, wskazywał brak poczucia sensu życia jako powszechną chorobę współczesności.

Nie ma możliwości, by z ludzkiego embrionu rozwinęła się kura. Jeśli embrion nie jest człowiekiem, to kiedy i w jaki magiczny sposób ta istota ma się nim stać?


Skoro złe jest samo odrzucenie płodności, to dlaczego Kościół dopuszcza stosowanie naturalnych metod rozpoznawania płodności? Teoretycznie cel jest ten sam: współżyć tak, aby nie nastąpiło poczęcie.

Ależ różnica jest ogromna! Przede wszystkim w antykoncepcję wdrukowana jest agresja wobec dziecka, której nie ma w przypadku metod naturalnych. Dlaczego stosuję antykoncepcję? Bo boję się dziecka, ono jest intruzem, przed którym muszę się zabezpieczyć. Nie akceptuję swojej płodności, odrzucam ją, bo jest dla mnie obciążeniem. W przypadku NMPR cała moja uwaga skupia się na tym, aby płodność poznać i afirmować. Nawet jeśli w konkretnym okresie małżonkowie współżyją w czasie niepłodnym, to możliwość poczęcia jest cały czas w centrum ich uwagi. W przypadku antykoncepcji płodność jakby znika. Wielki dar seksualności zostaje odarty z wymiaru przekazywania życia. Staje się pusty. Człowiek przestaje wierzyć w miłość.


Antykoncepcja niszczy miłość?

Tak, ponieważ u człowieka życie seksualne, aby było pełne, ma coś znaczyć. Paradoks polega na tym, że często małżonkowie stosujący antykoncepcję po to, by bez przeszkód używać seksu, szybko tracą nim zainteresowanie. Na poziomie biologii można to wytłumaczyć tym, że pożądanie seksualne u kobiety jest ściśle związane z jej cyklem płodności. Ale sądzę, że problem jest znacznie głębszy. Seksualność odarta z płodności staje się mechaniczna, nieludzka, bezsensowna. Stosowanie antykoncepcji jest też krzywdą dla dzieci, które wzrastają w takiej rodzinie. One doskonale wyczuwają, jaki jest stosunek rodziców do dziecka – czy jest ono darem przyjmowanym z miłością, czy intruzem, przed którym trzeba się zabezpieczać.


Wiele osób odpowiedziałoby, że stosowanie NMPR jest po prostu zbyt trudne, bo wymaga wstrzemięźliwości, co odbiera współżyciu spontaniczność, a kobietę zmusza do współżycia wtedy, kiedy ma na to najmniejszą ochotę.

No pewnie, że jest trudne, bo to, co wartościowe, wymaga wysiłku! Idąc tym tropem, można by zapytać: po co zadawać sobie trud przygotowywania smacznego i zdrowego posiłku, jeśli można iść do McDonalda i zjeść szybko i tanio? Ano po to, by się w przyszłości nie rozchorować. Podejmowanie trudu jest konieczne, żeby życie miało smak i sens. Dlaczego miałoby być inaczej, jeśli chodzi o seks? Życie seksualne jest łatwe tylko w przypadku prostytucji: płacę i mam szybką przyjemność. Jednak w małżeństwie, jeśli chcemy, żeby współżycie było znakiem miłości, to już trzeba się natrudzić.


A co z argumentem, że antykoncepcja jest konieczna, bo ogranicza liczbę aborcji, która jest przecież większą krzywdą dla kobiety i dziecka?

Antykoncepcja i aborcja to tak naprawdę dwie strony tego samego medalu. Przecież to osoby stosujące antykoncepcję najczęściej dopuszczają się aborcji. Jak już mówiłem, antykoncepcja jest rodzajem agresji wymierzonej w dziecko. A aborcja jest jej skrajną postacią. Józef Stalin zwykł mawiać: „Nie ma człowieka, nie ma problemu”. To jest tego typu myślenie: próbowałem się „zabezpieczyć” przed dzieckiem, nie udało się, więc teraz muszę je zabić. Większość osób tego nie dostrzega, ale do tej ponurej pary – antykoncepcji i aborcji – należy zaliczyć też metodę zapłodnienia in vitro.


Na pierwszy rzut oka in vitro to przeciwieństwo aborcji: w in vitro chodzi o to, żeby powołać dziecko do życia.

Pozornie tak, ale zauważmy, że najgorętsi zwolennicy in vitro są jednocześnie entuzjastami aborcji i antykoncepcji. Czy to przypadek?


Środowiska pro life zwracają uwagę, że podczas stosowania procedury in vitro niszczone lub mrożone są nadliczbowe zarodki, że możliwa jest surogacja lub eksperymenty na embrionach. Czy gdyby lekarzom udało się wyeliminować to wszystko, to Kościół zaakceptowałby tę metodę?

Kościół nigdy nie zaakceptuje in vitro, ponieważ u podstaw tej metody leży niewłaściwa postawa wobec dziecka, podobnie jak u źródeł antykoncepcji i aborcji. Człowiek w zamyśle Boga został stworzony z miłości i do miłości. Miejscem, gdzie Bóg najpełniej pokazuje swoją miłość do człowieka, jest małżeństwo. A szczególnym znakiem tej miłości jest współżycie, w wyniku którego, w wielkiej tajemnicy, poczyna się nowe życie. W przypadku in vitro człowiek poczyna się na szkle, a osobą, która powołuje go do życia, jest laborant, który przecież tego dziecka nie kocha. Pojawia się pytanie: skąd ten laborant bierze prawo do spowodowania ludzkiego życia? Kto mu dał prawo do tego, by arbitralnie decydować, który z poczętych przez niego ludzi ma prawo żyć, a który ma być wylany do zlewu? Można powiedzieć, że to dziecko zostało wyprodukowane, zrobione na zamówienie. Ponadto dziecko, które zostało tak poczęte, nie od razu jest umieszczane w łonie matki. Najczęściej trafia najpierw do ciekłego azotu, gdzie w temperaturze -196 stopni Celsjusza czeka, aż ciało matki zostanie przygotowane na przyjęcie ciąży. Jest w tym coś głęboko urągającego godności ludzkiej.


W czym najpełniej widać, że aborcja, in vitro i antykoncepcja są z sobą połączone?

Chociażby w tym, że zwolennicy tych trzech metod odbierają człowiekowi w najwcześniejszej fazie życia miano człowieka. Tymczasem każdy z nas był kiedyś blastocystą. I pani, i ja. Nie ma możliwości, by z ludzkiego embrionu rozwinęła się kura. Jeśli uznamy, że embrion nie jest człowiekiem, to kiedy i w jaki magiczny sposób ta istota ma się nim stać? Ludzie dokonujący aborcji mówią: to jeszcze nie jest człowiek, więc możemy go „usunąć”. Ludzie stosujący in vitro mówią: to jeszcze nie jest człowiek, więc możemy traktować go nieludzko. Dalej zwolennicy aborcji mówią: mam prawo do decydowania o tym, czy chcę teraz urodzić dziecko, czy nie. A zwolennicy in vitro: mam prawo do dziecka za wszelką cenę. Prawda jest taka, że nikt nie ma prawa do decydowania o odebraniu komuś życia. Nikt nie ma też prawa do posiadania drugiego człowieka. Wszystko to tak naprawdę sprowadza się do pytań bardzo podstawowych: kim jest człowiek? Jaki jest sens ludzkiego życia? Jeśli właściwie sobie na te pytania odpowiemy, stanie się dla nas jasne, jakie zło tkwi w antykoncepcji, aborcji i in vitro.

***
O. Karol Meissner (1927) – benedyktyn, lekarz psychiatra, wieloletni wykładowca KUL. Autor wielu publikacji z zakresu małżeństwa, rodziny, płciowości, wychowania i etyki. Obecnie mieszka w opactwie benedyktyńskim w Lubiniu.

 

 

rozmawiała Iwona Żurek
fot. arch. o. Karola Meissnera

Idziemy nr 30 (513), 26 lipca 2015 r.

 

 

 

 

 

 

 

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Archiwum

Wybierz dział:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter